piątek, 27 lutego 2009

Brak tytułu

Hej:)
Aaaaa chora jestem:(:(:(. I na dodatek mam zatkany nos. A ja nie lubię jak on jest zatkany, bo niczego nie czuje. Żadnego zapachu, nie czuje podwórka i nawet moich własnych perfum. I tak dzisiaj leżąc sobie zastanawiałam się jakby to było, gdybym dla przykładu nigdy nic nie czuła...Zdarzają się takie przypadki. Rzadko bo rzadko. Ale zdarzają(i tu kłania się moje zainteresowanie biologią;-) ). Jakby to było? Nie poczuc w maju zapachu kwitnących głogów ani zwykłego zapachu pomidorowej? Nie poczuc pojawiającej sie wokól nas wiosny ani nie poczuc zapachu morza w lecie... Nie wyobrażam sobie takiego braku w moim życiu. Uwielbiam zapachy. Zapachy pór roku i kwiatów, właściwie wszystkiego co jest piękne:). I tak kiedyś razem w Tunezji wąchaliśmy Chińską Różę, której zapach nie tylko był przepiękny, lecz w pewnym stopniu upajający. Wiele roślin tam tak pięknie pachniało i razem sprawdzaliśmy jak to na nas działa...
   Chcialabym razem z Tobą. Jeszcze raz coś powąchac. Najlepiej perfumy w Douglasie! Bo tam spędzałam z toba godziny, żeby wybrac coś odpowiednio pachnącego, a w drodze do domu kichałam i się denerwowałam. Jeszcze raz...
Kocham;*

środa, 25 lutego 2009

Brak tytułu

Hej:)
A jednak nie było kartkówki z fizyki, dzięki której połączyłam fizykę i filozofię. Ahhh:) Za tydzień na Marcinków. Na urodzinki Mikołaja. Coraz częściej próbuje sobie wyobrazić życie Mikiego bez Ciebie. Często widzę jak uczysz go grac w piłkę jak ma jakieś 5 lat albo jego komunię. Wiem  że jemu będzie trudno. Chyba najtrudniej będzie odpowiedzieć na pytanie "Gdzie jest tata?" Jak mu wytłumaczymy z mamą, że Ciebie tutaj nie ma i że jego tata nie zyje? Boje się tego. Ludzie są takim gatunkiem, który boi się przyszłości. Ale jednak jej pragnie i chce ją poznać. To jak z próbowaniem trującego owocu. Chcemy poznac jego smak, ale boimy się konsekwencji. Co jak Mały tego nie zrozumie? Ja nie będe mogła mu zastąpic taty. Nawet w minimalnym stopniu nie byłoby to możliwe bo takiego taty nie da się zastąpic. Z jednej strony mu tego zazdroszcze... Tego że jest taki mały i niczego nie rozumie. Ale nie będzie pamiętał huśtawki z tatą ani wszelakich zabaw. Ja będę Cię pamiętała. I będe pamiętała cały ubiegły rok. Rok  który wszystko zmienił...
Kocham.

poniedziałek, 23 lutego 2009

Brak tytułu

Uczyłam się wiersza. Takiego poniżej opublikowanego:) I za każdym razem gdy go czytam to widzę jego inny sens i przesłanie. Jest o miłości i o wierze w miłość. Jest o znaczeniu miłości i o tym jak jest dla nas ważna. Ciężko jest mi się go nauczyc, bo zawsze nie szła mi nauka wierszy. A ten jeszcze jest pisany prozą. O zgrozo;D. Koszmar. Ale się go nauczę. Bo chce. Dzisiejsze popołudnie mięło mi na nauce fizyki. A dokładniej oddziaływanie międzycząsteczkowe. Teraz przyszło mi na myśl, ze ludzie  tak na siebie oddziaływują. Może nie międzycząsteczkowo, ale na pewno oddziaływują. Zmieniamy się pod wpływem ludzi. Czasami na lepsze, a czasami na gorsze. No i to oddziaływanie dzieli sie na spójnośc i na przyleganie. Właściwie nie wiem dlaczego o tym pisze. Fizyka a filozofia^^ Dwa różne światy. A jednak Kosiarce udalo się je połączyc w "spójnośc". Bynajmniej tak mi się wydaje.
   Mama znowu dzisiaj miała ciężki dzień. Momenty gdy załamuję jej się głos są dla mnie tak odległe i niewyobrażalnie trudne że nie potrafię tego opisac słowami. Ja też zaraz staje się jakas smutna, osowiała. Nie lubię tego, ale czasami dobrze jest się wypłakac. To pomaga. Może na chwile ale pozwala uciec tym wszystkim emocjom i uspokoic duszę. Może jednak jutro obudzi się z usmiechem na twarzy? Byłoby miło:) Bo ona lubi się śmiac, a jednak czasami nie potrafi. Bo jej brakuje Ciebie!
Kocham.

piątek, 20 lutego 2009

Brak tytułu

A teraz słuchając "Californication" poczułam nagłą chęć napisania. Dużo dzisiaj myślałam o empatii. To uczucie jest w ogromnym stopniu częścią mnie. Czasami jest mi z tym dobrze, ale gdy czytam wasze historie, od razu przeżywam to wszystko. Po prostu płaczę i myślę jak pomóc, co zrobić, jak się odezwać, żeby nie urazić. Myśląc o empatii wyobrażam sobie takie czarne pudełko. Są w nim dwie talie kart. Białe i czarne. Białe są miłymi wspomnieniami, czy też przeżyciami. Odkrywając jasny kolor nagle przepełnia mnie radość i szczęście, że dzieją się tak wspaniałe rzeczy. Jednak czarne karty są złymi historiami pisanymi przez całe życie. I historiami, które są wokół mnie. odkrywając ciemny kolor nagle czujemy się inaczej. Boimy się tego co się wydarzyło i tego co się dzieje. Czasami żałuję że jestem empatyczna. Potrafię wyobrazić sobie zwykły ból czyjejś nogi, a gdy pomyślę o bólu psychicznym...właściwie lepiej żebym o nim nie myślała. Nie wiem czy urodziłam się z tą cechą, czy ją w jakiś sposób nabyłam. Wiem że tego nie da się nauczyć. Nie da się tego opanować. Empatia jest silniejsza od duszy i od wszystkich (nie)możliwych sposobów na uniknięcie tego bólu i wczuwania się w odczucia innych.
Znowu wychodzi moje filozoficzne podejście do życia...
Kocham:*

czwartek, 19 lutego 2009

Brak tytułu

http://pomozkacperkowi.pl/

MOŻE RAZEM POMOŻEMY KACPERKOWI, KTÓRY WALCZY O ŻYCIE???

Brak tytułu

I dzisiaj nastaje ten dzień kiedy się zawiesiłam;D Jakoś tak nie mam weny dzisiaj. Ale uznałam że mogę opisać dzisiejszy dzień bo jest po prostu świetny:) Jak już wiesz uwielbiam spędzać czas z moją klasą. Oni są wspaniałym lekarstwem na cały mój ból. Oni sprawiają że od razu czuję się obłędnie zadowolona:) Nie wiem dlaczego to oni mają na mnie taki wpływ. Może przez to że zawsze się razem śmiejemy? No mniejsza z tym. Miałam opowiedzieć swój dzień a zachwycam się klasą. Byliśmy dzisiaj na jakimś spotkaniu, którego celem było uświadomienie nam jak ważne jest dbanie o środowisko itp. Ja lubię takie pogadanki, bo zawsze Ty byłeś świetnym kompanem do ekologicznego tematu. Zawsze mi tłumaczyłeś te wszystkie recyklingi i tym podobne bajery:) I tak bardzo obrazowo. Fajnie tak;D Chętnie bym tak jeszcze raz pogadała...No i nic nie wyszło z mojego opisania dnia. Widocznie taki sposób wypowiedzi lepiej mi wychodzi:)
Kocham:*

wtorek, 17 lutego 2009

Brak tytułu

Zatopiona w odurzającej bieli śniegu poczułam się jak taka 5 letnia Patrysia. Fajnie mi się zrobiło. No bo 5 letnia Patrysia z tego co na pewno pamiętasz była rozpieszczoną córeczką swojego tatusia. Liczyło się tylko jej zdanie i zawsze mi na wszystko pozwalałeś. Zima jest magicznym okresem. Wtedy są święta, jest śnieg i czuję się tą atmosferę...Świąteczną przede wszystkim. A ja teraz czuję wolność i panujący nieład, który przebiega między zaspami usypanymi z tej białej substancji, którą chłopcy tak uwielbiają wrzucać za koszulkę... Nieład dlatego, że wszystko zostało zasypane i jakoś zasypane auta nie sprawiają innego wrażenia. Teraz za oknem jest ciemno . Drzewa we śniegu oświetlane światłem latarni wyglądają tak nie wiem jak to napisać...
Może bajecznie będzie dobrym określeniem. Lubię ten widok. Jedynie jeżdżące samochody mi w jego podziwianiu przeszkadzają... Najlepiej jakby ich w ogóle nie było. Bo tylko mi środowisko zanieczyszczają. Znaczy... nie mi. Nam wszystkim. Ale mi bardzo to doskwiera. To że ich jest tak dużo i że kierowcy często nie zwracają uwagi na to jak jeżdżą. Czasami warto się przespacerować:)  Ja tam lubię aktywny tryb życia. Rower, rolki, czasami bieganie(ale kolki mi na to nie pozwalają) są dla mnie jak najlepszym sposobem na spędzenie czasu. Zresztą często razem spędzaliśmy czas aktywnie... Kocham;*

niedziela, 15 lutego 2009

Brak tytułu

Dzisiaj znowu huczy mi w uszach "Kocham Cię" które wypowiedziałeś do mnie ostatni raz. Nie rozumiem dlaczego akurat dzisiaj. Słyszę to dokładnie jak wtedy. Jednocześnie chce płakać i się uśmiecham. Taki remiks uczuć. Myślę ze mogę to tak określić. I też pamiętam ten oddział, to miejsce, to miejsce w którym ktoś nie miał czasu żeby Ci pomóc. Wiesz chce kiedyś spojrzeć temu lekarzowi w oczy. Jedno spojrzenie. On na pewno będzie wiedział czyją jestem córką. Będzie wiedział że to jego wina. Że mógł pomóc i zmienić bieg wydarzeń. Przecież lekarz ma ratować życie a nie czekać nie wiadomo na co.
   Katowice są całe białe. Jak wyglądam przez okno widzę jak wracasz do domu, takie urojenie albo chęć zobaczenia tego co dla mnie niedostępne. To będzie dla mnie niedostępne przez moje całe życie. Ale chcę je przeżyć tak jakbyś był obok mnie. Chcę wiedzieć że to co robię podobałoby Ci się i że byłbyś szczęśliwy. Myślę że będę żyła pełnią życia i że będę z niego korzystać w miarę możliwości. I chciałabym spotkać na swojej drodze kogoś takiego jak Ty. Takiego wspaniałego:*
Kocham;*

sobota, 14 lutego 2009

Dla mamy.

Widzę że muszę zamieścić pewne rozbudowane sprostowanie.
Otóż wywnioskowałam ze myślicie że moja mama jest jakaś okropna. Może ja ją w takim świetle przedstawiłam. Nie ważne ale tę notatkę powinnam przede wszystkim jej poświecić. Jest bardzo młoda(33lata). Z wykształcenia magister pedagogiki zdrowia oraz położna. Pracuje właśnie w wyżej wymienionym zawodzie. W szpitalu. Pomaga ludziom i wiem że sprawia jej to przyjemność. Aczkolwiek nie lubi miejsca w którym pracuje bo umarł tam jej mąż a mój tata. Z mamą MAM BARDZO DOBRY KONTAKT I BARDZO DOBRZE SIĘ DOGADUJEMY. ROZMAWIAMY O WSZYSTKIM. OSTATNIO NAJBARDZIEJ PODOBAŁ MI SIĘ TEMAT Z SERII MIŁOŚĆ W WIEKU NASTOLETNIM:) . Niestety dochodzi między nami do sprzeczek. Ale zawsze się one kończą "zawieszeniem broni". Kłótnie są rzeczą normalną i nieuniknioną ale razem z mamą dążymy do całkowitego uniknięcia ich;D Kocham ją nad życie i dziękuję że wychowała takiego szaleńca jak ja. Kocham(dzisiaj ono odnosi się także do mojej mamy xD)

Czytam wszystkie mejle od was. Jest ich dużo ale czytam wszystkie i w miare możliwości na nie odpisuję. Dziękuję Wam za te wszystkie miłe i ciepłe słowa.

Brak tytułu

Hej:)
Dzisiaj Walentynki. Dokładnie rok temu dowiedziałam się że jesteś chory. Pamiętam ten dzień. Nie uwierzyłam w to co powiedziała mi mama. Ale obiecała mi również że uda nam się jeszcze kiedyś żyć normalnie. Właściwie nie wiem co oznacza normalnie? Codzienna rutyna i te same zajęcia? Nie wiedziałam że przez tą chorobę wszystko, WSZYSTKO całkowicie się zmieni. Ja się zmieniłam. Moje spojrzenie na świat się zmieniło. Zaczęłam cieszyć się z każdej chwili z Tatą. Z każdego uśmiechu i każdego poranka spędzonego z rodziną. Dlatego nie lubię Walentynek. Może kiedyś staną się dla mnie "świętem zakochanych". Najpierw tylko muszę się zakochać^^. Mało prawdopodobne. Wole kumplować się z chłopakami.
    Piszecie do mnie wiele maili. Nie wiem czy będę w stanie odpisać na wszystkie ale bardzo bym chciała. Musicie tylko dać mi chwilę wytchnienia bo jest ich około 1155. Ale spróbuje. I dziękuje za to że chcecie podzielić się ze mną swoimi problemami. Uwielbiam pomagac innym, szczególnie osobom które przeżyły coś zwi ązanego z moją historią. Dziękuję. I dziękuje za to że piszecie że tata jest ze mnie dumny. Napewno jest bo to on mi pomógł to wszystko napisac. To jego sprawka że jestem taka jaka jestem
 Zwariowana, szalona ale nostalgiczna i rodzinna przede wszystkim:) Kocham Cie tato bardzo! Dziekuję Ci:*
Kocham

piątek, 13 lutego 2009

Brak tytułu

Właśnie mi się cała notatka skasowała. No i muszę pisać od nowa. To się nazywa być blondynką...
Gala była wspaniała. Emocje które mi tam towarzyszyły są nie do opisania. Gala była bardzo pozytywnym przedsięwzięciem.  Całość przebiegała bardzo szybko. Na samym początku Mr. Oliwier Janiak opowiedział o blogach. Podał różne statystyki i zapoznał nas z celem konkursu. Potem zaczęto wręczać nagrody w poszczególnych kategoriach. Ja i mój blog byliśmy na końcu. Zresztą bardzo dobrze, bo bardzo się stresowałam. Właściwie zapomniałam tego co zamierzałam powiedzieć i zagadałam coś o pięknych chwilach i o tacie... W końcu ogłoszono wyróżnienia główne i  Blog Roku 2008. Słysząc że zajęłam pierwsze miejsce zamarłam. Musiałam przez ułamki sekund jeszcze raz sobie uświadomić gdzie jestem, jak się nazywam i co się dzieje. Słyszałam bicie własnego serca i wszystko mi huczało. Miałam wrażenie ze to nie dzieje się naprawdę. Właściwie nadal takie mam. Po kolejnej niezbyt poskładanej wypowiedzi zeszłam ze sceny i natychmiast zostałam "porwana" przed kamery i brałam udział w wywiadach. Najgorsze zamieszanie jakie można sobie wyobrazić. Wszyscy mi gratulowali i o mnie rozmawiali.  To akurat było bardzo przyjemne;) Po całej akcji wywiadowej i gratulacyjnej miałam trochę swobody i mogłam porozmawiać z innymi. Właściwie to wieczór spędziłam w towarzystwie Adama, Ani i jej chłopaka, moich jurorów-Zespołu Nefer i Malika xD. Nie przypuszczałam, że tak bardzo ich polubie:) Wróciłam do domu do Chmury po 1;00 w nocy. Nie mogłam zasnąc. Emocje mi na to nie pozwalały. Skończyło się na rozkminianiu laptopa o 2:36. Wstałysmy o 5:30 bo na 8:00 miałam byc w studiu Tvn a że na 3 kobiety przypadła jedna łazienka to powód dla którego musiałyśmy tak wcześnie wstac.
Już w Dzień Dobry Tvn nie denerwowałam się tak bardzo jak wczoraj ale nadal czułam się dziwnie. Jak blondynka w wielkim świecie;p. Hah no i dzisiaj będę jeszcze w Faktach Tvn. Zapraszam.
Nie wierze w to wszystko i chyba po wycieczce to do mnie dotrze:D Kestem bardzo szczęśliwa. Dziękuje za te 1400 maili, które będę czytac przez najbliższe trzy dni... Zamieszczam kilka fotek i jeśli mi się uda to wmontuję tutaj filmiki z rozmowami ze mną.
Kocham;*


wtorek, 10 lutego 2009

Brak tytułu

W pewnym komentarzu, ktoś chciał zasugerować mi, że za parę tygodni lub miesięcy ten blog przestanie istnieć... Właśnie tak nie będzie. Będę dalej pisać swoje (jak to niektórzy ujęli tandetne i komercyjne) notatki. Pisanie pozwala mi pokazać siebie. To jaka jestem, co czuje i jak bardzo żałuje tego, że mogłam więcej czasu spędzić z moim tatą.  Śmieć taty nie była żadną alternatywą  na wygranie tego konkursu. Myślicie, że nie wolałabym nie pisać tego wszystkiego i nie wygrać w swojej kategorii gdyby tata był przy mnie? Spróbowałam swoich sił w takim konkursie. Jak widać mi się powiodło:) I jest to jedyna rzecz, która była w stanie jakoś poprawić mi humor na dłuższy czas. Wiem, że to tata mi pomógł. To jego robota, że Juror wybrał akurat ten blog. Czasami odnoszę wrażenie, że ludzie nie potrafią czytać o takich problemach. Takich czyli życie po śmierci bliskiej nam osoby. Lepiej jest opisywać jak to chłopak mnie rzucił czy też jakieś skopiowane plotki o gwiazdach? Ja osobiście czytam kilka blogów. Są one bardzo ciekawymi opowieściami. Opowieściami o ludziach, którzy tak jak ja przeszli bardzo dużo w swoim życiu i chcą pokazać "mikrofalówką"(moja przyjaciółka tak określiła bezuczuciowe osoby) co jest w życiu ważne. Lubie czytać o prawdziwych sytuacjach("Z życia wziętych"), bo one mnie czegoś uczą. To jest dużo ciekawsze niż miliony blogów na ten sam temat. Jeśli komuś moja 'historia' się nie podoba, to po co ją czyta? Ja nikogo do niczego nie zmuszam. Pisze bo chce. Bo to mi pomaga jakoś POGODZIĆ się z odejściem najważniejszej dla mnie osoby.
Kocham;*

poniedziałek, 9 lutego 2009

Brak tytułu

Hej:) Właśnie zostałam bardzo mile zaskoczona, bo są ludzie, którzy zrozumieli prawdziwe przesłanie tego bloga. Tak jak napisał o mnie pewien bardzo sympatyczny mężczyzna mój tata jest moim idolem a mój blog jest sposobem na rozmowe z nim, która może niektóre osoby bardzo wielu rzeczy nauczyć. Bardzo podoba mi się pana blog i bardzo zaszokował mnie pański "zasób słownictwa" które jest tak wspaniale używane:)
http://krzysztofsawera.blog.onet.pl
Zapraszam bardzo na blog, który pokazał mi moje zalety:)
Jest mi jednak bardzo przykro, że piszecie mi komentarze typu" Komercja, szmira i bezwartościowy 3miesięczny bloczek". Oczywiście jak każdy z blogerów chciałam wygrać, ale nie to było na pierwszym miejscu. Na pierwszym miejscu było moje życie. "Proste a a zarazem skomplikowane".
Jeszcze raz dziękuje;*
Kocham:***

Dziękuje:*

Dziękuję
Szczerze mówiąc to nadal nie wierze w to, że mi się udało. Że ten na ten sukces musiało złożyc się tak wiele trudnych chwil. Tak wiele musiałam stracic dla pięknej chwili. Ale dziękuje Ci. Dziękuje bo czuwasz nade mną cały czas. Dziękuje jurorom, dziękuję wszystkim czytelnikom, dziękuje mojej rodzinie i przyjaciołom. Dziękuje Wam wszystkim:*!!!

niedziela, 8 lutego 2009

Brak tytułu

Hej:)
Jaka ja jestem okropna. Wczoraj pokłóciłam się z mamą o głupi komputer...Zaczynam przestawać myśleć nad tym, co robię. Nienawidzę kłótni a tym bardziej z mamą.  Wtedy już nie oszczędzam podłych słów. Ale mam nadzieje, że znowu będziemy mogły normalnie rozmawiać, bo dzisiaj "konflikt został zażegnany".
   Wczoraj były urodzinki Karolci:) Najfajniejsza impreza 2009 roku:P Uwielbiam spędzać z tymi kobietami czas. Jedno wielkie HAHAHA.  I zawsze zapominamy o wszystkim. O szkole, o problemach i o wszystkim innym. Jesteśmy tylko my i nasze uwielbione plotkowanie i obgadywanie...
    W czwartek jadę razem z mamą do Warszawy na Galę zwieńczającą konkurs Blog Roku 2008. Jestem z tego powodu strasznie szczęśliwa i wiem, że Ty również byłbyś ze mnie dumny. Szkoda tylko ,że będziemy tam tak krótko.
    Na życzenie czytelników mojego bloga, zaczynam pisać większą czcionką, bo najwidoczniej bardzo Was rozmiar '3' denerwuje.
Bardzo lubię, gdy piszecie do mnie tak miłe maile. Sprawiają, że się śmieje i jestem zadowolona ze swojego chaotycznego piśmiennictwa. 

    Jutro do szkoły;) Uwielbiam moje gimnazjum. Moją klasę i wszystko co związane z gimnazjum numer 23:))) Nareszcie.
  Kocham:*
 
Przypominam, że nadal możecie glosować na mojego bloga wysyłając esemesy o treści A00153 pod numer 7144. Głosowanie trwa do jutra do godziny 12:00. Liczę na Was i mam nadzieje, że jeszcze pomożecie mi zawalczyc o pierwsze miejsce;) Pozdrawiam.


piątek, 6 lutego 2009

Brak tytułu

Cześć:) Wróciłam właśnie do domu...I jestem przeszczęśliwa bo uwielbiam mój dom. Panuje tu taka 'magiczna' atmosfera. Musiałam się rozpakować. Coś strasznego:( Nienawidzę takiego bałaganu i porozwalanych ubrań. Ale udało mi się z tym uporac. Wczoraj razem z Magdą i Kacprem obejrzeliśmy sobie "Oko"". Teoretycznie jest to horror, ale dla mnie było to coś w rodzaju dramatu...Najbardziej spodobało mi się zdanie wypowiedziane na koniec. Zabrzmiało mniej więcej tak: "Żeby uwierzyc, trzeba zobaczyc". Dlaczego dopóki nie doświadczymy czegoś sami, to w to nie wierzymy...Myślę że człowiek czuję sie bezpieczniej gdy myśli, że różne zjawiska nadprzyrodzone i tym podobne nie istnieją. Osobiście nie wierze w duchy ani jakieś demony, ale bardzo intrygowały mnie kiedyś niewytłumaczone sprawy takie jak Trójkąt Bermudzki. Zreszta Ty mi o tym bardzo dużo opowiadałeś.
    Pomyślałam że opublikuje kilka zdjęc z ferii, bo bardzo mi się podobają:)
 
Razem z Mikuniem
 
Spacer w lesie...
 
Drzewo moje ulubione.
Myślę, że na dzisiejszą notatkę to już koniec, bo jakoś nie mam weny... Kocham:*


Przypominam, że nadal można głosowac na mojego bloga wysyłając esemesy o treści A00153 pod numer 7144. Pieniądze z głosów zostaną przekazane na pomoc w leczeniu chorym dzieciom a przy okazji możecie pomóc mi w wygranej...Z góry dziękuję:)

poniedziałek, 2 lutego 2009

Brak tytułu

Po dłuższej nieobecności w końcu mogę napisać dłuższą notatkę:) Obecnie jestem w Kielcach u Ilony. Wczoraj byliśmy w kinie na "Madagaskarze". Było super.
     Po ostatniej większej kłótni z mamą poszłam do lasu. Las. Najcudowniejsze miejsce jakie można sobie tylko wyobrazić. Zielono. Wszędzie... Jak w jakiejś niestworzonej bajce, w którą bardzo chcemy uwierzyć. Wiara czyni cuda?! Ja tak nie sądzę. Lepiej jest się nastawić do czegoś negatywnie niż żyć w świadomości że coś na pewno się uda. Zawsze możemy zostać mile "zaskoczeni". Chociaż zawsze w głebi serca, duszy mamy ogromną nadzieje. Nadzieje na "happy end". I z reguły zawsze się rozczarowujemy.
     Ostatnio otrzymuje od was bardzo dużo maili, w których piszecie mi co czujecie czytając tego bloga. Nie lubię, gdy ludzie piszą do mnie, że robię z tego bloga komercje i że biorę ludzi na litość. Ja piszę po to, żeby niektórym rozpieszczonym nastolatkom, którzy na pewno trafili na mojego bloga całkowicie przypadkowo, uświadomić pewne wartości, kwestie. Ja mając czternaście lat zdążyłam bardzo dużo przeżyć. Nie zawsze były to dobre zdarzenia. Właściwie w ubiegłym roku były to same niepowodzenia związane z chorobą. Ale starałam się nie załamywać, żyć dalej. Najgorsza była niemoc. Najgorsze jest to, że dopiero po śmierci bliskiej nam osoby uświadamiamy sobie jak bardzo byliśmy szczęśliwi. Jak bardzo tego kogoś kochamy. Jak ciężko będzie nam bez niego żyć. W  życiu piękne są TYLKO chwile. Nic więcej. Ostatnio bardzo przemówił do mnie wiersz, który opublikuje poniżej. Mam nadzieje, że niektórzy coś z tego wywnioskują...

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą

Kocham:*