niedziela, 30 sierpnia 2009

Brak tytułu

Niedziela trochę odmienna od innych;)
Lubie, gdy mama robi jajeczniceeee! Uznałyśmy podczas śniadania, że jem ją w taki sam sposób jak Ty.
Bez ostrej papryki mielonej ani rusz! To podpatrzyłam jakieś 5 lat temu, tak jak Ty, uwielbiam wszystko co ostre! Tak samo jak codziennie w Egipcie "poszukiwałam" Chilli Con Carne;-) A było raptem 2 razy...
Układałam też sobie w biurku, wyrzucałam stare kartkówki, jakieś liściki i znalazłam taką teczke z Twoimi zdjęciami. Było tam jedno z kwietnia zeszłego roku, z otwarcia Malinowej. Jesteś taki wychudzony, po tej "słynnej" pierwszej chemioterapi. Ah.
Kocham:*



Dzisiaj polecam:
Z kulturą o kobietach, to co wszystkie lubimy;-)

sobota, 29 sierpnia 2009

piątek, 28 sierpnia 2009

Brak tytułu

Zgodnie z zasadami "świętowania" światowego dnia blogowania, opiszę dzisiaj, dlaczego piszę...
Piszę, ponieważ to pomaga. Mi pomaga pozbyc się uczuc, o których nie potrafie rozmawiac. Pozwoliło mi to sobie poradzic z Twoim odejściem... Pokazuję, że pomimo tego, że już nie mam taty, żyję dalej, dążąc do swoich celów, spełniając marzenia. 

Rownież polecam innego bloga
Jeśli chce mi się pośmiac, zawsze to...

Kocham;**

czwartek, 27 sierpnia 2009

Brak tytułu

Koniec najfajniejszych wakacji;/ Nie chce mi się wyjątkowo w tym roku iśc do szkoly. 
Własciwie to nic się nie działo. Nadal dzieje się to samo. 
A Twój syn umie śpiewac! No dobra, jego piosenka składa się z jednego wyrazu, ale liczy sie fakt! 
7 światów jest z tym łobuzem! Albo jest kochany, albo budzi mnie ciągnąc za włosy. Ciekawe po kim ma tą zmiennośc nastrojów? Niech ten czas się zatrzyma. Albo cofnie. Kilka lat wstecz.
Kocham;*

poniedziałek, 24 sierpnia 2009

Brak tytułu

Wczoraj coś mnie dopadlo. Tak nagle i tak niespodziewanie. I na zakończenie fajnego dnia zamulałam, płakałam. Słuchałam jednej piosenki Dżemu, która jeszcze bardziej podłamywała, ale nie potrafilam niczego innego włączyc. Takim oto brutalnym sposbem spędziłam wieczór. Ale to pomogło. Nie plakalam długo, a czasami jest mi to strasznie potrzebne. Mimo, że nie zawsze jestem tego świadoma. Wole się z tym "dusic", niż to z siebie wypuścic. Nie lubie zostawac w tym domu sama. Uwielbiam go, ale źle się czuje w nim sama...
Kocham.

sobota, 22 sierpnia 2009

Brak tytułu

Nareszcie!
Tęskniłam za tym! Bardzo. Kocham ten dom, ma taki klimat, swoją dusze. Pomimo, że uważam Marcinków za swój dom. To tam czuje się najlepiej i to tam spędziłam najpiękniejsze lata. Uwielbiam, gdy wszyscy znajomi mówią, że jestem do Ciebie podobna;) Podobno wygląd mam tatusia, ale gesty i mimika twarzy mamy. 
Mazury są przepiękne. Ostatni raz byłam tam jakieś 6 lat temu. I wtedy nie dostrzegałam tego uroku...
Gdy przyjechaliśmy, poszłyśmy z Magdą na pomost, położyłyśmy się i słuchałyśmy wiatru, który rozwiewał brutalnie włosy. W pewnej chwili wróciło do mnie wszystko, wbiło kolec, który obudził wszystkie wspomnienia. Niestety, tylko te smutne. 
Tak samo źle się czuje na cmentarzu. Nie wierzę w to co widze. A widze coś co jest niemożliwe i niepojęte!
Kocham!

środa, 12 sierpnia 2009

Brak tytułu

Łuuuuhu;)
Jeszcze tu siedze. I jest fajnie. O nic się nie martwie, no dobra  o kilka rzeczy troche...
Nienawidze cmentarzy. Bez wyjątków. źle się na nich czuje i potem mi jakos tak dziwnie. Ale oczywiście, ani mama, ani babcia tego nie rozumieją....Nie chcę odwiedzać tego miejsca. Boje się go jak głupich i niegroźnych pająków. Mama mogłaby tam spędzać godziny, a ja jak najmniej czasu. To tak trudno zrozumieć?
A no i jadę na Mazury;-) Z Magdą  i jej zerwanym więzadłem. A do Katowic wracam za tydzień.
Kocham;*