wtorek, 27 października 2009

Brak tytułu

Oprócz tego, że tak już tęsknie za Mikołajem, to chyba nic. Pojutrze jedziemy. I gdyby nie on, to nie pojechałabym. Znaczy, pewnie bym pojechała, ale byłaby z tego powodu rewolucja listopadowa w domu. 
A Mały już tyle gada, i zbuduje z nim kolejke. Zmontowałam ją ostatnio, po czym bawiłam się jak małe dziecko^^
A żarówki nie znalazłam!
Kocham:*



W poniedziałek wracam.

sobota, 24 października 2009

Brak tytułu

Jednak jestem masochistką.
Poszłam na cmentarz. I nie wytłumacze Ci dlaczego... Poprostu. Jakoś nigdy nie byłam na cmentarzu wieczorem. Bałam się i jakoś wewnętrznie panikowałam na każdy dźwięk, ale wytrzymałam. ;]
Jak żyłeś, nie wyjeżdzaliśmy na Wszystkich Świętych na Marcinków. Chodziliśmy na cmentarz w Panewnikach, na grób Harcerzy i zawsze mi mówiłeś, że gdy zapalamy tutaj znicz, to tak samo, jakbysmy go zapalali na grobie swojej babci. A ja Ci wierzyłam. Dzisiaj też tam poszłam...To chyba podobnie, jakbym odwiedziła Twój grób?
No, a poza tym, to Twoja córka poszła do spowiedzi. I też Ci nie wytłumacze skąd to nagłe nawrócenie czy coś...Poprostu.
Nie wiem czy to coś zmieniło, czy nie. Mam nadzieje, że tak.
Kocham:)

środa, 21 października 2009

Brak tytułu

Tak, wiem, masz się z czego śmiac. W końcu uwielbiasz palcowe problemy Twojej córki ;] 
I jednak chyba nie zostanę lekarzem. Zostane kimś innym, zostane dyrektorem szpitala. Taaa, napewno. 
No a za tydzień jedziemy. Nie wiem czego się spodziewac, jak ja to będę ogarniała, jak zareaguje. Nie mam zielonego pojęcia i strasznie się boję. Będzie to trudne....
Kocham.

niedziela, 18 października 2009

Brak tytułu

Obejrzałam Tatarak. Mama mówiła, żebym tego nie robiła, ale ja zawsze robie coś na przekór więc i tym razem nie omieszkałam. Miała racje, niepotrzebnie go obejrzałam, bo wróciły wspomnienia. Nie te, z których się śmieje. Te przez które płacze. Nagle cały dobry humor się ulotnił, nie pozostawiając po sobie śladu. 
Mama mi wspominała, że chyba bardzo chciałeś chociaż na chwile wrócic do domu, podczas ostatniego pobytu w szpitalu. Nie wiem dlaczego akurat o tym napisałam, ale wiem, że bardzo tego chciałeś. Jestem tego pewna. 
I chyba dopiero teraz ucze się tych wspomnień. Unikam ich jak ognia, ale musze nauczyc się z nimi życ, bo w końcu nie da się ich wymazac. Będą ze mną, do końca mojego życia, coraz bledsze i bardziej rozmyte, ale będą. 
Bardzo kocham!

czwartek, 15 października 2009

Brak tytułu

Pf, może byś zawinął ten śnieg stąd, co!?
Już mi Swięta czuc, przez to wszystko. Ani tych listopadowych nie chce, ani tych grudniowych. 
Listopadowe, listopadowe chyba mnie złamią, już mnie łamie. Najchętniej zostałabym w domu i nie jechała na Marcinków, ale siła wyższa. Jedynie ciągnie mnie do Mikołaja. Tylko do niego. Na samą myśl o cmentarzu robi mi się źle.
Grudniowe przeleją czare goryczy. Kochałam zapach domu przed świętami, teraz go nienawidzę. Może kiedyś mi to minie?
Kocham. 

poniedziałek, 12 października 2009

Brak tytułu

:)
Okropna pogoda, deszcz, deszcz, deszcz. Uwielbiam.
Szkoła wychodzi mi już bokiem, z tymi ichniejszymi sprawdzianami i kartkówkami. Ciągle coś. 
Uwielbiam weekendy. I wczoraj strasznie wesoło nam było. mama gadała troche od rzeczy, ja tym bardziej. Uśmiałyśmy się, zrobiłyśmy razem sałatkę, ponabijałyśmy się z siebie. Lubię jak tak jest. Normalnie, o ile to można nazwac normalnością. 
Kocham;*

piątek, 9 października 2009

Brak tytułu

Straasznie miły wieczór;] 
Siedziałyśmy z Darią, kadzidełka, Dżem albo Modern Talking... Tak, wiem, cudowne połączenie, ale Modern Talking to nie moja wina tylko taki gen. Dawno się tak nie uśmiałam;]
Skończyłam liściową sprawę! Mamie się strasznie podoba! Nawet Ci pokaże. I po raz kolejny zrobiłam coś fajnego. 
Ostatnio rodzinnie tworzyliśmy Świętego Franciszka. Podczas tamtej pracy było śmiesznie, tym razem robiłam wszystko, żeby liście jak najszybciej się wysuszyły.
No, zapisałam się na rękodzieło. 
Kocham;*
  

wtorek, 6 października 2009

Brak tytułu

Maaama wróciła. Szczerze mówiąc, to mi się bardzo bez niej nudziło! Nikt nie siedział w domu i nie mówił mi co robic ;D 
I jaki Mikołaj jest duzy! To jest niemożliwe. Ledwo co widziałam go w wakacje, a tak bardzo się zmienił. Rosnie w góre. Wzrost mamy rodzinny, gen tatusia. I tak duzo mówi... "Mama, ho no". Też tak kiedyś mówiłam!
Twoja córka ma problem natury niezdecydowanego człowieka. Wymyśliłam sobie rękodzieło artystyczne. I jest to kolejna rzecz w moim życiu, za którą się zabieram. No ale, skoro to lubie? I nawet Twoja żona nie stwierdziła, że znudzi mi się to po roku! Musze to przemyślec...
Kocham;*

sobota, 3 października 2009

Brak tytułu

Byłam z Zuzą na zakupach. Wpadłyśmy do Smyka;) Jakoś lubie ten sklep. Za te czadowe zabawki! 
Kiedyś, zanim Mikołaj się urodził, kupiliśmy tam takie fajne body, albo piżamki, już nie pamiętam Strasznie mi się podobały. Były z Kubusiem Puchatkiem, a drugie z Kłapouchym. I wszystkim się podobały. Gust u nas rodzinny, a co! 
Mama pojechała na Marcinków. A Mikołąj mówi, "kocham Pati". Tęsknie za nim bardzo. Nie tylko za nim...
Kocham;*