środa, 30 grudnia 2009

Brak tytułu

Witaj;D
Byłyśmy z mamą na zakupach. Stojąc przy kasie, widziałam jak taki chłopak kupował z tatą fajerwerki. A ja nawet w tym roku o tym nie pomyślalam. W sumie, wolałam jak Ty je puszczałeś. Boję się takich dziwnych rzeczy. 
Ciekawa jestem jaki będzie kolejny rok? Lepszy? Mam nadzieje. W sumie musi byc lepszy. Będzie Mikołaj. A jak dla mnie, jest to najważniejsze. Będzie dobrze.
I jade 29 stycznia w Podróż Marzeń. Właściwie najchętniej pojechałabym już jutro. 
Kierunek-> Meksyk. 
Innej opcji nie przewiduje. Śmiałam się wczoraj,  bo za nic w świecie nie zgodziłbyś się na trzynastogodzinny lot;]
Kocham:)

niedziela, 27 grudnia 2009

Brak tytułu

Witaj. A w zasadzie, to Twój syn ująłby to "Witajcie". Najlepiej o szótej rano<3
Hmm, święta. Takie, jakich się spodziewałam. No dobra, Wigilia udała się bardzo, bo nigdy w życiu nie siedzieliśmy przy pianinie i nie sluchaliśmy kolęd, które grała Ilona. Nie spominając o rodzinnym śpiewaniu. Ale poza tym to nic specjalnego. Nie było śniegu, więc nie zrobiłam bałwana, jak planowałam. 
Brakowalo mi atmosfery. Strasznie. Nie odczułam, że to jakieś wyjątkowe dni w roku. 
I bardzo brakowało Ciebie. Nie mogłeś posłuchac jak Mikołaj opowiada nam o sklepie, jego koleżankach i każe stac w miejscu... Strasznie się zmienił. Jest grzeczny, spokojny, niesamowity! W marcu będzie z nami. Na 1345643221% Innej opcji nie przewiduje. Będzie normalnie. Tak jak byc powinno.
A czy Ty byłeś obok nas? Czy widziałeś, jak mimo wszystko, uśmiechaliśmy się?
Kocham!

wtorek, 22 grudnia 2009

Brak tytułu

:)
Przeszło. Poszłam w sobotę do Karoliny i przeszło. Jest okej. 
Mieliśmy wigilię klasową. Było tak magicznie i cudownie, że to bardzo trudno opisac. 
Zamiast śpiewac kolędy Kuba grał nam na gitarze 'Tears in heaven', Piotrek puszczał hity lat sześcdziesiątych i wszystko przypominało... No właśnie, co to przypominało? Bo dopiero gdy zaczęliśmy sobie składac życzenia dotarło do mnie, że pojutrze święta. I tak przesiedzieliśmy w szkole od 8 rano do 13:30 zachwycając się graniem na gitarze i gadając:)
A no i naucze się kolędy grac na pianinie i założymy z Mikołajem zespół;D 
Ubierzesz na górze choinke? Hmm, jak spędzisz te święta? Będziesz gdzieś obok nas? 
Będziesz. Chyba cały czas jesteś obok tylko czasami tego nie czuje...
Kocham bardzoooo!:*



WESOŁYCH ŚWIĄT, MIMO WSZYSTKO. 

sobota, 19 grudnia 2009

Brak tytułu

Nie, ja zostaje w domu na święta. Nie chce nigdzie jechac. Chce siedziec sama, czytac ksiązki i słuchac muzyki. Saaama!
Po co jechac? Skoro nawet ludzie chodzący po chodniku doprowadzają mnie do płaczu. Wszystko. Głupi aniołek wiszący na ścianie i sprzątanie. Nie chce ich. Niech już będzie styczeń, niech to minie. 
Czy ja kiedyś w ogóle polubie święta? Skoro one są inne. I nigdy nie będą takie jakie byc powinny.
Zapowiada się 'cudowny' weekend.
Kocham.

czwartek, 17 grudnia 2009

Brak tytułu

:)
A rano, gdy wyjrzałam przez okno to mi szczęka prawie do kolan opadła! Tyle go napadało, że dzisiaj już leżałam w śniegu. Tak, uwielbiam patrzec na padający śnieg, ale nie lubie wychodzic z domu na taki mróz! 
Postanowiłam, że w tym roku w końcu pojadę na łyżwy. Bo tak się jakieś 2 lata zbieram. Hmm, byliśmy kiedyś razem na łyżwach^^ Tak, zabawnie się wywracaliśmy... Zawsze opowiadałeś jak to z kolegami chodziliście na zamarzniętą rzekę i jeździliście. Oczywiście nie raz nóżki zmoczyłeś, nie raz^^ Łyżwy fajne są:)
I zmobilizuj uśmiech mamy do pojawienia się na twarzy.
Kocham:*

niedziela, 13 grudnia 2009

Brak tytułu

:)
Zaczynam czuc te święta. Byłyśmy z mamą dzisiaj kupowac prezenty i tym podobne. To chyba dzięki temu dotarło do mnie, że za półtora tygodnia Wigilia. Znowu mnie zmuszą do lepienia pierogów! No i do tego spadł śnieg. Wolę śnieg niż deszcz. Lubie patrzec jak pada. Wydaje się wtedy taki niesamowity i piękny. Gorzej, gdy się roztapia;/ Ale tego chyba nikt nie lubi. 
I mama kupiła mi taką cudowną świeczkę, która pachnie jak owoce leśne. Rozpływam się we własnym pokoju.
Kocham:*

piątek, 11 grudnia 2009

Brak tytułu

Normalnie rozpływam się po smutnych filmach. Tak, jestem masochistką i tyle. Mieszam roztkliwiające piosenki z dramatami. A mama się z tego nabijała!  Bo weszłam do pokoju zapłakana i załamywałam się bo "Weronika umarła". A potem jak przyszłam to "Weronika żyła" a ja uznałam, że życie jest piękne i prowadziłam monologi filozoficzne. 
Tak, życie jest piękne, cudowne i wspaniałe. Najpiękniejsza rzecz, którą mamy! I kurcze, zamierzam je przeżyc jak najlepiej. Pojade do Australii, będę oglądac rafe koralową( powinieneś pojechac ze mną!), zatańcze salse na Kubie podczas wschodu słońca i naucze się surfowac na Bali. Poza tym jak będę po 40 zapisze się na aerobik. Tak, życie będzie piękne a mój dzisiejszy optymizm mnie zaskakuje:)
Kocham baardzo!

wtorek, 8 grudnia 2009

Brak tytułu

Hej:)
Phi, Potop mi niestraszny, konstrukcja trójkąta o danych bokach tym bardziej;] 
Wczoraj ubieraliśmy w klasie choinke, wieszaliśmy jakieś ozdoby świąteczne... I przez chwilę zauważyłam "magię świąt". Nie wiem jak to się stało, ale podobało mi się chodzenie z kokardkami, obrzucanie się brokatem i resztkami łańcuchów. Wyglądałam potem jak bombka, ale to było mało ważne, bo po raz pierwszy od naszych ostatnich świąt poczułam coś takiego. I nie spodziewałam się tego wcale a wcale. :))
  A Święty Mikołaj istnieje. Nieważne, że jest podobny do wujka;D Istnieje!
Kocham:*

niedziela, 6 grudnia 2009

Brak tytułu

Hej;)
W sumie to lubie Mikołajki. Oszukiwaliście mnie do 4 klasy chyba, że cudowny siwy dziadek rozdający prezenty istnieje.. A ja kulturalnie Wam wierzyłam. I zawsze dostawałam prezenty jak spałam, albo jak szłam się kąpac, hmm, dziwny zbieg okoliczności, czyż nie? Nawet dzisiaj mama mnie bajerowała, że Mikołaj przyszedł ;D
I w ogóle to od kilku dni mogłabym non stop coś robic. Taki "mały opętaniec" :) I musze ogarnąc wojny Polaków ze Szwedami...
  Mikołaje na Mikołaja:))
Kocham:*

środa, 2 grudnia 2009

Brak tytułu

:)
Super. Już pojutrze sobota. Tak, byle do soboty. 
Maama wróciła! I z tego co widziałam na zdjęciach Mikołaj niedługo przerośnie siostre w tym tempie. Troche się tu sama nudziłam, ale męczyłam Dr. House'a więc tak źle nie było. 
I zrobiłam dzisiaj takiego ładnego kwiatka;-) Hmm, byłbyś zmęczony moim gadaniem o tym rękodziele... Mały opętaniec! 
Nie spisałeś się tak, jak powinnieneś! Troche głupio... 
A niebieski to cibinki! Eee, ja natomiast mówiłam lejeń na jelenia! Z kolei do lasu nie chciałam chodzic bo tam były bebokki i bonotangi!
Kocham.