piątek, 31 grudnia 2010

Brak tytułu

2010 za nami. I to był dobry rok, rok wielu nowych rzeczy, wielu zmian, wielu odryc, wielu doświadczeń.
Zamykam go za sobą, z czystym rachunkiem wkraczam w kolejny, mam nadzieję lepszy :) 
Wiele za mną, wiele przede mną. Żyję tym co jest teraz, inaczej sobie nie wyobrażam. 
A teraz, zaczyam się przygotowywac. W końcu- SYLWESTER :)
Mam nadzieje, że niezłe fajerwerki tam macie, no i że będziesz się dobrze bawił!
Kocham Cię strasznie, Szczęśliwego Nowego Roku!

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Brak tytułu

No i po świętach :) 
I pomimo jakichkolwiek niechęci i obaw, były strasznie przyjemne! 
Zjedliśmy dużodużo pysznych rzeczy, obejrzeliśmy kilka świetnych filmów, pomimo że w telewizji nic nie leciało, pośmialiśmy się z wszystkich głupich pomysłów i mojej ciągłej bitwy z najmłodszym.
Mama tego potrzebowała, myślę że ja też.
Teraz, do uczenia. 18 dni pozostało ;o
Kocham strasznie!

Kult zamiast kolęd jest stanowczo lepszy <3

czwartek, 23 grudnia 2010

Brak tytułu

Bardzo nie chcę tych świąt. Bardzo mi tu Ciebie brakuje, taty który uspokoiłby mamę, rozśmieszał i sprawił, że nie mogłabym się jutra doczekac...

Coraz mniej czasu, strasznie dużo roboty. Dzisiaj, no cóż. Czuje się jak kretyn, który nic nie potrafi.
Najbardziej zapchany tydzień grudnia minął, wszystko się udało. Jasełka, NOSPR. :)
Wczorajsza wigilia była piękna. Było dużo łez, ostatnia taka nasza wspólna wigilia. Będzie mi strasznie brakowało IIIa, nauczycieli, szkoły...
Wczorajsze podsumowanie roku też jest wspaniałe. Dużo się wydarzyło, ale wszystko płynie dalej. Żyjemy dniem dzisiejszym, nie przeszłością. 
A jednak nie możemy pozwolic żeby wspomnienia umarły, wspomnienia to coś czego nigdy nie utracimy. Niektóre są smutne, niektóre wywołują różne reakcje i uczucia, inne zaś doprowadzają do nieopanowanego śmiechu. Kocham każde z nich.

Kocham Cię najbardziej. I Wesołych Świąt życzę.

czwartek, 16 grudnia 2010

Brak tytułu

Dwa dni próbnych egzaminów z głowy;)
JESZCZE BARDZIEJ MNIE TO ZMOBILIZOWAŁO DO BIOLOGII ! ;D
Pierwszy raz z Kinesisem także z głowy ;) I nawet bardzo dobrze poszło, ot!
Na święta zostajemy w domu i właściwie strasznie się z tego cieszę.
Tato, przynieś mi pod choinkę bilet na Odjazdy. Albo na urodziny. 
Albo Kazika.


Albo chodź ze mną.
Kocham!




czwartek, 9 grudnia 2010

Brak tytułu

A więc, po rewolucjach listopadowych jesteśmy na 100000 % w drugim etapie biologii. Kamień z serca. 
Szkoda rozpisywac się na temat tychże rewolucji, o!
Jutro, chwarny dzień mamy, haha! Ale, będzie dobrze.  Musi byc dobrze, najwyższa pora.
Spędzam dni na uczeniu, tak dla odmiany. 
Jutro idę na koncert, dawno na żadnym nie byłam :)
Kooocham!

sobota, 4 grudnia 2010

Brak tytułu

To chyba będzie bardzo nerwowy tydzień...
Zauważyłam, że wszystko do czego długo dążymy i o co dugo się staramy smakuje jeszcze bardziej.
Tak będzie i tym razem, mam nadzieje. Bez późniejszych odjazdów, prosze!
Spędziłam sobotę na odsypianiu tygodnia, na biologii i zakończę go Mechaniczną Pomarańczą, o!
Przygotowujesz się już do świąt? Znalazłam lampki, z którymi wiecznie były jakieś problemy.
Kocham.

poniedziałek, 29 listopada 2010

Brak tytułu

Nie może byc chwili spokoju, ;x
Śniegu jest po kostki, z okna wygląda to wspaniale. Jednak nie brakowało mi chodzenia po nim. 
Wczoraj wyszliśmy z Mikołajem skorzystac z pierwszych opadów :)
Pachnie świętami. Postanowiłam zrobic w tym roku pierniki. Oczywiście kuchnia musi byc tylko moja, a mama w tym czasie musi zniknąc, czy coś. ;]

Kocham!

  

środa, 24 listopada 2010

Brak tytułu

Chyba mam zimową nerwicę. Wszystko mnie dzisiaj irytuje, tak dla odmiany.
Nie lubię napiętej atmosfery. Najchętniej odwołałabym zimę i wszystko co ma z nią związek. Umieram na samą myśl o wyjściu z domu -.- 
Omija Cię to wszystko, zabawy w jeżyki i opowieści o wycieczkach do piekarni. Nie ma Cię przy dorastaniu najmłodszego.
A byłoby tak śmiesznie, tak doskonale gdybyś był.
Kocham

czwartek, 18 listopada 2010

Brak tytułu

Już czuje jutrzejszy  ból brzucha z okazji ilości śmiechu w ciągu dnia dzisiejszego. 
DO ROBOTY, KURDE! Musisz wpoic mamie, że jej się uda. Jeśli tylko w to uwierzy. Moja recepta na sukces, której ona nie umie wykupic.  Zbyt mało wiary w siebie i swoje możliwości!
Strasznie podoba mi się ten tydzień. Dużo się dzieje, ale jest straaasznie dużo dobrych i wesołych chwil. 
Moje gesty często są bardzo podobne do Twoich, ot!
Kocham

piątek, 12 listopada 2010

Brak tytułu

Dwa lata. Jak z bicza strzelił, niewiadomo kiedy zleciało. 
Życie płynie dalej,  kolejny rok od Twojej śmierci znów przyniósł wiele nowych zmian, wiele nowych doświadczeń. Życiowy bagaż staje się coraz większy, pełniejszy.  Jest więcej uśmiechu, więcej miłych dni. Do wspomnień wracamy także z uśmiechem. To bardzo dobrze.
Życie staje się coraz łatwiejsze, przyjemniejsze. Mi się wszystko udaje, mamie się udaje.  Do końca tego roku chyba wszystko już się ułoży. Chcialabym bardzo.
Kochamy Cię najbardziej na świecie!


wtorek, 9 listopada 2010

Brak tytułu

Koncert był najlepszy na świecie, była dedykacja dla Kosiary, było pogo, były fale, było 'do ani', było najlepiej!
Jutro chwarny dzień. Spędziłam dzisiaj w książkach dobre 11 godzin, zrobiłam 131 zadań. Nie wiem czy to pomoże, wierze że to się uda. Jak się uda, to pójde sobie na Australian Pink Floyd Show. Tak sobie wymyśliłam. 
Trzymaj jutro kciuki, i wiesz. 
Kocham!

piątek, 5 listopada 2010

Brak tytułu

A wiesz co jutro będzie się działo o tej porze?
Twoja córka będzie skakała, pogowała, no i skakała i skakała. Nie mogę się doczekac. Patrze na bilet i się zachwycam!
Biologia coraz bliżej, coraz spokojniej do tego podchodzę. Będzie jak będzie, jeśli się uda... <3!
Wraca dużo wspomnień. Czasami jak sobie to wszystko przypomina, wydaje mi się to niemożliwe, kompletnie nie mogę uwierzyc, że jestem tego 'częscią'. Ucieka to wszystko, bardzo szybko.
Kocham :)

poniedziałek, 1 listopada 2010

Brak tytułu

Dobry weekend, dużo śmiania, zero płaczu. Podobało mi się. 
Ale dzisiaj jest mi cięzko. Co chwile przypominając sobie jakieś sytuacje mam łzy w oczach. 
Znów ściełam włosy, teraz to już kompletnie Mariusz jestem. Lubie to, bo patrząc w lustro często Cię widzę.
Brakuje mi Ciebie tutaj coraz bardziej. Boje się że kiedyś te wszystkie wspomnienia mi uciekną, że ich nie będzie. Boje się że wydarzy się coś złego. Ale przecież musi byc dobrze, prawda?
Coraz słabiej wierze w biologie, MASAKRA.
A teraz, biorę sie do roboty i romansuje z układem krwionośnym, bo sprawia mi wiele problemów. Tak jak limfatyczny, i tak dalej.
Kocham!

czwartek, 28 października 2010

Brak tytułu

Nie mogę doczekac się jutra. Stęskniłam się za dziadkami, za wszystkimi.
Coraz bardziej boję się biologii, ale nadal pozostaje w przekonaniu, że się uda. Musi, prawda?
Mikołaj Przedszkolaczek Pierwszy. Dzisiaj mieli pasowanie na przedszkolaka, i bardzo dumny wrócił do domu. Nie dziwne, swoją drogą.
Chyba będzie mniej płakania, mniej tego wszystkiego. Co nie znaczy, że będzie mniej bolało. 
Kocham!

niedziela, 24 października 2010

Brak tytułu

W piątek jedziemy na Marcinków. Tęsknie za tym miejscem, brakuje mi świeżego powietrza. Mam nadzieje, że zostanie dla mnie kilka wiszących na drzewie, kolorowych liści! Jesień w marcinkowskich lasach jest niemożliwa do opisania słowami. Cudo<3
Mam nadzieje, że z roku na rok będzie mniej płaczliwie. Już prawie dwa lata. Nie chce mi się w to wierzyc. Strasznie szybko to leci. 
A jest coraz lepiej.
13 dni do 6 listopada. MAM BILET!
Kocham.

środa, 20 października 2010

Brak tytułu

WROCŁAW NAJLEPSZY NA ŚWIECIE!
Były Krasnale, były tony śmiechu, byli świetni ludzie, była IIIa, było idealnie!
Kolejne kolczyki kupiłam, nic nowego;)
Dużo się działo, sporo sobie uswiadomiłam. 
Wszystko ułoży sie w tym roku. Skończą się problemy, pojawi się dużo radości, dużo uśmiechu. Będzie lepiej.
Kocham.

niedziela, 17 października 2010

Brak tytułu

Jutro podbijamy z 3a Wrocław! Przez dwa dni, co najlepsze;) 
Dobre popołudnie z chorym Mikołajem i mamą. Chyba mi przechodzi. Może to bylo chwilowe? Mam nadzieje.
Pilnuj ich tutaj, czy coś.
Kocham!

czwartek, 14 października 2010

Brak tytułu

Chyba nie lubie swojego życia. Nie chyba, ostatnio napewno go nie lubie.
Mam 15 lat, a czuje się tak jakbym miała conajmniej 145. Musze przejmowac się wszystkim. Nie czuje się jak siostra, a jak matka. Wszystkim wydaje się ze jest cudownie i idealnie. Cały swój wolny czas spędzam z Mikołajem, nawet w weekend żeby zobaczyc sie ze znajomymi zabieram go ze sobą. A slysze tylko że nic nie robie i że mam bałagan. 
Chce miec bałagan, chce powiesic na ścianie plakat i nie słyszec krzyczenia, chce iśc do koleżanki i nie wracac przed 18 tylko dlatego, że mama idzie do pracy. Chce miec normalny dom, chce popełniac błędy i się na nich uczyc. Chcę byc nieodpowiedzialna i zachowywac się jak piętnastolatka, bez myślenia o domu, bracie, problemach, z którymi czy chce czy nie chce, musze sobie radzic. Nie wiem kiedy to wszystko sie ułoży, ja już nie wutrzymuje. 
Zazdroszcze wszystkim wkoło normalności, wypadów, chodzenia do kina,  na zakupy co jakiś czas i beztroskości, gadania o chłopakach i rozczarowaniach miłosnych. To wszystko wydaje się takie niesamowicie fajne. 
Nie powinieneś układac mi takiego scenariusza. Będzie tak już do końca życia? Wiecznie coś? 
Nie podoba mi się mój etat. 
Kocham. 

piątek, 8 października 2010

Brak tytułu

Chyba jest coraz lepiej. Nie lubie jak mama krzyczy ! :) TAK, MAM KRÓTKIE WŁOSY<3
Musi się to wszystko udac, musi byc dobrze. Wiem, że tego pilnujesz.
Lubię tą gwiazdę na niebie, którą zawsze biorę za Ciebie.  Czasami wydaje się to śmieszne, ale często jak wracam po zmroku do domu tak właśnie jest, mówie w myślach do gwiazdy. 
Tato, tam naprawdę jest lepiej?
Kocham.

poniedziałek, 4 października 2010

Brak tytułu

Nie lubię takiego napięcia. Denerwuje się jak jakaś dzika mrówka pośród hipopotamic. 
Wiesz, że do mnie wraca znów wszystko. Pamiętam jak dwa lata temu było dobrze. Jak było szczęsliwie. 
Brakuje mi tego. 
Kocham.

niedziela, 3 października 2010

Brak tytułu

Brakowało mi słońca. Dzisiejsze popołudnie było cudowne. Dużo śmiechu, w końcu ludzie. 
Przesiedziałam całą sobotę w ksiązkach. Historia szła mi dzisiaj strasznie opornie, ale jakoś dałam radę. 
Nie lubię napięcia. Jest wyczuwalne w powietrzu, czuje je. Wiem, że jutro minie. Będzie po sprawie. Nie będzie stresu. 
Badź tak obok mamy jutro, żeby nie było masakry. Proszę. 
Kocham.

środa, 29 września 2010

Brak tytułu

Bioooologia!
Zrobie co się da, nawet stanę na głowie żeby byc laureatem tej olimpiady. Nie ma opcji, że Patrycja pisze częśc matematyczno- przyrodniczą!
Stresu znów nam wystarczy na bardzo długo. Chociaż przyznam się szczerze, że moja intuicja jest cudowna<3
Myślisz że mama ma racje? Że po snach z Tobą w roli głównej dzieje się coś złego?
Kocham!

piątek, 24 września 2010

Brak tytułu

Męczy mnie przyszłośc. Zaczęło się myślenie nad liceum, zawodem. Tak naprawdę nie wiem co chciałabym ze sobą zrobic. 
Nie będzie to mialo związku z matematyką, nie oszukujmy się. 
Uwielbiam, gdy Mikołaj jest taki kochany<3 Nie krzyczy, nie gada głupot. Hahaha!
I teraz wielkie, trudne zadanie dla Ciebie. Stajesz na głowie i robisz co się da, żeby było tak, jak mama mówi. 
 IDĘ NA KULT!

Kocham!

poniedziałek, 20 września 2010

Brak tytułu

Brakowało mi takiego zmęczenia. Byłam na zawodach z siatkówki, na rowerze (15 km) i na dodatkowej siatkówce. Moje nogi błagają o amputacje, ale nie ma takiej opcji. Dzień zaliczam do jak najbardziej udanych.
Teraz może byc tylko lepiej. Pomimo że jest 20 września nadal chce mi się uczyc!
Młody opanował gokarta! Swoją drogą, zawsze chciałam miec coś tego typu. 
I może uda namówic się mamę na Kult;)
Kocham!


środa, 15 września 2010

Brak tytułu

Stanowczo za dużo. Znów się z tym zmierzam. Nie jestem w stanie sobie z tym poradzic. Myślałam, że będzie spokojnie. Tymczasem jednak życie ma swój własny, lepszy i ciekawszy scenariusz.
To nie jest sprawiedliwe, nigdy nie było. Staram się wierzyc, że u Ciebie na 'Górze' jest lepiej. Chociaż coraz mniej potrafię sobie wyobrazic 'Górę', sprawiedliwego Boga, nadzieję na coś lepszego.
Wspomnienia teraz są bardzo wyraźne, jakbym widziała Cię wczoraj uśmiechniętego.
Zrób coś, pomóż. Bądź obok cały czas.
Kocham.

sobota, 11 września 2010

Brak tytułu

Grypa w w Twojej rodzinie- ODCINEK PIERWSZY W TYM SEZONIE!
Więcej po buty do centrum nie jadę. Nie lubie bólu głowy i tłumu ludzi.
Podobałoby Ci się to wszystko. Chodzenie na spacery, bawienie samochodami, powtarzanie, śmianie...
Jesteś czasami gdzieś tu obok? Pilnujesz tego wszystkiego? Pomagasz?
Napewno tak jest, nie zostawiłbyś nas.
Kocham.

wtorek, 7 września 2010

Brak tytułu

Mikołaj jest nogą od piekła! Zdaje sobie sprawę, ze ja jestem rozpuszczonym stworzeniem, ale on wymiata na całej linii ;D
W końcu jest ciepło, jest stanowczo lepiej. 
Początkowe nieogarnięcie września i wszystkiego wokół minęło. Samopoczucie coraz lepsze.
Złapałam się na tym, że nie lubie 'rodzinnych imprez'. Brakuje mi tam Taty w każdym momencie, w każdej minucie. Wyobrażam sobie co robilibyśmy, jak byśmy się wygłupiali. Ale, mimo wszystko coraz częsciej wracam do wspomnień z uśmiechem:)
Tato, wystarczy mi już wszystkiego.
Kocham.

środa, 1 września 2010

Brak tytułu

Wakacje udane bardzo;) Niesamowicie piękne, zielone miejsce. Doskonałe widoki....
 Odpoczęłyśmy, dużo śmiechu, świetni ludzie, dużo sałaty, dużo mrożonej kawy i dużo pływania. 
A najczęsciej śmiałyśmy się z Ciebie! Wspominałyśmy Tunezję, głupie pomysły, skakanie do wody. Właśnie, potrafię! Potrafię skakac na główkę;) I wiedziałam o tym od początku, ale dopiero ostatniego dnia się odważyłam. 
Grecy mnie rozczarowali... Hahahaah, bardzo śmieszne! 
Bawiłam się świetnie, uwielbiam spodnie, które zgodnie z dziadkiem nazwalibyście workiem na ziemniaki, lubię kolor swojej skóry;)
Katowice mnie powitały mrozem. Super!
Kocham bardzo!

niedziela, 22 sierpnia 2010

Brak tytułu

Marcinków po raz kolejny okazało się najlepsze na świecie<3 Kocham to miejsce, kocham opowieści o moim dzieciństwie i o małej Patrycji lubie wieczory, słońce zachodzące za drzewa, jeżdzenie na rowerze, odwiedzanie Cię na cmentarzu w samotności... 
Dojrzałam do odwiedzania tego miejsca. Najwyższa pora... 
Wyciszyłam się, uspokoiłam wszystko, ogarnęłam co było do ogarnięcia. 
Mikołaj jest najcudowniejszy na świecie. Pomijając terroryzowanie ślimaków i różnych stworzeń oraz łapanie jaszczurek! Podobno byłam pomysłowym dzieckiem, ale on bije mnie na głowę w wyczynach;)
A w środę ostatni wyjazd. Wakacje z mamą;)
Kochaaaam bardzo mocno!

sobota, 24 lipca 2010

Brak tytułu

Wróciłam.
Znów wiele się nauczyłam. Życie bywa przewrotne.
Pogoda dopisała, ludzie strasznie fajni. Ustronie urocze i najlepsze na świecie.  
Były zachody słońca, były gofry, lody i spacery plaża. Były setki miłych chwil, godziny śmiechu, MMA i siniaki, spanie na podłodze w pociągu...  Był też wschód słońca, bez słońca. 
Dużo zrozumiałam, wyciągnęłam wnioski. Mam nadzieje, że będzie już tylko lepiej.
Kocham bardzo i dziękuje!

piątek, 9 lipca 2010

Brak tytułu

Jadę, nad morze. Nie mogę się już doczekac. Chcę byc na miejsu i naprawdę dobrze się bawic. 
Pilnuj mamy i Mikołaja. Czasami zobacz co słychac u mnie:)
Kocham najbardziej na swiecie:**

wtorek, 6 lipca 2010

Brak tytułu

Bardzo nie lubię jak pająki wybierają się na spacer po moim kolanie, a potem snią mi się w nocy!
Lubię denerwowac mamę gdy jest nerwowa;D Na sam koniec śmieje się z własnych nerwów.
Basen i deszcz też są super. I naprawdę, nie skacze na główkę! Nawet nie chcę się uczyc. Po raz pierwszy chyba udało mi się tak długo dotrzymywac słowa. 
Pamiętasz, jak kąpaliśmy się po burzy w Tunezji? Woda była strasznie ciepła... Powtórzymy to kiedyś?
W piątek jadę na kolonie, i najprawdopodobniej pierwszy kontakt z Bałtykiem będzie w ubraniach. Tradycyjnie!
A teraz, czas na babskie popołudnie. 
Pogadaj z mamą, niech się uśmiechnie.
Kocham!

czwartek, 1 lipca 2010

Brak tytułu

Zaczynam już 3 raz dzisiaj. Tak, złośliwośc rzeczy martwych.
Nigdy, nigdy więcej takich stresów. Ani ja, ani tym bardziej mama nie wytrzymałaby tego wszystkiego jeszcze raz. Pamiętaj o tym. 
Miałam nadzieje, że już mi przeszło. Ale, najwyraźniej tak nei jest. I Ty doskonale wiesz o czym ja mówię. 
Wiesz, siedzę teraz na balkonie. Zaraz pojawią się gwiazdy, będzie ich dużo, bo nie ma ani jednej chmury. Poszłabym na taki spacer przy gwiazdach, ale mama i jej godzina 21 są nieugięte.
Pamiętasz jak kiedyś patrzyliśmy przez teleskop na Księżyc? 
Kocham Cię bardzo!

niedziela, 27 czerwca 2010

Brak tytułu

Wakacje. 
Wcale ich nie czuje. Ale ostatni tydzień zaliczam do baaardzo udanych. Pożegnanie klas trzecich, zakończenie roku oraz zakończenie roku ze znajomymi w parku najlepsze na świecie. Robienie za Małgorzatę Kożuchowską też! ;-)
Na tym pożegnaniu klas trzecich zawsze są rodzice. I będzie mi tam Ciebie brakowało za rok, bardzo. Pewnie nawet bardziej niż teraz, kiedy chciałabym Ci opowiedziec o tym wszystkim normalnie. 
Dzisiejsze popołudnie na działce będzie spoko:)
Kocham!

środa, 23 czerwca 2010

Brak tytułu

Chciałabym móc zrobic to samo, co 26 maja. 
Chciałabym, żebyś był obok gdy się zmieniam, gdy dorastam, gdy chcę porozmawiac z tatą.
Chciałabym, żebyś kiedyś powiedział mi, że mnie kochasz tak mocno jak ja Ciebie.
Żebyś śmiał się razem ze mną z mamy i jej przerażenia okresem dojrzewania. 
Żebyś tu był.

Wszystkiego najlepszego, najlepszy tato na świecie.
Kocham.

poniedziałek, 21 czerwca 2010

Brak tytułu

NIECH TEN DZIEŃ SIĘ SKOŃCZY!
Jestem wykończona, jestem nerwowa i wykończona. Nie mam ochoty jutro wychodzic z domu, jeżeli jutro ma byc tak samo koszmarne jak dzisiaj.
Ale, kolacja dzisiaj była niczym w Twoim wykonaniu.
I tato proszę, nie zepsuj tego. Postaraj się. W końcu musi się przecież udac, ciągle to od kogoś słysze!
Kocham.

środa, 16 czerwca 2010

Brak tytułu

Tato, nie zepsuj tego:)
Czuc wakacje, są wszędzie. I jem właśnie czekoladę, o którą zawsze były w domu wojny, bo jest najlepszaaaaaa!
Wiesz czego bardzo nie lubie? Pytań, które zaczynają się pojawiac. Chyba Mikołaj nie odnajduje się w tym. Dzieci w przedszkolu jednak opowiadają sobie wszystko.
I nie lubie, jak widzę w parku ojców grających ze swoimi synami w piłkę. Chciałabym Was kiedyś w takiej sytuacji zobaczyc.
Kocham!

sobota, 12 czerwca 2010

Brak tytułu

Wyglądam jakbym wróciła z wakacji. Bylam na basenie, nie mogłam się już doczekac poprostu!
Pamiętasz jak kiedyś byliśmy razem na basenie? Jak ciągle wypływałam na głęboką wode, żebyś mnie wyławiał? Ostatnio jakoś tak przypominałyśmy to sobie z mamą:) Zawsze się o mnie bałeś i nie pozwalałeś mi tam samej chodzic!
I widzisz, zostało mi. Bez Ciebie nie skacze do wody na główke. Obiecałam.
Kocham bardzo!

wtorek, 8 czerwca 2010

Brak tytułu

Tato, nie ułatwiasz.
Wiesz czego mi ostatnio najbardziej brakuje? Czwartej osoby przy stole gdy jemy śniadania albo kolacje. Obiady zawsze są w biegu, ostatnio jeszcze bardziej.
Brakuje mi dni, ale jednak czuje, że będzie dobrze. Jest bardzo dobrze, jest dużo słońca, dużo śmiechu, dużo kłócenia się z bratem. Odkąd się urodził, chciałam się z nim kłocic. 
I granie w siatkówkę o 12 na boisku okazało się jednak słabą opcją, bo chyba boli mnie głowa.
Kocham!

  
  
  

sobota, 5 czerwca 2010

Brak tytułu

Zupełnie nie zauwazyłam jak się dzisiaj spaliłam na tym słońcu! Ramiona mam w kolorze buraczanym, ale poza tym jest cudownie. Pogoda działa na mnie lepiej niż kawy, redbule i tym podobne. Nie umiem tego opisac, ale całe dni na rowerze, słońce i dużo śmiechu są wspaniałe. 
Tato, czas ciągle ucieka. Zaraz miną dwa lata odkąd nasze życie się zmieniło. Mikołaj zmienia się z dnia na dzień. Zaraz sama będę w trzeciej klasie. A potem liceum. Nie, nie chce. Czas mógłby się zatrzymac. Dwa lata wcześniej, jak wszystko miało byc dobrze.
Kocham!

środa, 2 czerwca 2010

Brak tytułu

Nie lubie zakończenia E.T. 
Płakałam tak jak kiedyś, gdy oglądaliśmy to razem. Nie lubie smutnych zakończeń. Potem udawałeś, że jesteś kosmitą i wkręcałeś mnie, że świeci Ci palec;)
Mikołaj mnie terroryzuje! Jest łobuzem! Chociaż, odkąd się urodził marzyłam, żeby pobazgrał mi zeszyty, naprawde!
A wczorajszy dzień mógł byc jeszcze fajniejszy. Skończył się wybitnym ubłoceniem po rowerze w lesie i czarnej trasie.
Kocham!

sobota, 29 maja 2010

Brak tytułu

Mam same genialne pomysły! Skończę 18 lat, zrobię prawo jazdy, kupie z koleżankami hipisowskiego vana, namalujemy na nim kwiatki i pojedziemy na wszystkie możliwe muzyczne festiwale. 
Ale poza tym to chcę już wakacji. Nie mam motywacji do uczenia się, jakiejkolwiek. A w sumie to już ostatni tydzień, potem tylko nicnierobienie. 
Mama jest śmieszna, nawet jak się na mnie denerwuje. I ona o tym doskonale wie;)
Pójdziemy na rurki z kremem?
Kocham.

wtorek, 25 maja 2010

Brak tytułu

I ja naprawdę już się nigdzie nie rusze! Było muzeum, było dużo ciekawych miejsc, było strasznie fajnie.
Są zmiany- KRÓTKIE WŁOSY! Tak, moje zapuszczanie zawsze kończy się u fryzjera więc czemu tym razem miało się udac;)
Zrozumiałam znów kilka rzeczy, jak bardzo Cię nie doceniałam, jak wiele potrafiłeś, jak wiele wiedziałeś!
Pamiętasz, jak kiedyś na kortach zamiast tenisa uczyłeś mnie grac w piłkę nożną? Nawet pamiętam jeden z gorąco oklaskiwanych marcinkowskich meczy, pomimo że nikt mi w to nie wierzy. Pamiętam Twoje wysokie skarpety:)
Kocham Cie bardzo bardzo!

środa, 19 maja 2010

Brak tytułu

Mama znalazła koszulkę, która nadal pachnie:) Lubiłam, uwielbiałam ten zapach.
Byłam dzisiaj u lekarza na Raciborskiej. Pamiętasz, miałeś tam chemioterapię. Wraca do mnie to wszystko, ale radzę sobie. Czasami mam wrażenie, że 'złe mi się śni'. Ale tak nie jest. 
Pamiętam tamtego wychudzonego tatę, który pomimo zakazów odprowadził mnie na autobus, kupił czekoladę i przytulił bardzo mocno. Zastanawiam się, czy wtedy, w listopadzie myślałeś nad śmiercią, czy przeczuwa się coś takiego?

Znów wyjeżdzam, na weekend. Warszawa.
Kocham:)

niedziela, 16 maja 2010

Brak tytułu

Johnny Cash jest niesamowity, tak samo jak siedzenie całą niedziele w domu, słuchanie jego 'Hurt' i patrzenie na ten doprowadzający do nerwicy deszcz.
Przesadziłeś znów. Olałeś mnie, olałeś mamę. Ale kij ze mną, z mamą już przesadzasz!  Zrób coś. Ja wiem, że masz tam cudowne wakacje teraz, hmmm, Madagaskar? A może jednak Bali? Sa kolorowe rybki i rafa? A może jakaś pustynia?
Lubie słuchac o Was. Mama często mi opowiada różne historię. Najbardziej lubie z serii "jak to zrobiłam coś głupiego podpuszczona przez jakiegoś geniusza" ;D
Zatarcie silnika w motorze mnie najbardziej bawi!
Do roboty, koniec wakacji.
Kocham!

czwartek, 13 maja 2010

Brak tytułu

Deszcz w maju to spełnienie moich najskrytszych marzeń, naprawde! A uczenie się biologii wychodzi mi stanowczo najlepiej!
Mama jest chora. Oboje jesteście fajni jeżeli chodzi o chodzenie do lekarzy! Można dostac nerwicy i  bólu nóg(krążenie między pokojami). Sama idę jutro do lekarza, najwyższa pora zresztą. I będę tego pilnowała, zbyt mocno boje się zetknięcia z jakąkolwiek chorobą. 
Tym razem to Daria miała urodziny i to my tym razem robiłysmy niespodziankę;) Udała się bardzo, nigdy nie pomyślałabym, że będe siedziała w sali biologicznej podczas fizyki, jadła lody, rozmawiała z koleżankami i nauczycielką o wszystkim. Strasznie to fajne;-)
Zmobilizuj swoją żonę do wizyty u lekarza. I posłuchaj mnie czasami wieczorem, jak mówie to, czego tutaj nie piszę...
Kocham.

niedziela, 9 maja 2010

Brak tytułu

Tato, dożyłam dnia, kiedy to moja mama w pełni świadomie puściła mnie na koncert. 
Nie będę sie rozwodziła nad moim bólem, nad zmęczeniem i siniakami^^ Było genialnie, pogo w deszczu też było świetne! 
I pewnie załamywałeś się widząc moje upadki, ale to było całkiem smieszne, bo nim się zorientowałam to już byłam na nogach i dalej skakałam;)
Byłam też w teatrze i Mayday to najlepsza sztuka jaką widziałam! Mistrzostwo świata poprostu! Nie było minuty, żebym nie płakała ze śmiechu;) Poszłabym z Tobą do kina, czy gdziekolwiek. 
Kocham bardzo;)

środa, 5 maja 2010

Brak tytułu

Tak, wyjazd udany:)
Mama globtroterka pierwszoligowa, ja niestety leń śmierdzący. No ale bywa!
I jestem z niej znów megamega dumna, bo bawiła się tam świetnie, chodziła na koncerty i wracała do pokoju z uśmiechem na twarzy, takim pełnym radości! Bardzo się z tego cieszę:)
Nigdzie już się z domu nie ruszam, jest mi tu najlepiej na świecie! Kocham swój pokój, kocham gdy za oknem jest tak niesamowicie zielono. 
I jeszcze coś. Jak kiedyś będę miała syna, będzie nazywał się Mariusz. A najlepiej, gdyby miał kręcone, brązowe włosy...
Kocham:*

  
  

  
  

czwartek, 29 kwietnia 2010

Brak tytułu

Chyba lubisz, gdy Twoja córka chodzi w koszulach flanelowych, prawda? I chyba lubisz to, że dzisiejsze angielskie przedstawienie udało się bardzo? 
Jestem zmęczona, ale uwielbiam ten ból nóg. Gdy już zasypiam i jestem zadowolona, bo jednego dnia byłam na Muchowcu, na Stargańcu i w Parku Kościuszki. 
A pamiętasz, jak zawsze kupowałeś u Dłucika lody cynamonowe żebym ich nie zjadała?
A teraz góry...
Kocham.

wtorek, 27 kwietnia 2010

Brak tytułu

Mikołaj na 2 tygodnie u babci. I jakiś taki wybitnie jest grzeczny! Niemożliwie wręcz!
I wiesz co się stało? Lipy przed naszym blokiem zielenieją. Marzyłam o tym widoku od pierwszego śniegu chyba...
W ogóle, dużo się zmienia. Znowu ja się zmieniam, chyba na gorsze. 
I chciałabym już siedziec w domu, nigdzie nie jeździc. No ale, Małe Ciche w piątek <3 
Kocham.

czwartek, 22 kwietnia 2010

Brak tytułu

Wycieczka, świetna;) 
Nocne pogaduchy, śmianie do płaczu, wygłupy. Tego mi brakowało bardzobardzo. 
I wiesz co jest dziwne? Jakbym się dobrze nie bawiła, to i tak bardzo często mysle o Tacie. I mam cięzkie dni dokładnie wtedy, kiedy ma je mama. Chocbym była na drugim końcu świata, i tak wiem że jej w tym samym momencie jest smutno. Troche to dziwne, aczkolwiek niesamowite.
I teraz, jedziemy na Marcinków. Do wtorku, bardzo dobrze. A potem, w góry<3
Kocham bardzo!

sobota, 17 kwietnia 2010

Brak tytułu

Pogoda jest piękna, cudowna, nieziemska! 
Nie mogę oglądac pogrzebów, bo aż mnie ściska w sobie. 
I w poniedziałek jade na wycieczkę do Kazimierza! Trzydniowa <3 Więc wiesz, byłoby miło gdybyś o pogodę podobną do dzisiejszej zadbał;D
I chyba mama nie będzie zachwycona czerwonym kolorem paznokci. Cóż, taki wiek. Śmiałbyś się z tego;]
Kocham:*

wtorek, 13 kwietnia 2010

Brak tytułu

Republika, Maanam, Brygada Kryzys. Tak, też kochasz tą płytę, wiem;)
Chyba nadal niewiele do mnie dociera. Jestem w tym kompletnie pogubiona.. .
Właściwie jedyne co zrozumiałam to kruchośc i nieprzewidywalnośc naszego życia, które po raz kolejny zostały udowodnione. Niestety, w bardzo brutalny i okrutny sposób.
I wiesz, że mój dom będzie miał ogród z cudowną, zieloną trawą, po której będe chodziła na boso?
Kocham.

niedziela, 11 kwietnia 2010

Brak tytułu

Ciężko mi cokolwiek napisac. Cały czas nie umiem ogarnąc ogromu tej sytuacji. Męczy mnie ironia. Pojechali by oddac hołd ofiarom, a oddali siebie w ofierze. Nie wyobrażam sobie co czują rodziny, bo nie można porównywac tragedii. Każda śmierc jest inna, każda osoba jest inna i inaczej czuje. Jest to trudne, dla wszystkich.  Długo o tym nie zapomnimy.
Kocham.

piątek, 9 kwietnia 2010

Brak tytułu

Wkraczam w kolejny trudny okres fascynacji: Hipisi i Woodstock 1969. Ale nie, nie będę chodziła na boso:) 
Nawet nie wyobrażasz sobie, jak bardzo Ci zazdroszcze życia w zupełnie innych czasach, w czasach kiedy muzyka była inna, kiedy miała znaczenie. Miałeś troche inny gust, ale widziałeś to, widziałeś jak ludzie chcą wolności. 
Tak, pamiętam opowieści o rozkręcaniu dyskotek, o Twoim słynnym magnetofonie, o trwałych na głowach blondynek i pierwszych 'wolnych' z mamą. Swoją drogą, zawsze najlepiej bawiłeś się na imprezach. Zawsze wszystkim na drugi dzień opowiadałeś co robili^^
Kocham:)

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Brak tytułu

No to po świętach. A były bardzo urocze;] Dziadek zagadałby na śmierc i w ogóle;D
Możemy byc baaaardzo dumni! 
Ej, pamiętasz jak zawsze mi wmawialiście i tłumaczyliście, zebym nigdzie parasolki nie zostawiła, a Ty kiedyś zostawiłeś w kościele? Dzisiaj mamie o tym powiedziałam i była bardzo rozbawiona. I nadal okupuje ciasto, które zjadłbyś maksymalnie w dwa dni. 
Napiszesz za mnie referat? Bo jakoś zupełnie mi się nie chce-.-
Kocham:)

  
    
  
Tak, Mikołaj także kocha trampki<3 ;)

piątek, 2 kwietnia 2010

Brak tytułu

Chyba zapowiada się fajnie;) Przyjechał dziadek, przywiózł najlepsze ciasto na świecie i jest śmiesznie. 
W mamie też się coś zmieniło. Poszła do spowiedzi, dzisiaj na Drogę Krzyżową;) Chyba możemy byc z niej dumni!
Ja nie poszłam, bo pogoda przechodzi załamanie. I zupełnie mi się to nie podoba.
Mam też żółte trampki, które napewno byś pokochał^^ Lubiłeś moje pomysły, uwielbiałeś. Lubiłeś robic wielkie pisanki z masy papierowej bylebym tylko miała szóstkę z techniki. Jutro chyba pomalujemy jajka z Mikołajem;)
Kocham.

wtorek, 30 marca 2010

Brak tytułu

Dziękuje;) Dawno tak bardzo nie uwielbiałam mojej rakiety i ściany. Lubię też ból nóg.
I ja już nie nadązam, za dużo się dzieje. Gubie się w tych wszystkich dniach. Dzień-> szkoła->noc. Pomiędzy jakies zajęcia. I to jest za szybko. Dopiero szłam do przedszkola, a teraz mam 15 lat i za rok kolejna szkoła mnie czeka, co jeszcze bardziej mnie przeraża. Chwilę temu nic niczego nie zapowiadało. A jednak, szlag trafił normalnośc.
Kocham.

sobota, 27 marca 2010

Brak tytułu

Mamy już świąteczno- wiosenną atmosferę w domu. Podoba mi się to. Jajka, kurczaki i duzo zielonego. To budzi do życia. 
Powinieneś doznac jakiegoś uszkodzenia za kurki! Jak w ogóle mogłeś?! Te kurki, które uratowałeś przed tragiczną śmiercią! Jedyne w swoim rodzaju kurki, które pokazywałeś Mikołajowi jak był mniejszy! Przesadziłeś. 
I przyjeżdza do nas dziadek;) Ogólnie, zapowiada się to bardzo fajnie. Wole Wielkanoc niż Boże Narodzenie. Chyba ze względu na pore roku. I wszystko budzi się do zycia. 
Kocham;))

  
Nikt na świecie nie ma takiej siostry i tyle<3

środa, 24 marca 2010

Brak tytułu

Mama dramatyzuje, Mikołaj jest chory, a ja marze o długim spacerze. Najlepiej na Starganiec. O, a w sobote wieczorem pójde na Kalwarie. Ten rok zapowiada się fajnie. Jedziemy w góry, potem wycieczka. 
Teraz, wszystko się zmienia. Ja się zmieniam. Nie wiem czy na lepsze. Ale inne rzeczy zaczynają miec dla mnie znaczenie. Mam świra na punkcie artystów. Pamiętasz, jak kiedyś pomalowałam Małemu włosy na niebiesko farbą olejną!? Myślałam, że mnie z mama zamęczycie gadaniem o szkodliwości farb. A jednak, zdrowy jest! I żałuje, że przestałam rysowac. Ale mam kolejny pomysł-> TEATR. Chce mi się grac, chce mi się rozwijac. Tak, pamiętam Twoje uwielbienie wszelakich Jasełek i występów Twojej córki.
Kocham.

niedziela, 21 marca 2010

Brak tytułu

Spacery w deszczu są urocze. Mikołaj też jest uroczy, jak mówi, "Ale Pati, idziemy na zjeżdżalnie!" 
I brakowało mi spacerów. Kocham ten okres w roku, kiedy po deszczu wszystko pachnie świeżością. 
Zresztą, gdyby nie to, że Cie nie ma, pewnie to Ty poszedłbyś z nim dzisiaj, objaśniał wszelakie kolory i tłumaczył, że nie wolno gonic psów. A mi brakuje rozmowy. Jak kiedyś. I też zadawałam setki pytań. I zawsze odpowiadałes.
Kocham.

środa, 17 marca 2010

Brak tytułu

Uwielbiam, jak tak działasz. Chyba impreza musiała nieźle baterie Kosowskiemu podładowac;) 
Spałam dzisiaj po południu troche, kaszel atakuje. Całą rodzine.
I coraz częściej mi, a właściwie i mi i mamie się śnisz! Nieważne, że są to krótkie obrazy, liczy się fakt;)
Nie lubie jak rozmawiają o chorobach. Ale boje się, że kiedyś i ja będe przez to przechodziła. 
Wolałabym raczej nie.
Kocham:*

niedziela, 14 marca 2010

Brak tytułu

I nie podoba mi się. I nie tak miałeś zrobic.
Nie podoba mi się także jak dostaje w snach pilką tenisową w twarz! ;D To boli, nawet jak mi się śni! Zawsze moje wypadki Cie stresowały;D Tak, a potem miałam milion pińcet mentosów i tym podobnych^^
Ej, zmobilizuj się i zrób tak, żeby i mamie się udało, i mnie;) Bo obu nam zależy...
I wiesz co, już nie lubie Ostatniego Mohikanina. Mama zawsze płacze!
Do roboty!
Kochamy:)

czwartek, 11 marca 2010

Brak tytułu

Stooo lat!
Ej, 40 na karku, to trochę już dużo chyba? Albo nie, niewiele. Mogłeś życ 80, a nie 38 lat.  
I czego Ci życzyc? Szczęścia, uśmiechu, radości? Zdrowie masz. Dużo zdrowia. 
I pewnie zrobilibyśmy jakąs fajną rzecz. A tak, kicha kapec. 
Tak w ogóle to, przepraszam, że kiedyś Ci mówiłam, że nie potrzebuje palety. Potrzebuje, drewnianej! Taa, artystka.
Udanej imprezy życzę;)
Kocham.

poniedziałek, 8 marca 2010

Brak tytułu

Rodzinke masz dziwną, nie ma co!
Urodziny miłe, świeczki zdmuchnięte, balony były, zegarek z Kubusiem Puchatkiem także. 
Mamy też domino, które uwielbiam<3
Tak, mamy Dzień Kobiet i nie mamy taty, który przyjdzie i powie "Wszystkiego najlepszego moje kobiety".
Brakuje tego bardzo. 
Ej, zjadłabym jajecznicę na pomidorach dzisiaj.
Kocham.

piątek, 5 marca 2010

Brak tytułu

;)
Mama mówiła, że też lubiłeś 'The Cure'? Mam Twoje geny, jak nic! ;)
Pierdoła mała ma jutro urodziny! Mam trzylatka w domu;o Troche chorego, ale to są skutki przedszkola, tak myśle. 
Przyjechała Ilona, jest fajnie, jest miło;) Młyn, chaos i bałagan, kocham to! Też kochałeś jak przyjeżdzała. Pamiętasz Boże Narodzenie kilka lat wczesniej? Jak płakaliśmy ze śmiechu z soku porzeczkowego? To były święta udane;D
Zrobimy kiedyś styczniowo/marcowe urodziny. Wszyscy razem. Jak się spotkamy.
Kocham;)

wtorek, 2 marca 2010

Brak tytułu

Podoba mi się bycie siostrą. Mama mówi, że wyleczy mnie to z egoizmu, o którym niby pojęcia nie mam;D No cóż, prawie jedynacy tak mają.
Jest fajnie. Radzimy sobie. Zresztą, wiesz doskonale jak jest.  Przedszkole zaakceptowane! I nawet mógłby z niego nie wracac..
Ciągle mówimy, że byłbyś strasznie szczęśliwy. Ale jesteś, prawda? Masz nas gdzieś obok siebie?
Kocham.

sobota, 27 lutego 2010

Brak tytułu

Lubie patrzec jak zasypia. Stęskniłam się za zabawkami, klockami Lego i niszczonymi pierdołami, które zostawiam na wierzchu;)
Byłbyś zachwycony mogąc się z nim pobawic. Jest taki pomysłowy, rozgadany(gorzej niż ja!), uparty(bardziej niż mama;D).
I chyba jemu też brakuje taty. Nam wszystkim brakuje. Ja go raczej w piłke nożną nie naucze grac...Ani tym bardziej wbijac gwoździ. Uszkodzonych ścian po moich próbach wystarczy. 
Wiosna!<3
Kocham:)

środa, 24 lutego 2010

Brak tytułu

Płacze. Płacze ze szczęscia.
Jest tak, jak chciałam. Chciałam, żebyśmy byli razem. I jesteśmy. 
Odzyskałam najważniejszego Małego Człowieka w moim życiu. Mam Go pokój dalej. I stworzymy dom, prawdziwy. Bez taty, ale mimo wszystko wesoły, pełen niespodzianek i miłości.
Nagle wszystko wydaje się możliwe. Damy rade!
Dziękuje, że mam brata.
Kocham!

wtorek, 23 lutego 2010

Brak tytułu

I nie wyjde z pokoju przynajmniej do wieczora. Stęskniłam się za nim strasznie.
Czuje, że będzie ciężko, że nie ogarne. 
Kilka miesięcy, kilka trudnych miesięcy przed nami. Krzesła porozkładane na czynniki pierwsze, uczenie się wierszyków i chodzenie na jasełka do przedszkola. Może jednak będzie miło?
Chce na rower, rolki, tenisa i cokolwiek jeszcze się da! Słońce pobudza;)
I Mały Książe miał rację. Dorośli są dziwni. 
Albo się śmieją, albo krzyczą o byle co. 
Kocham.

czwartek, 18 lutego 2010

Brak tytułu

Siedzę w Marcinkowie i jest tu codownie. Oglądanie całymi dniami amerykańskich seriali z Magdą jest miłe;)

Nie mogłam wczoraj spac, myślałam o tym co będzie...A dużo będzie.

Mikołaj wraca, za niecały tydzień! I nie wiem dlaczego się boje. Trochę, a nawet bardzo rozpieszczony jest;D

Ale będzie wesoło, pracowicie i szaleńczo! Pójde z nim do kina na bajkę i wytarzam w resztkach śniegu(jakby tu go było mało;) )

Myślalam o tym, że Cię nie będzie, gdy dorosnę. Nie mogłam sobie tego wyobrazić i ogarnąć, ale będziesz gdzieś obok, bo jesteś częścią mnie. Jesteś, bo miłośc nie umiera.

Kocham bardzo:)

czwartek, 11 lutego 2010

Brak tytułu

Powróciła. Ale była...BYŁA W NAJPIĘKNIEJSZYM MIEJSCU. 
Cudownie, niesamowicie, ciepło i przyjemnie. 
Trudno to opisac. Kilkudziesięciomilionowe miasto, żyjące non stop, zatłumione i szalone. Potem kolonialne miasteczka, z pięknymi kamienicami i ogromną ilością srebra! Piramidy, które wydają się ogromne, wzbudzają szacunek i powodują, że aż chce się czytac o Aztekach, Majach i tym podobnych....
Acapulco, miasto z którego mogłam nie wyjeżdzac. "Parasejling, parasiuts, banana?" ;D
Palmy, ocean, deszcz.
Tego straconego dnia Ci nie podaruje, ale masz szczęscie, że się poprawiłeś bezchmurnym widokiem. ;)
Było tak świetnie, że zupełnie nie chciałam wracac. 
Uwielbiam Meksykanów, za ten uśmiech, za wyraz twarzy gdy patrzą na swoją kobietę, za calokształt. Uwielbiam też małych Meksykan, którzy są słodcy jak arbuzy! ;D
Rozmawiałyśmy o Tobie, ale nie płacząc, lecz śmiejąc się. Wspominałyśmy z zadowoleniem i wyobrażaliśmy sobie co by się tam z Tobą działo. Jest lepiej. Jest znacznie lepiej.
I pewnie polecielibyśmy na spadochronie!;D Bo mama się nie zgadzała!
Panikara, tak trochę;)
Ej, a jeśli wszyscy będziemy na Górze, pojedziemy do Meksyku?
Dowiemy się jak są papierosy po angielsku i spytamy czy"Euro też"?
Kocham bardzo.;*

środa, 27 stycznia 2010

Brak tytułu

No i jedziemy;)))
Normalnie ciekawa strasznie jestem. Jutro jeszcze ostatni sprawdzian i jadejadejade. 
I tu jest tak nieziemsko zimno, że się życ nie da. W szkole także najcieplej nie jest.
Ty też sobie zrób wakacje może? Jedz dużo frytek, sałatek i pij colę. Przynajmniej Ty poczujesz się jak na pełnorodzinnych wakacjach. 
I MIKOŁAJ WRACA! OD MARCA. WRACAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
Kocham i oczekuje pilnowania córki na lotniskach, wśród piramid i na plaży. :*

niedziela, 24 stycznia 2010

Brak tytułu

Zaraz będzie mama;) Stęskniłam się za nią! Dzisiaj od siódmej rano sprzątam, co by dom wyglądał 'Jak Beata lubi' ;)
Zaczęłam się też pakowac! Cudownie jest wyciągac letnie ubrania przy takim mrozie. Będzie fajnie. Innej opcji nie przewiduje;) I za tydzień będziemy świętowac urodziny mamy!
Mogłabym nie odchodzic od okna, tak bardzo podoba mi się błyszczący w świetle słońca śnieg...
I śniło mi się, że robisz mi kanapki do szkoły^^ Byłeś taki zdrowy, uśmiechnięty.
Kocham.

czwartek, 21 stycznia 2010

Brak tytułu

Aaaaah i Ochh.
Najlepsze urodziny na świecie normalnie. Dawno takiej niespodzianki nie miałam! Szok straszny;)
Szkoda, że nie było mamy. Szkoda, że Ciebie nie było. Też zawsze coś fajnego wymyślałeś z tej okazji!
Tak poza tym, nie uważasz że 15 brzmii...dziwnie i jakoś inaczej? 
Chociaż, żadnych zmian nie widzę;)
A Mikołaj życzył mi hulajnogi i samochodów^^. Tak, uwielbiam go bardzo;D
Kocham :**

wtorek, 19 stycznia 2010

Brak tytułu

Witajcie.
Wykończona jestem bardzo. Ale strasznie się dzisiaj uśmiałam, więc dzień zaliczamy do udanych;) 
A no i, z okazji imienin wszystkiego najlepszego życzymy. 
I chce już jechac, bardzobardzo! Dzisiaj, teraz, zaraz! Odpoczniemy. Pozwiedzamy. Bardzo mi tego potrzeba. Zresztą nie tylko mi^^ 
I mama wyjeżdża w czwartek. I cieszę się, i nie. Lubie byc sama, ale tylko czasami. Może dlatego.
Kocham.

niedziela, 17 stycznia 2010

Brak tytułu

;)
Tak więc, tworzyłam dzisiaj laurkę dla dziadków^^ Uwielbiam takie rzeczy robic! Były mi potrzebne zdjęcia małej Patrysi i znalazłam wiele fajnych fotografii, na których jesteśmy razem i mam swoje wierne i nieodłączne rumieńce. Szkoda, że nie mogłam z Tobą jeździc na motorze. Od zawsze jakoś bardzo mi się podobają...
I Mikołaj jest bardzo podobny do małej Patrycji. Też ma takie białe włosy;)
Coraz bardziej lubię się uczyc historii. Ciekawa bywa. 
Mam też takiego dużego anioła na ścianie. Podoba mi się, jest w takich ciepłych kolorach. 
Kocham;)

czwartek, 14 stycznia 2010

Brak tytułu

Jak miło, że jutro piątek.
Byłam dzisiaj u koleżanki, która chwilowo jest w szpitalu. Trudne to było trochę. Nie byłam w zwykłym szpitalu, tylko w dziecięcym. I patrzenie na chore dzieci doprowadzało mnie do okropnego bólu. Nigdy nie byłam w szpitalu i nie wyobrażam sobie spędzenia w takim miejscu nocy, a co dopiero kilku dni. 
Znów wracam do pamiętnego listopada. Właściwie chciałabym o nim zapomniec, bo gdy przypomnę sobie to wszystko co widziałam, rozrywa mnie na częsci. Chociaż, powinnam o tym pamiętac. Powinnam, lecz niekoniecznie chcę.
Kocham.

poniedziałek, 11 stycznia 2010

Brak tytułu

Ma za soba jeden z tych wrednych i obrzydliwie koszmarnych weekendów.
Wczoraj nie mogłam zasnąc... Zresztą, żadna nowośc od jakiegoś czasu. Leżałam i sprawdzałam swoją pamięc.
I nie wiem czy wiesz, ale pamietam jak kiedyś kupiłeś mi balonik z helem w ksztacie królika? Ale niestety puściłam sznurek i balon sobie poleciał. Albo pamiętam jak byliśmy pierwszy raz w Wesołym Miasteczku! I skakaliśmy na trampolinie. Byliśmy też w ZOO i karmiłeś słonia! ;) Strasznie dużo tych wspomnień, chociaż często mam wrażenie że mi uciekają.
A Kosioki nie chce jeśc.
Kocham.

piątek, 8 stycznia 2010

Brak tytułu

Jest mi tu poprostu źle. A Ty, jak zwykle spokojny. Może zagramy w warcaby, jak zawsze? I przegram, jak zawsze?
Kocham bardzo strasznie.

Brak tytułu

Nadchodzi głęboko unikane przesilenie zimowe atakujące Twoje dziecko. Nie chce mi się kompletnie nic. Nie chce mi się wyjśc z domu, nie chce mi się iśc do kina. Nic. Najchętniej bym leżała w łóżku i oglądała jakieś bzdurne programy. 
Miałam dzisiaj posprzątac, ale jednak wybrałam sobotę na te cudowne czynności<3 
I lubię patrzec na śnieg, ale to już chyba wiesz. A kojarzysz, jak dobe 7 lat temu ciągnąłeś mnie na sankach w taką pogodę?!
Albo chodziliśmy zjeżdżac na górkę i wracaliśmy cali mokrzy? 
Dzisiaj na samą myśl o położeniu się w sniegu jest mi zimno. Brrr!
Kocham:*

wtorek, 5 stycznia 2010

Brak tytułu

;)
Pomimo, że uwielbiam miec wolne, to troche stęskniłam się za tą szkołą. Jest cudowna<3 
I chciałam napisac tyle rzeczy, a teraz nie pamiętam nic. 
Aaaa! Wiesz, że możesz byc dumny? Mam takie oceny, że aż sama się dziwie! 5 z fizyki :o No dobra, 3 z matmy, ale niestety, rodzina humanistów.
Uwielbiałeś chodzic na zebrania. Potem opowiadałeś, jaki to dumny na nich siedziałeś! ;) Strasznie motywujące to było, uwielbiałam Twoje uznanie. Wiadomo, kryłeś dziecko, gdy miało gorszy stopień, ale i tak byłeś dumny...
I też lubiłam, jak opowiadałeś, o tym co z kolegami robiłeś w moim wieku. Nie ukrywajmy, trochę się to różniło^^ 
Można to ując, "Więcej łobuzowałeś niż ja"...;))
Kocham bardzo!

sobota, 2 stycznia 2010

Brak tytułu

Źle, że Cie nie ma. Źle. 
Sylwester? Sylwester udany. Ale wolalabym go spędzic tak jak kiedyś. W domu,, a o północy pójśc puszczac fajerwerki. 
Takie "imprezy sylwestrowe" były najlepsze! Mama szła spac o 22:30 i nawet hałas jej nei budził. A my robiliśmy jakąś zabawną kolacje, siedzieliśmy w czapkach karnawałowych i oglądaliśmy jakiś film bądź "Sylwester z Dwójką".
Strasznie mi tego brakuje.
I nie lubie odsypiac cały dzień. Nie mogę potem zasnąc w nocy. To takie bulwersujące!
Kocham i tęsknie wyjątkowo bardzo:*