czwartek, 30 czerwca 2011

Brak tytułu

Od jakiegoś tygodnia namiętnie się katuje. Codziennie oglądam jakiś smutny film, płaczę i nie mogę zasnąc. Ale przez ostatni rok nie miałam na to wcale czasu, więc trzeba nadrobic! :)
Pan Mikołaj chory po raz kolejny. Ale jest przeeeeeeeeeeeekochany!
Pani Beata ma gorszy dzień i trochę krzyczy. 
Ale wakacje w Katowicach są jak najbardziej okej! 
Mikołaj nie będzie Cię pamiętał. Kurde, nie będzie miał najlepszego taty na świecie. Ale może jest do Ciebie podobny?
Kocham

środa, 22 czerwca 2011

Brak tytułu

Pamiętasz jak byłam w wieku Mikołaja i próbowałam wejść w każdą, najmniejszą dziurę? Jak zadawałam miliony pytań?
Jak chciałam dorosnąć i zostać po kolei aktorką/lekarzem/piosenkarką/policjantką?
Jak wszystko było właściwie takie proste? 
A teraz mam 16 lat. Wszystko się zmienia, co chwile mam inne pomysły na siebie, życie biegnie sprintem do przodu i troszkę nie nadążam.
Mam też za sobą wspaniałe 3 lata. I chciałabym żeby to nie był koniec, żebym mogła 1 września ponownie przekroczyć progi Gimnazjum numer 23 jako uczennica, nie jako absolwentka.
Cieszę się, że poznałam tyyyle wspaniałych osób, chciałabym żeby zostały blisko mnie. 

Wczoraj strasznie mi brakowało Twojej obecności. Ale wiem że jesteś dumny, zawsze jesteś.
Kocham Cię strasznie.

czwartek, 16 czerwca 2011

Brak tytułu

Komers był niesamowity, cudowny, genialny, niezapomniany!
Przetańczyliśmy właściwie całą imprezę, ból nóg daje się we znaki... Ale wydaje mi się że to dobrze ;))
Będzie co wspominac, mam też nadzieje że ładną córką wczoraj byłam? ;) 
Humor jest niesamowicie dobry, wszystko jest dobre.
Wiesz, że to już jest koniec? Koniec i początek czegoś nowego, nie wiem kiedy to minęło. I nie umiem sobie wyobrazic września w nowej szkole, z nowymi ludźmi, w innym środowisku. 
Mikołaj daje czadu, awantury organizowane przez czterolatka są zabawne, jego rządzenie też ;)

Kocham!

  
O!


środa, 8 czerwca 2011

Brak tytułu

Ooookej, mama sprzedana za wielbłąda, rozumiem że robimy imprezę?
No dobra, nie sprzedana ale targowałam się ostro! ;)
Turcja okazała się świetna, wbrew negatywnym opiniom które słyszałyśmy.
Ja właściwie nie odpoczęłam, taki mi mama maraton wycieczek zrobiła;)
Dnia drugiego pojechałyśmy do Hamamu, czyli łaźni tureckiej. Sauna, peeling, masaż w pianie, masaż w olejku, totalny relaks i spokój.
Dnia trzeciego nasza odważna Beata postanowiła wyruszyć na Jeep Safari. Totalny odjazd, tureckie góry, widok na całą Alanye, śmieszni kierowcy, przebieranie w Meczecie, najdroższa Cola w naszym życiu i duuużo pozytywnej energii ;)
Dnia czwartego zwiedzałyśmy. Side, Aspendos, wodospady Kursunlu. 
Dnia piątego i szóstego nie robiłyśmy nic poza leczeniem mojej choroby, opalaniem, pływaniem w basenie i śmianiem.
PRZESUPEROWE WAKACJE, NO!!!!!
I robiłam takie śmieszne rzeczy jak Ty. Gadałam też tak śmiesznie. Ale to jednak nie byłeś Ty...

Chyba mnie rozumiesz? Zawsze mnie rozumiesz.
Kocham.