środa, 22 sierpnia 2012

Wcale nie myślę o tym, że zostały tylko dwa tygodnie spokoju. Nawet nie zaczęłam myślec o kupowaniu podręczników, jedynie jakieś zeszyty niecierpliwie czekają na swój czas. Nie chce mi się po prostu o tym myślec, zupełnie. Obecny stan umysłu jest idealny i nie wierze, że w połowie września będzie choć w połowie tak pozytywny.
Czytam kolejne książki i nie wyobrażam sobie zmiany mojego wakacyjnego trybu życia.
Jutro wyjeżdżamy na Marcinków. Dużo różnych sytuacji i historii składa się na radośc z tych kilku dni spędzonych 200 kilometrów od Katowic. No i dawno mnie tam nie było, ostatnio chyba na początku maja. Niech będzie miło, okej?
Mikołaj jak dorośnie zostanie muzykiem i będzie grał duże koncerty. Tak ostatnio powiedział, a ja uznałam jego pomysł za mój pierwszy prawdziwy sukces wychowawczy. Może jednak czegoś go nauczyłam? :)
Kocham!

wtorek, 7 sierpnia 2012

Off był niesamowity! Nie tylko koncerty i muzyka, ale również atmosfera, ludzie, rzesza hipsterów, obrzydliwe hot dogi i spódnica na koncercie Iggy'ego Popa dostarczyły mi ogromnej mieszanki przeróżnych uczuć :)
Najlepszy koncert? Iggy and The Stooges! Przez ponad godzinę nie potrafiłam do końca uwierzyć, w to co on wyprawiał na scenie. Skakał, tańczył, krzyczał, nawiązywał kontakt z publicznością. Po raz pierwszy w życiu poczułam pełną wolność na koncercie, krzyczałam 'I wanna be your dog!' i usłyszałam oryginalną wersję słynnego Passengera. Zdecydowanie jeden z najlepszych koncertów, na których do tej pory byłam.
Powalił mnie również Thurston Moore, który także na swój sposób jest już legendarny. Ma cudowny głos, a to co wyprawiał z gitarą jest chyba niemożliwe do opisania. Zagrał mocne kawałki, bez smęcenia:)
Metronomy roztańczyło, Chromatics jeszcze bardziej rozkochali dając autografy i przytulając mnie po koncercie, Mikołaj Trzaska grający 'Różę' wycisnął sporo łez, Death in Vegas pomimo deszczu rozbudziło.
I jeszcze pan Stasiuk, na autografie napisał mi wszystkiego najlepszego.
Powinnam przestać szperać w internecie, czytać i słuchać. Jednak ciągle to wszystko we mnie siedzi, a Iggy spogląda na mnie z plakatu wiszącego nad biurkiem i tylko zachęca do oglądania nagrań z jego koncertów sprzed 30 lat.
Też Ci się to podobało, prawda? Na sto procent musiało. Wracamy za rok?
Kocham mocno!