piątek, 30 maja 2014

Maj, zarówno jako synonim rewolucji oraz miesiąc dobiega końca. Nijak mi z tym, że za dwa dni czerwiec. Uwielbiam ten maj. Jestem w nim w stu procentach, w każdej chwili. Mam miliony pomysłów, energię, której nie nadużywam w szkole. Mam ochotę, nadzieje, uśmiech, czas. Jest wszystko, czego potrzebuje.

Są coroczne juwenalia. Pogoda nie dopisuje. Dzisiaj zamarznę, jutro będzie mi wszystko jedno. Porządek fabularny zostanie zachowany. Tradycja będzie podtrzymana.

W poniedziałek jedziemy na wycieczkę. Pierwszą ostatnią prawdziwą trzydniową wycieczkę w góry, po których nie będziemy chodzić.
Za tydzień uciekamy z mamą i Mikołajem do Turcji. Odpoczywać, grzać się, opalać, kąpać i jeść. Ja zamierzam też coś poczytać, ale nie wiem czy w takim składzie jest to w ogóle możliwe.. Rok temu się nie udało, a lektury ambitne spakowałam.

Zostańmy w tym optymizmie. Bez remontów, huków w bloku, rozwalania ścian. Zostańmy w umysłowym maju, chęci na wszystko, uśmiechu od ucha do ucha. Zostańmy na koncercie, w takiej atmosferze. Jedź z nami na wakacje, na niekończące się jedzenie, frytki, ciastka i kawę. Na plażę, basen, leżak. Na ciepły piasek i oparzone ciała.
Kocham Cię

środa, 7 maja 2014

Maj taki niemajowy. Zawsze było w nim pełno słońca, krótkich sukienek i długich, wieczornych spacerów. Teraz jakoś inaczej, trochę szaro, mimo że kasztany zakwitły.
Za mało słońca, za dużo gadania o maturze, którą napiszę dopiero za rok. Dużo połamanych serc i rozwodów. Zmian. Tych na lepsze, jak i tych na gorsze.

Ja też się rozstałam. Tak zadecydowałam i tak poszłam swoją ścieżką. Znowu zachowałam się jak kot. Znowu zachowałam się tak samo. Historie zawsze zataczają koła, rzeki się nie zmieniają. Trochę do tego wniosku dochodziłam. Nigdy nie jest łatwo.

Dlatego może ten maj taki niełatwy. Wszyscy dookoła panikują, martwią się, rządzą. A ja nadal jak ten kot, moją ścieżką. Nie do końca wiem dokąd prowadzi, bo szczerze mówiąc, nie chcę o tym wiedzieć, ale inną nie zamierzam maszerować. Jest kręta i stroma, pod górkę. Żebym nie spadła, proszę.

Nie wiem, czy się boję. Chyba nie. Bardziej nie, niż tak. Jest mój optymizm, jest mój wiatr, są pomysły i jakaś taka wiara. Dużo wiary. Wiem, że we mnie wierzysz.

Kocham Cię.