wtorek, 23 grudnia 2014

Wytrwałam. Od paru dni odpoczywam, odsypiam, przez chwilę nie robię absolutnie nic. Z pewnością za dwa tygodnie wyrzuty sumienia mi o tym przypomną, ale zasłużyłam. Za kilka dni wrócę do nauki, do książek i do dramatyzowania. Najpierw muszę nabrać energii i kilogramów:)

Mama gotuje, rządzi w kuchni i krzyczy na nas, że nie potrafimy nic sami zrobić. Zrobiliśmy, jeszcze więcej zamieszania i krzyku:) I pomagamy, jak tylko możemy! Robimy ozdoby z pomarańczy i cynamonu, ale jakoś nie potrafimy dobrze plasterków wysuszyć. Ale pachnie, bardzo ładnie, intensywnie, wszędzie. Kapustą, grzybami i wywarami. Szperam jej po garach, jak Ty kiedyś. Zrobiłam sałatkę jarzynową, również jak Ty. Dobrze nam, gdy tak wspominamy. Nawet znalazłyśmy przedłużacz. No, mama znalazła. Choinka świeci! :) Uwielbiam święta, najbardziej na świecie.

Bridget Jones przygotowana. Love Actually również. Kevina dostarczy nam telewizja:)

Tato Tato, życzę Ci dużo radości i szczęścia. Najedz się z nami do bólu(bo ja z pewnością tak zrobię:)) Odpocznij, tak jak my. Naciesz się nami. Pozostaw głupotę bez komentarza, my wiemy z mamą, że lepiej już nie będzie. Tęsknie za Tobą strasznie, w grudniu najmocniej w roku. Ale jesteś, nie bądź mięczakiem.

Dzisiaj podsumuję ten rok.

Kocham!