wtorek, 14 lipca 2015

Z końcem czerwca odebrałam wyniki matur. Dużo wyższe niż się spodziewałam! Całkiem niezły ze mnie matematyk, jeszcze lepszy językowiec. Dostałam się na wszystkie kierunki, które wybrałam.  Ostatecznie od października będę mieszkać w Krakowie i uczyć się chińskiego na studiach dalekowschodnich na Jagiellońskim.
Nie pamiętam, kiedy byłam z siebie dumna tak, jak jestem teraz. A jestem od początku do końca! Przez całe liceum pracowałam, uczyłam dzieciaki hiszpańskiego i angielskiego, pomagałam mamie, spędzałam połowę życia w szkole, spałam mniej niż powinnam, miałam czas dla znajomych. Nie dałam się zniszczyć 'najbardziej prestiżowemu' liceum w mieście. Ale przede wszystkim przetrwałam ten rok. Najgorszy, najobrzydliwszy, straszny. I widzę efekt mojej ciężkiej pracy, jutro jadę do Krakowa złożyć papiery :)

To najlepszy okres, najpiękniejszy czas w życiu. Jestem spokojna, nie muszę się martwić. Dochodzę do celów, które wyznaczyłam sobie parę lat temu.
Wyprowadzę się z domu, zacznę nowe życie, poznam nowe miasto i nowych ludzi.
Boję się bardzo, o siebie, o kolejne wyrzeczenia, i że będę tęsknić :)  Już wiem, że będę!

Mama jest ze mnie dumna. Chwali się na fejsbukach, chyba trzeba jej zabrać internet. Dawno jej takiej nie widziałam, nikt się tak ślicznie nie cieszy ze swoich dzieci!

Moje najdłuższe wakacje nadal trwają. Byliśmy w Szczyrku na dwa dni :) Po raz kolejny okazało się, że zawsze znajdzie się dobry sąsiad z korkociągiem. Niebo było przepiękne, a wracając wybraliśmy się do kolegi, który wypoczywał na górce w Koszarawie :) Przewiózł nas po największych kamieniach i dziurach, ale dobrze było go zobaczyć w takiej, a nie innej okolicy :)

W ubiegłym tygodniu pojechałam z Olkiem do koleżanki do Warszawy. Dwukrotnie witaliśmy wschodzące słońce, rozmawialiśmy o sztuce ( Marta będzie studiować historię sztuki w Granadzie :)), spacerowaliśmy po lesie, jeździliśmy na rowerach. Miasto też zwiedzaliśmy, w Łazienkach stanowczo się zakochałam :) Nasz przewodnik okazał się niezłym znawcą, Marta pokazała mi kamienicę Łęckich(moje zamiłowanie do twórczości Prusa znane jest większości moich znajomych)  i przepiękny Plac Grzybowski. Cieszę się, że w końcu, po ponad dwóch latach, mogłyśmy spędzić choć trochę czasu razem :)

A teraz odliczam dni do Woodstocku, nie mogę się doczekać! Tegoroczny jest zaplanowany, niekoniecznie przemyślany, dłuższy dla mnie niż rok temu! Będzie wspaniale!!!!

Jesteś dumny tak jak mama?
Kocham!

DSC03094 DSC03108 DSC03142