sobota, 23 czerwca 2012

Dobrze byłoby dzisiaj wyjść na pizze, na koncert, na lody do Dłucika, na spacer, na tenisa. Chciałabym zrobić niespodziankę, kupić jakiś niepowtarzalny prezent. Może razem z Mikołajem zaskoczylibyśmy Cię?
Wszystkiego najlepszego, bez względu na to, że kolejny Dzień Ojca jest kolejnym dniem bez Ojca, którego cholernie potrzebuje przez cały czas. Nie ma znaczenia ile takich Dni będzie, jest tak samo. Zmieniają się tylko słowa, uczucia ukrywają się coraz głębiej, identyczne z tymi sprzed niespełna czterech lat. Może to dzięki tym schowanym emocjom jestem silna?

Właściwie mam już wakacje. Spędzam popołudnia ze znajomymi, oglądam dużo filmów- do łask wrócił Almodóvar, kino hiszpańskie chyba jest moim ulubionym. Pokochałam także Monty Pythona i czytam izraelskie opowiadania Kereta. Niczym się nie stresuje, pełen spokój, żadnego napięcia. Uwielbiam ten stan umysłu. Czasami chciałabym się wyspać, ale z Mikołajem nie ma na to najmniejszych szans, pobudka o 7 rano najpóźniej <3 No i jeszcze mama, wyraźnie uzależniona od porannego wiszenia na telefonie. Wielka miłość!

Kocham Cię bardzo.

czwartek, 14 czerwca 2012

Odkryłam w sobie kibica, dumną Polkę i wolę zwycięstwa. Krzyczenie podczas meczy Polaków równie niezwykłe :)
Ostatnio nawet mama skakała, widok niemożliwy do opisania, płakałam ze śmiechu!
Pokochałam Mrożka po obejrzeniu 'Kontraktu' w Teatrze Śląskim ( tak na marginesie, znowu wygrałam bilety! ).
Staram się nie dać końcoworocznej nerwicy, kłótniom i deszczowemu nastrojowi, który podobno już jutro ma ustąpić... Mam nadzieję, że tak będzie.
Z Mikołajem? Wojna, kłótnia, przepraszanie, znowu wojna, jakieś samochody i rysowanie. Standardowo miłość, na nasz sposób :)
Kibicujesz ze mną w sobotę? A może jakiś zakład? Kiedyś wygrałam, stawiając na Niemców! :)
Kocham!


  Tak było we wtorek :)

  A takie dzieła to coraz częstsza sprawa :)

środa, 6 czerwca 2012

Przeżyłam ostatni Dzień Dziecka w swoim życiu, strasznie smutna sprawa. Wszystko bardzo szybko się dzieje. W sumie są plusy tego tempa, wakacje za trzy tygodnie. Nie mogę się doczekac. Muszę to jakoś przetrwać, przewegetowac, przefotosyntezowac. Później będzie tylko i wyłącznie cudownie.
Mikołaj znowu wygląda jak mała beczka, ja nie wiem co z tymi babciami jest. Tylko jedzenie i jedzenie, a później wielka masakra. Dosłownie i w przenośni.
Uwielbiam drugą młodość mamy, jest rewelacyjna. Zarówno młodość, jak i mama :)
Dostałam koszulkę do kibicowania! Niekoniecznie Polsce, bo Espania jest na niej napisane. Ale, mam coś z piłkarza, widzisz? :)
Kocham!