Ospy na szczęście nie ma, nadrobienie zaległości byłoby najprawdopodobniej niewykonalne.
Weekend z miliardem słówek, jak zwykle.
Chyba jestem dzisiaj bardzo zmierzła, a najdrobniejsze pierdoły wyjątkowo mnie irytują. Wstałam lewą nogą, albo coś takiego.
Jakiś film poprawi mi humor :)
Jak Ci idą przygotowania do świąt, które już za miesiąc?
Przesunęłabym je na jakiś czerwiec, byleby ich nie było.
Chodź się pośmiać z mamy naprawiającej drzwi... ;)
Kocham!
To dobrze, że nie masz ospy:) Pozdrawiam! [po-prostu-wera]
OdpowiedzUsuńdużo zdrowia!
OdpowiedzUsuń