sobota, 30 lipca 2011

Brak tytułu

Skoro lipiec wygląda tak jak wygląda, nie chce wiedziec jaki będzie październik. Byleby śniegu nie było!
Znalazłam dzisiaj stare zdjęcia, Mikołaj jest na nich takim małym, śliniącym się pulpecikiem, ale chyba każde dziecko przez jakiś czas tak wygląda. Ty jesteś chory, a do tego uśmiechnięty. Optymizm, jeśli się nie mylę. Kolejna TwojaMoja cecha.
Znowu miałam koszmary w nocy, nie pamiętam żeby kiedyś tak często się pojawiały.

  Ale co my się znamy na rokendrollu ;D
Kocham

piątek, 22 lipca 2011

Brak tytułu

Tradycyjne wakacyjne czytanie Harrego Pottera jak zwykle zwyciężyło z książkami piętrzącymi się na szafce.
Pamiętasz jak rozpaczaliście z mamą, że czytam o jakichś czarodziejach zamiast skupiac się na wciągających i interesujących lekturach szkolnych? ;D Swoją drogą, lektur to ja niewiele przeczytałam, ale taka już moja natura. ;)
Taka trochę magia!

Mamy za sobą cięzki tydzień, myślę że to dobre określenie. Twoja nieobecnośc po raz 98340971209840 dała o sobie znac. Wybitnie mocno, jak zwykle. Fajnie się przyśniłeś dziadkowi, aż mu trochę zazdroszczę!

Kocham!

wtorek, 12 lipca 2011

Brak tytułu

Dzisiejsze 35 km na rowerze, Murckowski Rezerwat Przyrody i duuużo buków w lesie zmotywowały mnie do Pszczyńskiej wycieczki. Było wręcz idealnie... ;)
Mamy też nowoodkryte jezioro. Skakania do niego nie uskuteczniam, pływanie jednak jest szalenie przyjemne w tym okrutnym upale.
Podoba mi się w tych Katowicach bardzo, naprawdę. 
A nie wiem czy wiesz, ale jutro po raz pierwszy od dawna, bardzo dawna idę grac w tenisa!!!! Połamania rakiety bym mi życzyła na Twoim miejscu ;)

  
Murckowskie buki ;)

  
Taka tam, Patrycja ;)

KOCHAM!

środa, 6 lipca 2011

Brak tytułu

Dostałam się do liceum, łohohoo! Możesz byc dumny, nie mam nic przeciwko ;)
Wczorajszy wieczór był najmagiczniejszym w moim życiu. Nie pamiętam kiedy płakałam, a po chwili się śmiałam.  
Nagle wszystkie wspomnienia stały się bardzo bliskie, na wyciągnięcie ręki. Dałam się porwac wyobraźni i miałam 4 lata, po raz pierwszy jechałam bez dodatkowych kół na rowerze, miałam poobdzierane kolana przez hulajnogę i widziałam fioletowy balon z helem w kształcie królika, który wypuściłam z ręki, a był od Ciebie! 
Uczyłam się grac w tenisa, zarzekałam się, że jestem w stanie Cię prześcignąc, przegrywałam w warcaby i zrywaliśmy czereśnie. 
Byliśmy w wesołym miasteczku, w zoo, na basenie. Uczyliśmy się pływac i skakac, ha! 
Nadal potrafię!

Kocham.