poniedziałek, 29 listopada 2010

Brak tytułu

Nie może byc chwili spokoju, ;x
Śniegu jest po kostki, z okna wygląda to wspaniale. Jednak nie brakowało mi chodzenia po nim. 
Wczoraj wyszliśmy z Mikołajem skorzystac z pierwszych opadów :)
Pachnie świętami. Postanowiłam zrobic w tym roku pierniki. Oczywiście kuchnia musi byc tylko moja, a mama w tym czasie musi zniknąc, czy coś. ;]

Kocham!

  

środa, 24 listopada 2010

Brak tytułu

Chyba mam zimową nerwicę. Wszystko mnie dzisiaj irytuje, tak dla odmiany.
Nie lubię napiętej atmosfery. Najchętniej odwołałabym zimę i wszystko co ma z nią związek. Umieram na samą myśl o wyjściu z domu -.- 
Omija Cię to wszystko, zabawy w jeżyki i opowieści o wycieczkach do piekarni. Nie ma Cię przy dorastaniu najmłodszego.
A byłoby tak śmiesznie, tak doskonale gdybyś był.
Kocham

czwartek, 18 listopada 2010

Brak tytułu

Już czuje jutrzejszy  ból brzucha z okazji ilości śmiechu w ciągu dnia dzisiejszego. 
DO ROBOTY, KURDE! Musisz wpoic mamie, że jej się uda. Jeśli tylko w to uwierzy. Moja recepta na sukces, której ona nie umie wykupic.  Zbyt mało wiary w siebie i swoje możliwości!
Strasznie podoba mi się ten tydzień. Dużo się dzieje, ale jest straaasznie dużo dobrych i wesołych chwil. 
Moje gesty często są bardzo podobne do Twoich, ot!
Kocham

piątek, 12 listopada 2010

Brak tytułu

Dwa lata. Jak z bicza strzelił, niewiadomo kiedy zleciało. 
Życie płynie dalej,  kolejny rok od Twojej śmierci znów przyniósł wiele nowych zmian, wiele nowych doświadczeń. Życiowy bagaż staje się coraz większy, pełniejszy.  Jest więcej uśmiechu, więcej miłych dni. Do wspomnień wracamy także z uśmiechem. To bardzo dobrze.
Życie staje się coraz łatwiejsze, przyjemniejsze. Mi się wszystko udaje, mamie się udaje.  Do końca tego roku chyba wszystko już się ułoży. Chcialabym bardzo.
Kochamy Cię najbardziej na świecie!


wtorek, 9 listopada 2010

Brak tytułu

Koncert był najlepszy na świecie, była dedykacja dla Kosiary, było pogo, były fale, było 'do ani', było najlepiej!
Jutro chwarny dzień. Spędziłam dzisiaj w książkach dobre 11 godzin, zrobiłam 131 zadań. Nie wiem czy to pomoże, wierze że to się uda. Jak się uda, to pójde sobie na Australian Pink Floyd Show. Tak sobie wymyśliłam. 
Trzymaj jutro kciuki, i wiesz. 
Kocham!

piątek, 5 listopada 2010

Brak tytułu

A wiesz co jutro będzie się działo o tej porze?
Twoja córka będzie skakała, pogowała, no i skakała i skakała. Nie mogę się doczekac. Patrze na bilet i się zachwycam!
Biologia coraz bliżej, coraz spokojniej do tego podchodzę. Będzie jak będzie, jeśli się uda... <3!
Wraca dużo wspomnień. Czasami jak sobie to wszystko przypomina, wydaje mi się to niemożliwe, kompletnie nie mogę uwierzyc, że jestem tego 'częscią'. Ucieka to wszystko, bardzo szybko.
Kocham :)

poniedziałek, 1 listopada 2010

Brak tytułu

Dobry weekend, dużo śmiania, zero płaczu. Podobało mi się. 
Ale dzisiaj jest mi cięzko. Co chwile przypominając sobie jakieś sytuacje mam łzy w oczach. 
Znów ściełam włosy, teraz to już kompletnie Mariusz jestem. Lubie to, bo patrząc w lustro często Cię widzę.
Brakuje mi Ciebie tutaj coraz bardziej. Boje się że kiedyś te wszystkie wspomnienia mi uciekną, że ich nie będzie. Boje się że wydarzy się coś złego. Ale przecież musi byc dobrze, prawda?
Coraz słabiej wierze w biologie, MASAKRA.
A teraz, biorę sie do roboty i romansuje z układem krwionośnym, bo sprawia mi wiele problemów. Tak jak limfatyczny, i tak dalej.
Kocham!