czwartek, 29 grudnia 2011

Brak tytułu

Święta zleciały w mgnieniu oka. Ale były cudowne. Obejrzałyśmy dużo fajnych filmów, oczywiście bez ulubionych melodramatów mamy się nie obyło :) Nadrobiłam zaległości, odpoczęłam.
Bardzo się uczę i powtarzam, ale ojtam ojtam.
Nastroje się poprawiły, prezenty były prześliczne.
Mikołaj jest raczej buddystą, szopki nie robią na nim szczególnego wrażenia.
Brakowało Ci nas chociaż trochę? Bo nam Ciebie bardzo <3
Sylwester zapowiada się rewelacyjnie, a do tego Pidżama Porno gra na Odjazdach. A myślałam, że buntownicze koncerty i to wszystko mam za sobą... ;D
Kocham Cię bardzo! 
 

sobota, 24 grudnia 2011

Brak tytułu

Dawno nie było tak magicznie na Święta. Nie wiem dlaczego tegoroczne zapowiadają się tak nadzwyczajnie, ale podoba mi się to wszystko strasznie. Gotujemy, sprzątamy, składamy życzenia.
Przedwczoraj nawet razem ubieraliśmy cholinkę! Mama się uśmiecha od ucha do ucha, a że jaka Wigilia taki cały rok, to w ogóle nie marudzi ( nawet na prasowanie, którego chyba nie znosi tak samo jak ja ) .
Twój syn generalnie skupia się na odliczaniu do rozpakowywania prezentów, no ale to nic dziwnego ;)
A najbliższe dwa dni spędzimy oglądając filmy i jedząc dużo dużo pysznych rzeczy!
Jesteś tak troszkę z nami? Cieszysz się tak samo jak my?
Kochamy Cię Bardzo Bardzo Mocno!
Samych Wesołości!

  
PATRZ JAKA ZADOWOLONA!

niedziela, 18 grudnia 2011

Brak tytułu

Weekend mistrz. Wariactwo przebiło wszystkie wariactwa 2011 roku ;DD
Przyjechała Ilona z Karazem, więc dwa dni zleciały nam okrutnie szybko, a najbliższe trzy do najsympatyczniejszych się nie zaliczają.
Jestem wykończona, staram się jak mogę, ale nie daje rady. Kumulacja emocji jest nieznośna, wychodzą ze mnie na różne sposoby. Są okropne, a ja nic nie potrafię z nimi zrobic. Chyba nadal pękam.
Ubieramy choinkę? Słuchamy Republiki?
Kocham bardzo mocno.

niedziela, 11 grudnia 2011

Brak tytułu

Kolejny leniwy weekend. Zbudowaliśmy domek z klocków, obejrzeliśmy Auta 2, a obiad podobno ugotowałam przepyszny!
Zebrania wcale nie są spoko, a najbliższe dwa tygodnie będą się ciągnęły w nieskończoność, tak coś mi się zdaje!
Coś mi się wydaje, że VAMOS A LA PLAYA!
Śniło mi się, że byliśmy na jakichś wakacjach i ostro oszukiwaliśmy z bransoletkami w innych hotelach! W sumie fajna opcja, pół roku do dwumiesięcznego nicnierobienia! <3
A tymczasem trzeba się pomału do świąt przygotowywać. Chociaż ja już sporo mam z głowy... ^^
Jedziemy kupować prezenty?
Kocham!

sobota, 3 grudnia 2011

Brak tytułu

W domu jak na targu, wszyscy krzyczą. Jedna wielka wrzawa, dawno tak nie było <3
Przyjechali dziadkowie z Mikołajem. Święty to on nie jest, bijemy się od rana. Oczywiście za każdym razem kończy się płaczem, ale co tam :D
Jeszcze tylko 14 razy w tym roku pójdę do szkoły, radość niepojęta! Tym bardziej, że dzisiaj robię wszystko poza powtarzaniem...
To trochę niemożliwe, semestr już się kończy, a dopiero stresowałam się pierwszym września...
Niedziela nie będzie tak leniwa jak sobota.
A teraz, filmowy wieczór :)
Kocham!

sobota, 26 listopada 2011

Brak tytułu

Ospy na szczęście nie ma, nadrobienie zaległości byłoby najprawdopodobniej niewykonalne.
Weekend z miliardem słówek, jak zwykle.
Chyba jestem dzisiaj bardzo zmierzła, a najdrobniejsze pierdoły wyjątkowo mnie irytują. Wstałam lewą nogą, albo coś takiego.
Jakiś film poprawi mi humor :)
Jak Ci idą przygotowania do świąt, które już za miesiąc?
Przesunęłabym je na jakiś czerwiec, byleby ich nie było. 
Chodź się pośmiać z mamy naprawiającej drzwi... ;)
Kocham!

sobota, 19 listopada 2011

Brak tytułu

Marcinków okazało się miłe. Ba, prześmieszne! Przyjechała Ilona z Michałem, były pierogi i było dużo frytek, dużo uśmiechu na twarzach! Naładowałam baterie ale coraz mniej czuje długie weekendy spędzone na odpoczywaniu...
Wczoraj byłam na kolejnej osiemnastce, włączył mi się rodzinny gen tańczenia i wykorzystałam całą swoją energię :) Bawiłam się rewelacyjnie, nogi trochę mniej, ale co tam ;)
A dzisiaj byłyśmy z mamą na Listach do M. Po wszystkich filmach, które mają swoją twardą fabułę dobra była taka lekka odmiana. Lekka na swój sposób, bo zarówno śmiałam się, jak i płakałam ;)
Później zjadłyśmy osiemnaście milionów kawałków pizzy i czuje się jak słonica indyjska w siódmym miesiącu ciąży, tak mniej WIĘCEJ!
Mikołaj ma ospę, żebym tylko ja się nie zaraziła! Nie byłoby wesoło, stanowczo nie! Czy Ty w ogóle miałeś kiedykolwiek ospę czy ta odporność na wszystkie konieczne w wieku młodzieńczym choroby wzięła się znikąd?
KOCHAM!


czwartek, 10 listopada 2011

Brak tytułu

Walczę z listopadowym załamaniem.
3 lata. Szybko leci. To trochę złośliwe, albo czas staje w miejscu i wydaje mi się, że nigdy nic się nie zmieni, albo biegnie jak szalony i nie zwraca na nic uwagi.
Ale przecież jestem silna i dam sobie radę. Zjemy marcinkowskie frytki, pójdziemy na spacer i będziemy się śmiac.
Nie wyobrażasz sobie jak bardzo mi Ciebie brakuje. Jak bardzo chciałabym żebyś był ze mnie dumny i żebyś widział ile się dzieje w ciągu każdego roku od Twojej śmierci.
Żebyś był w święta, żebyś budował garaże z Mikołajem i żebyś przytulał mamę.
Żebyś po prostu był.
Kocham Cię bardzo!


sobota, 5 listopada 2011

Brak tytułu

Bardzo mi idzie uczenie, hehehe! Jak zwykle w sobotę! Ale świecące słońce nie sprzyja nauce. Natomiast oglądaniu siódmego sezonu House'a bardzo!
Ostatnio napisałam opowiadanie na konkurs, miła odmiana! Gdybym tej pracy nie napisała, długi weekend byłby weekendem straconym, a tak? Podbudowałam samą siebie i przekonałam, że nadal potrafię pisać:)
Pierwsza impreza osiemnastkowa przede mną! Patrz jak to szybko leci, zaraz będę miała 17. A 17 brzmi zobowiązująco, bo 17 to prawie 18!
Patrz jakie szalone zdjęcia zrobiliśmy sobie dzisiaj z Mikołajem!
Kocham!
  


niedziela, 30 października 2011

Brak tytułu

Kult rewelacja. Kazik w stanie nietrzeźwości był bardzo śmieszny! Koszulkę ściągnął, na falę poleciał, czasami tylko tekstów piosenek zapominał, ale to można mu chyba wybaczyć... ;) Nie umiem powiedzieć, który Kult był moim zdaniem najlepszy, ale jest coś niepowtarzalnego w pomarańczowych, spodkowych koncertach. Juwenalia nie mają porównania.
Ciało boli, ale lubię jak boli po takim skakaniu :)
4 dni wolnego, nie wiem co ze sobą zrobić!  Jak zwykle zleci w momencie, na odpoczywaniu i szerokopojętym nicnierobieniu!
Noszę okulary, takie szerokie. Mama mówi, że wyglądam na inteligentną ;D 
A Mikołaj daje w kość, nadmiarem energii i złośliwością, ja nie wiem po kim! :)
Kocham Cię bardzo, tęsknie też bardzo!


niedziela, 23 października 2011

Brak tytułu

Znowu mi się notatka skasowała, to chyba taki standard.
Weekend był przecudowny, cudowny, cudowny, cudowny. Zleciał na odpoczywaniu, spacerze, Panoramie, plotkowaniu i śmianiu. Na koncercie Nosowskiej, która była rewelacyjna. Zagrała praktycznie wszystkie moje ulubione piosenki, zarówno z nowej płyty jak i ze starszych. Chyba najbardziej cieszę się, że słuchałam jej piosenek razem z Mamą i Iloną :)
Uwielbiałeś jak Chacia do nas przyjeżdzała. Było dokładnie tak jak parę lat temu, taka sama ilośc wariactwa i radości. Byłbyś strasznie szczęśliwy.
Tęsknie za Tobą, bardzo.
Kocham!





 
  

 

 

  

piątek, 14 października 2011

Brak tytułu

Opanowałam ekspresowe zapamiętywanie słówek, co jeszcze bardziej zmotywowało mnie do nauki! Tróje też motywują, da rade! Pocieszająca mama jest niezastąpiona!
Jest mi tak dobrze i tak cudownie, że aż się tego boje! Dostałam najlepsze bilety na Kult na świecie, udało mi się także zrobić (mam nadzieje świetną) niespodziankę!
Mama jest uśmiechnięta, wesoła, zadowolona.
Mikołaj zaczyna rysować. Jego domy i samochody są bardzo nowatorskie! Projektant nie lada! :)
Brakuje tylko Twojego szczęścia i dobrego samopoczucia tutaj obok nas.
Kocham!

niedziela, 9 października 2011

Brak tytułu

Weekend powinien ciągnąc się 3 dni. Jeden dzień na sprzątanie, drugi na naukę, trzeci na odpoczynek.
Za oknem piękna, złota, deszczowa jesień.  Z tej okazji zrobiłam ptasią szkatułkę :)
Mikołaj daje w kość, ale trzeba byc wytrzymałym!
Idziemy razem z Iloną i mamą na Nosowską w Rialcie! Doczekać się nie mogę, bo jej nowa płyta jest rewelacyjna!
Kult za 20 dni! Październiku trwaj, a pieniądze na bilety niech zaczną spadać z nieba!
Proszę, byleby ze wszystkiego nie było poniżej 70 %!
Kocham!

niedziela, 2 października 2011

Brak tytułu

Angina chyba już tak będzie mnie regularnie atakowała. Nie wiem jak to jest możliwe przy codziennej sałatce owocowej na kolacje, ale niechaj będzie, dwa tygodni wolnego od wuefu i basenu w gruncie rzeczy nie są takie złe ;)
Tym oto sposobem spędziłam chyba ostatni tak piękny weekend w tym roku oglądając 'Wszystko co chcielibyście wiedziec o seksie ale baliście się zapytać' albo leżąc. Film rewelacyjny, dawno nie byłam taka zachwycona. Swoją droga, Woody Allen przebrany za plemnika sam w sobie już jest świetny, więc reszta nie mogła byc zła! :)
Mikołaj także chorował, chwała Bogu że już jutro wraca do przedszkola, ten jego nadmiar energii wychodzi mi już uszami ;)
Myślisz, że będzie okej? Ze wszystkim? A przede wszystkim z mamą? Bo ja mam taką cichą nadzieje! <3!
I nie jesteś sobie w stanie wyobrazić z jaką chęcią zjadłabym rodzinną pizze. Albo chociaż jajecznicę.
Kocham Cię najmocniej!

sobota, 24 września 2011

Brak tytułu

Tym razem sobota nie będzie leniwa, trzeba się zebrać do nauki.
Mikołaj wyciągnął mnie dzisiaj z łózka o 8 rano żeby pokazać mi zbudowany z kolorowych klocków garaż. I oczywiście wysłuchać ochów i achów na temat pomysłowości i świetnego budownictwa ;)
Wczoraj pierwszy raz pływałam w szkole na basenie (dopiero w czwartek kupiłam strój kąpielowy ;D ) i dzisiaj oddałabym wszystko za masaż. Zakwasy jak stąd do Gdańska.
A jesień jest straszna. Po niej jest zima. Nienawidzę tego no!
Idziemy do parku, zrobimy żołędziowe ludziki.
Świetlicki nie pozwala mi na wyłączenie odtwarzacza.

http://youtu.be/APqnVPMVnTQ

Kocham!


sobota, 17 września 2011

Brak tytułu

To będzie bardzo leniwa sobota, wieczorem zaplanowałam sobie maraton z filmami Jima Jarmuscha. I z jakaś czekoladą, na lepszy nastrój ;)
Z klasą chyba udało nam się całkiem zintegrować. Podoba mi się. Wrześniowy stres przekształcił się w bardzo pozytywne uczucia.
W domu też jest dobrze, wszystko jakieś takie spokojne. Wyłączając nadmiar energii Twojego syna... ;) Mama czasami pomarudzi, ja podogaduje. ;) Nie ma na co narzekać!
Poprzedni weekend był niesamowicie cudowny. Koncert Świetlików (2 metry od nich stałam!) był najpiękniejszym koncertem na jakim byłam! Tym bardziej, że usłyszałam na żywo pierwszą, rzadko graną  płytę! Bardzo mnie to zaczarowało, mam nadzieję że na długo! <3
Znowu zachwycam się bitnikami, udało mi się wypożyczyć kilka ich książek, nawet jedną biograficzną! W bibliotece szkolnej, co lepsze!
Czas skorzystać z ostatnich dni ładnej pogody...
Kocham Cię bardzo mocno :*





środa, 7 września 2011

Brak tytułu

Pomału rozkręca się machina zabierająca cały mój wolny czas.
Hiszpańskiego jest bardzo dużo, niewiele matematyk ( ;D )
Wczorajsza wycieczka integracyjna na pewno ułatwiła nam zapoznanie i rozgadanie ;) W sumie to bardzo na niej mi się podobało!
Po raz pierwszy od bardzo dawna oglądałam wczoraj mecz, byłbyś dumny widząc jak bardzo przejmowałam się naszą przegraną!
A Mikołaj ciągle czerwone buźki zbiera, nie wiem po kim on taki niegrzeczny jest... ;)
Kocham!

czwartek, 1 września 2011

Brak tytułu

Przetrwałam pierwszy dzień w nowej szkole.  Zachwycam się zdjęciami z wesela, nawet kilka pokażę :)

 

  
 


 

 
 

 
 

Mógłbyś byc na którymś zdjęciu, tak myślę.
Kocham!

środa, 31 sierpnia 2011

Brak tytułu

Wszystkie imprezy, koncerty i tańce nie mają porównania do najlepszego wesela na świecie! Do butów pozbawionego szaleństwa także ;) Powtórka z rozrywki byłaby cudowna!
Byłeś z nami, mimo wszystko to odczułam. Nie tańczyłeś ani ze mną, ani z mamą. Jednak byłeś. Mógłbyś zawsze byc.
Też kiedyś wezmę ślub, podoba mi się ta opcja. Nieprędko, ale jednak ;)
Zaczynam odczuwac wrześniowy stres, ale to pewnie normalne. Tradycyjnie nie wiem w co się ubrac na rozpoczęcie roku, ech. I nie wiem czego się spodziewac.
Nie wiem też co z przyszłością, kim zostanę? Bardzo mnie to męczy.
Pomału wracamy na szare, katowickie tory. Ale jeszcze kilka ostatnich godzin wolności, okej?
Kocham Cię bardzo!

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Brak tytułu

Szalooona Bułgaria niestety już za mną. A jest co wspominać ;) Bawiłam się świetnie, słońce, morze i piasek okazały się cudowne, zresztą tak jak zawsze :)
Spacerowanie w miejscach, w których kiedyś byłeś z mamą wywoływało różne uczucia, czasami śmiech, czasami też łzy kręciły się w oku.
Mam nadzieje, że bawiliście się wtedy równie dobrze ;)
Łapałam takie niewielkie meduzy (!), skakałam na falach, stawałam w wodzie na rękach.
Śmiałam się do płaczu i nigdy nie wiedziałam w co się obrać :)
Tęskniłam bardzo za mamą, za Tobą chyba jeszcze bardziej. Ciężko będzie się za parę lat wyprowadzić, coś tak przeczuwam.
Kocham bardzo bardzo!

sobota, 6 sierpnia 2011

Brak tytułu

W końcu jest słońce i w końcu jest milion sposobów na spędzenie dnia ! :)
Jest rower, są spacery, zabawne, wakacyjne opowieści.
Zachwycanie Johnnym Deppem stało się nieodłączną częścią tegorocznych wakacji, tak samo jak i odliczanie do środowego wyjazdu :)
Zrób tak, żeby przez te dwa tygodnie mama nie osiwiała, okej? I żeby czasami się z czegoś pośmiała!
Będzie dobrze, obiecuje!
Kocham!

sobota, 30 lipca 2011

Brak tytułu

Skoro lipiec wygląda tak jak wygląda, nie chce wiedziec jaki będzie październik. Byleby śniegu nie było!
Znalazłam dzisiaj stare zdjęcia, Mikołaj jest na nich takim małym, śliniącym się pulpecikiem, ale chyba każde dziecko przez jakiś czas tak wygląda. Ty jesteś chory, a do tego uśmiechnięty. Optymizm, jeśli się nie mylę. Kolejna TwojaMoja cecha.
Znowu miałam koszmary w nocy, nie pamiętam żeby kiedyś tak często się pojawiały.

  Ale co my się znamy na rokendrollu ;D
Kocham

piątek, 22 lipca 2011

Brak tytułu

Tradycyjne wakacyjne czytanie Harrego Pottera jak zwykle zwyciężyło z książkami piętrzącymi się na szafce.
Pamiętasz jak rozpaczaliście z mamą, że czytam o jakichś czarodziejach zamiast skupiac się na wciągających i interesujących lekturach szkolnych? ;D Swoją drogą, lektur to ja niewiele przeczytałam, ale taka już moja natura. ;)
Taka trochę magia!

Mamy za sobą cięzki tydzień, myślę że to dobre określenie. Twoja nieobecnośc po raz 98340971209840 dała o sobie znac. Wybitnie mocno, jak zwykle. Fajnie się przyśniłeś dziadkowi, aż mu trochę zazdroszczę!

Kocham!

wtorek, 12 lipca 2011

Brak tytułu

Dzisiejsze 35 km na rowerze, Murckowski Rezerwat Przyrody i duuużo buków w lesie zmotywowały mnie do Pszczyńskiej wycieczki. Było wręcz idealnie... ;)
Mamy też nowoodkryte jezioro. Skakania do niego nie uskuteczniam, pływanie jednak jest szalenie przyjemne w tym okrutnym upale.
Podoba mi się w tych Katowicach bardzo, naprawdę. 
A nie wiem czy wiesz, ale jutro po raz pierwszy od dawna, bardzo dawna idę grac w tenisa!!!! Połamania rakiety bym mi życzyła na Twoim miejscu ;)

  
Murckowskie buki ;)

  
Taka tam, Patrycja ;)

KOCHAM!

środa, 6 lipca 2011

Brak tytułu

Dostałam się do liceum, łohohoo! Możesz byc dumny, nie mam nic przeciwko ;)
Wczorajszy wieczór był najmagiczniejszym w moim życiu. Nie pamiętam kiedy płakałam, a po chwili się śmiałam.  
Nagle wszystkie wspomnienia stały się bardzo bliskie, na wyciągnięcie ręki. Dałam się porwac wyobraźni i miałam 4 lata, po raz pierwszy jechałam bez dodatkowych kół na rowerze, miałam poobdzierane kolana przez hulajnogę i widziałam fioletowy balon z helem w kształcie królika, który wypuściłam z ręki, a był od Ciebie! 
Uczyłam się grac w tenisa, zarzekałam się, że jestem w stanie Cię prześcignąc, przegrywałam w warcaby i zrywaliśmy czereśnie. 
Byliśmy w wesołym miasteczku, w zoo, na basenie. Uczyliśmy się pływac i skakac, ha! 
Nadal potrafię!

Kocham.

czwartek, 30 czerwca 2011

Brak tytułu

Od jakiegoś tygodnia namiętnie się katuje. Codziennie oglądam jakiś smutny film, płaczę i nie mogę zasnąc. Ale przez ostatni rok nie miałam na to wcale czasu, więc trzeba nadrobic! :)
Pan Mikołaj chory po raz kolejny. Ale jest przeeeeeeeeeeeekochany!
Pani Beata ma gorszy dzień i trochę krzyczy. 
Ale wakacje w Katowicach są jak najbardziej okej! 
Mikołaj nie będzie Cię pamiętał. Kurde, nie będzie miał najlepszego taty na świecie. Ale może jest do Ciebie podobny?
Kocham

środa, 22 czerwca 2011

Brak tytułu

Pamiętasz jak byłam w wieku Mikołaja i próbowałam wejść w każdą, najmniejszą dziurę? Jak zadawałam miliony pytań?
Jak chciałam dorosnąć i zostać po kolei aktorką/lekarzem/piosenkarką/policjantką?
Jak wszystko było właściwie takie proste? 
A teraz mam 16 lat. Wszystko się zmienia, co chwile mam inne pomysły na siebie, życie biegnie sprintem do przodu i troszkę nie nadążam.
Mam też za sobą wspaniałe 3 lata. I chciałabym żeby to nie był koniec, żebym mogła 1 września ponownie przekroczyć progi Gimnazjum numer 23 jako uczennica, nie jako absolwentka.
Cieszę się, że poznałam tyyyle wspaniałych osób, chciałabym żeby zostały blisko mnie. 

Wczoraj strasznie mi brakowało Twojej obecności. Ale wiem że jesteś dumny, zawsze jesteś.
Kocham Cię strasznie.

czwartek, 16 czerwca 2011

Brak tytułu

Komers był niesamowity, cudowny, genialny, niezapomniany!
Przetańczyliśmy właściwie całą imprezę, ból nóg daje się we znaki... Ale wydaje mi się że to dobrze ;))
Będzie co wspominac, mam też nadzieje że ładną córką wczoraj byłam? ;) 
Humor jest niesamowicie dobry, wszystko jest dobre.
Wiesz, że to już jest koniec? Koniec i początek czegoś nowego, nie wiem kiedy to minęło. I nie umiem sobie wyobrazic września w nowej szkole, z nowymi ludźmi, w innym środowisku. 
Mikołaj daje czadu, awantury organizowane przez czterolatka są zabawne, jego rządzenie też ;)

Kocham!

  
O!


środa, 8 czerwca 2011

Brak tytułu

Ooookej, mama sprzedana za wielbłąda, rozumiem że robimy imprezę?
No dobra, nie sprzedana ale targowałam się ostro! ;)
Turcja okazała się świetna, wbrew negatywnym opiniom które słyszałyśmy.
Ja właściwie nie odpoczęłam, taki mi mama maraton wycieczek zrobiła;)
Dnia drugiego pojechałyśmy do Hamamu, czyli łaźni tureckiej. Sauna, peeling, masaż w pianie, masaż w olejku, totalny relaks i spokój.
Dnia trzeciego nasza odważna Beata postanowiła wyruszyć na Jeep Safari. Totalny odjazd, tureckie góry, widok na całą Alanye, śmieszni kierowcy, przebieranie w Meczecie, najdroższa Cola w naszym życiu i duuużo pozytywnej energii ;)
Dnia czwartego zwiedzałyśmy. Side, Aspendos, wodospady Kursunlu. 
Dnia piątego i szóstego nie robiłyśmy nic poza leczeniem mojej choroby, opalaniem, pływaniem w basenie i śmianiem.
PRZESUPEROWE WAKACJE, NO!!!!!
I robiłam takie śmieszne rzeczy jak Ty. Gadałam też tak śmiesznie. Ale to jednak nie byłeś Ty...

Chyba mnie rozumiesz? Zawsze mnie rozumiesz.
Kocham.

wtorek, 31 maja 2011

Brak tytułu

JUTRO JEDZIEMY, JUTRO LECIMY! 
Turcja. Tam nas jeszcze nie było. Kolejny tydzień, który zleci w mgnieniu oka. Już się nie mogę doczekać <3!
Spakowałam sobie 4 biografie. I zamierzam je przeczytać od deski do deski, zrobić notatki. Mój żywioł. :)
Jest piękna sukienka na komers, na który właściwie miałam nie iść. Uwielbiam niespodzianki! A ta jest szalenie miła!
Nie lubię takich snów. Chodzenie za Tobą i zielone światło nie wydaje się byc fajne. Zmieńmy to.
Ostatnio chyba boję się samolotów, więc bez turbulencji proszę!
Kocham najmocniej!



wtorek, 24 maja 2011

Brak tytułu

Kocham Wojny Światowe. Te prawdziwe i te mniej prawdziwe -.- Ale, każda się kiedyś kończy! :)
Były Juwenalia! Znów pojawił się Kult, zagrały też Strachy, Buldog i Czesław. Wyskakałam się za całą zimę, przez weekend niekoniecznie mogłam się ruszyć! Świetnie, no!
Ej, chciałabym czasami wstać rano i zobaczyć czekające na mnie kanapki do szkoły. Albo pączka. Nie byłoby codziennego 'idź po chleb' i skoku ciśnienia. 
Tęsknisz za mną trochę? Bo ja bardzo.
Kocham.

środa, 18 maja 2011

Brak tytułu

Wycieczka swoją genialnością zakrzywiła czasoprzestrzeń, moim skromnym zdaniem ;)
Trochę dużo chodzenia, ale jakoś przetrwaliśmy, bardzo fajnie się zwiedzało, duuuuużo śmiechu i niezapomnianych momentów, nadzwyczajnie tęsknąco za mamą ;)
Wróciłam i jeszcze na Juwenaliowy koncert pofrunęłam, z serii niekończąca się energia ;) Koncert też okazał się świetny, pomimo że nie zostałam na nim do końca, zmęczenie daje mimo wszystko o sobie znac, spanie i niespanie także ;)
Czas odespać, proszę Pana! :)
Kocham bardzo!

czwartek, 12 maja 2011

Brak tytułu

Bijemy rekordy spędzania czasu w szkole. Wczoraj od godziny 9:50 do 20:15 doskonaliłam swoją wiedzę oraz poszerzałam horyzonty, o budowie modelu DNA i rozwoju zdolności technicznych, przede wszystkim wierceniu dziur w suficie(!!!) nie wspomnę ;) Prawie nam się udało, ale nie chce się trzymać skręcone, no! Mam jednak nadzieję, że jutro będzie to wisiało tak, jak wisieć powinno!  Może byś się nie obijał tylko to trzymał, nie wydaje mi się żeby to męczące było? ;)
Twój męski zmysł techniczny doskonale by wiedział co z tym zrobić, niestety nie odziedziczyłam tego po Tobie, tak apropo DNA i dziedziczenia ;)
Będzie mi tego brakowało, bardzo będzie brakowało. Bardzo bardzo.
Zrobiłyśmy dzisiaj także piękny zegar, najpiękniejszy na świecie. Jestem taaaaaaaaaaaka dumna!
Zrobiłam też świetną, oryginalną kartkę dla Darii. Tym sposobem nie zorientowałam się kiedy zegarek pokazał godzinę 22.
Żaden moment nie jest dobry na umieranie. Umarłeś w momencie, w którym nie zapewniasz równowagi. A moje zdanie się nie liczy. Dla Ciebie zawsze się liczyło. I rozumiałeś totalne wariactwo, zmienność nastrojów i milion pomysłów na minutę. 
Nie chcę tu zostać na studia. Dlatego muszę się wziąć w garść w tym liceum i zasuwać z kolejną olimpiadą. Porażki potęgują moje ambicje. I nie jest to w żadnym wypadku złe. 
Strasznie mi tutaj Ciebie brakuje. Najmocniej. 

  Coraz lepiej mi z tymi wiertarkami idzie!

  
DNA ;)

  
WYWIERCIŁAM DZIURĘ W SUFICIE, dzisiaj jednak nie umiałam podnieśc rąk do góry... ;)

 
Jutro będzie skończone, mam nadzieje. Mam nadzieję, że Ty też ją masz i że nam w tym jakoś pomożesz ;)

Kocham! 

 




czwartek, 5 maja 2011

Brak tytułu

Stęskniłam się za moimi kilkunastoma metrami kwadratowymi.
Góry w sumie były fajne!
Ogromna pizza, którą w większości musiałam zjeść sama, gofry z bitą śmietaną, góry, śnieg, Zakopane, ludzie, trzeszczące łóżko, matka i córka marudzące na potęgę... Wszystko okazało się fajne! :)
Mama zmienia się nie do poznania, czy Ty to widzisz ;O? :) 
Ja jestem w ciężkim szoku, ale to jest poważna zmiana na plus, ogromny plus! 
Jesteśmy z niej dumni, no nie? :)
Podobało Ci się chociaż trochę? Uśmiałeś się ze mnie na bank! W życiu nie płakałam ze zmęczenia. W życiu też nie przebiegłam 4 kilometrów w lesie, po błocie, bez kolki!
Kocham strasznie!

piątek, 29 kwietnia 2011

Brak tytułu

Święta jak święta. Święta takie jak zwykle.
Chciałabym Ci normalnie opowiedzieć to wszystko co się dzieje. Jest tak inaczej.
Wysłuchałbyś mnie, prawda? I wiedziałbyś co odpowiedzieć, zawsze wiedziałeś. Teraz pewnie mi mówisz coś, czego ja nie słyszę. Ucieszyłyby mnie te słowa. Ucieszyłyby jak nic innego, najbardziej na świecie.
Ty też za mną tak bardzo tęsknisz? Tak jak stąd na koniec świata i z powrotem? 
Zrobiłam sobie przed chwilą jajecznice. Była dobra. Nadzwyczaj dobra, jeśli chodzi o moje zdolności kulinarne.
Majówka. Górska majówka. Naprawdę przeczytam wszystkie książki, które ze sobą wzięłam. 
Kocham!

piątek, 22 kwietnia 2011

Brak tytułu

Kocham tą wiosnę... ;)
Wiosna wiosną, ale chorowania mamy już wszyscy serdecznie dość, przede wszystkim kataru, przez który niewiele mogę czuć.
Mało świątecznie to wygląda. Jakoś nie wydaje się mnie to, że w niedziele mamy Wielkanoc. 
Jutro wyjeżdżamy. Wolałabym zostać w domu. 
Wiesz, miałbyś dużo powodów do śmiechu. Podobałoby Ci się to strasznie. Lubię wspomnienie Twojego śmiechu. 
Dobrze byłoby patrzeć na tatę wychowującego czterolatka, mogłabym sobie wyobrazić jakim byłeś tatą 12 lat temu.
Kocham Cię.

sobota, 16 kwietnia 2011

Brak tytułu

Taaaaaaaaaaaaaaaaaka jestem z siebie dumna!
Ty też byś był. Ba, na pewno jesteś, a nie byłbyś!
Podobała by Ci się wymalowana na biało twarz i czerwone usta! Jak tylko zdobędę zdjęcia to je tu wrzucę, nie ma co!
I strasznie się cieszę, że przyszła mama. Z wirusem atakującym wszystkich po kolei...
Potrafię naprawic listwę przypodłogową, kolejny powód do dumy! Jednak mam kilka Twoich genów pomysłowości! :)
Przytul mnie tak mocno!
Kocham Cię bardzo!

niedziela, 10 kwietnia 2011

Brak tytułu

Postanowiłam przesłuchac 500 albumów wszech czasów według Rolling Stone. Zobaczymy czy mi się uda...
Cudowny tydzień przede mną, weekend spędzony na powtarzaniu, czytaniu Bukowskiego i robieniu kolczyków za mną.
Twoja rodzina jest fajna. Lubię nas. Kocham nas. Pomimo szerokopojętych niezgodności i problemów w dogadaniu, jest świetna. 
Chyba najwyższy czas na przeproszenie rakiety i pójście na kort. Jakoś straciło to swój urok. 
Znowu musisz za mnie kciuki trzymac, jakoś dasz radę, prawda?
Kocham!

niedziela, 3 kwietnia 2011

Brak tytułu

Uh, mama może spac spokojnie... ;)
Jestem zmęczona, nie mam siły i ochoty praktycznie na nic. Nie mówiąc już o uczeniu. A zostało mi 9 dni, ha ha ha.
Tęsknie znowu tak najmocniej, Twój brak ostro daje się we znaki. 
Zastanawiam się jak by to było. Jak znosiłbyś huśtawki nastrojowe szesnastolatki, terroryzującego czterolatka i swoją żonę?
Nie lubię snów o końcu świata. Są przerażające, wykańczają i nie są ciekawe.
Masz czasami sny?
Kocham!

poniedziałek, 28 marca 2011

Brak tytułu

Mama mnie szantażuje! Nienawidzę tego!
Mikołaj od jakichś 40 godzin bardzo mnie kocha! Nie wiem czym to jest spowodowane, ale jest kochane :)
Uśmiałbyś się. Podobałoby Ci się to. Mi się podoba. Jak w domu wariatów, może nawet trochę weselej.
Znów jestem bogatsza o kolejne trafne spostrzeżenia...
Uczenie do egzaminów mi nie idzie. Nie chce mi się.
Nie warto, nie liczy się.
Kocham

wtorek, 22 marca 2011

Brak tytułu

Nadrobiłam zaległości, jestem z siebie dumna!
Niezła była reakcja mamy na Woodstock za dwa lata, prawda ^^? Ja chyba dla niej nigdy nie dorosnę...
Przekonam się kiedyś o tym wszystkim na własnych dzieciach.
Wiem gdzie idę do liceum, mogę byc z siebie dumna podwójnie. Bo to jest strasznie trudne!
Oglądałam ostatnio Leona Zawodowca! Jak ja płakałam! Tak bardzo!
Widziałam go ostatni raz jeszcze z Tobą, uwielbiałeś ten film. 
Ja też go uwielbiam.
Kocham!

środa, 16 marca 2011

Brak tytułu

Byłbyś ze mnie dumny.
Umiem wiercić dziury i obsługiwać wiertarkę! Gdyby mama udostępniła mi jakiś kawałek ściany opanowałabym zaawansowaną obsługę tego niesamowitego urządzenia!
W sumie, niezła zabawa :)
Dzieje się dobrze, wszystko idzie bardzo do przodu. Jutro i w piątek trzymaj bardzo mocno kciuki, proooszę! :)
Może się uda!
Kocham!

piątek, 11 marca 2011

Brak tytułu

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO. 
Miałbyś 41 lat, a jutro poszlibyśmy RAZEM na koncert.
Śmiałabym się, że jesteś mężczyzną w średnim wieku i wypytywałabym Cię o ten słynny kryzys, który podobno czasami pleć przeciwną dopada. Starszyznę, oczywiście :)
Chciałabym, żebyś tu był. Żebyś widział co się dzieje, żebyś mnie zrozumiał.
Rozumiesz mnie, ale nie mogę usłyszec Twoich słów. Byłyby teraz najcudowniejsze.
+ Depeche Mode, uśmiechnąłbyś się.
Byś.
Nie ma Cię. I to boli tak samo. Za każdym razem, gdy o Tobie myślę, gdy wspominam.
Kocham Cię strasznie, strasznie mocno.

środa, 9 marca 2011

Brak tytułu

Moje sny są prorocze. Drugi raz dzieje się dokładnie to samo co w mojej głowce gdzieśtam głęboko.
Dwa punkty. Zabrakło. 
Nie chcę już sobie robic jakiejkolwiek nadziei, złudnej nadziei. 
Jestem wykończona, a jak pomyślę o zasuwaniu i uczeniu się do końca roku, żeby miec jak najcudowniejsze oceny to mnie skręca z bólu. 
No ale cóż, idziemy do przodu!
Kocham!

piątek, 4 marca 2011

Brak tytułu

Jest lepiej. Znacznie lepiej. Stanowczo wolę jak jest tak. Właśnie tak :)
Chyba obydwie zrozumiałyśmy pewne rzeczy... Mam nadzieję, że tak jest. 
I teraz, po raz  kolejny zmierzam, zmierzamy ku lepszemu :)

Olimpiada. Była trudna, było dużo zadań, koszmarna atmosfera podczas pisania, częste przerywanie. 
No ale teraz, czekamy na wyniki!!!

Mikołaj wrócił. Stęskniłam sie za nim niemiłosiernie! Szybkośc jego zmian jest niemożliwa!  Aaaaaah!
Kocham!

niedziela, 27 lutego 2011

piątek, 25 lutego 2011

Brak tytułu

To nie we mnie jest problem. 
Ja już nie mam siły się zmieniac, dostosowywac. Może rzeczywiście jest tak jak mówi mama, może nie potrafię zrobic nic mądrego i ciągle robię same okropne rzeczy. To przykre posiadac takie dziecko.
Zmieniałam się milion razy, milion razy się starałam, naprawiałam. Więcej nie będę. To nie ja patrze na wszystkich przez swój własny pryzmat, przez własne doświadczenie i niedoświadczenie, przez błędy które popełniłam, przez to na co pozwala mi mama. 
I Ty to rozumiesz, wiem to. Rozumiesz co czuje, co się dzieje i co chciałabym zmienic. Jak chciałabym pomóc. 

Kocham Cię bardzo.

poniedziałek, 21 lutego 2011

Brak tytułu

Strasznie mi brakuje tego wszystkiego co było. Tego, że byłam oczkiem w Twojej głowie, że rozmawiało mi się z Tobą jak z nikim innym, że zawsze mnie rozumiałeś. Często sobie myślę, że po prostu przyjdziesz, usiądziesz i jak gdyby nic się nie zmieniło zapytasz: 'jak minął dzień?'.
Mógłbyś to zrobić, byłoby to najmilsze, co mogłoby mi się wydarzyć. Moglibyśmy też zrobić frytki, albo jakaś jajecznice? Jakąkolwiek; cokolwiek. 
Znowu coś się zmienia. Nie ma Cię przy tym. A chciałabym żebyś był. Najmocniej na świecie. 

Mam ochotę poukładac ubrania w szafie, książki na półce i odrobic zadanie z matematyki. Tak, są to objawy ostatniego, szerokopojętego trudnego tygodnia nauki. I uwierz, ewolucja nie jest ciekawa. 

Kocham Cię najmocniej.



poniedziałek, 14 lutego 2011

Brak tytułu

Kocham kasujące się wpisy <3

Kosowska geniusz i mistrz świata. Zamiast Łucja wezmę sobie do bierzmowania Tsunami, jeśli tylko takie jest?
Najpierw wieeeelka fala, poźniej długie długie sprzątanie i odbudowywanie. Tak metaforycznie całą rzecz ujmując.
Znowu sobie narobiłam, ale ja już chyba tak mam. Nie może być zbyt długo dobrze, prawda? Oczywiście na własne życzenie, w związku z własną głupotą i bezmyślnością. No cóż, konsekwencje trzeba będzie ponieść, taka kolej rzeczy.
Ale i tak będzie dobrze. Jako skończona optymistka nie jestem w stanie nic innego powiedzieć. Tak już mam.
Może niekoniecznie dobrze wychodzę na swoim optymizmie, ale nie umiem inaczej.
Przepraszam.
Kocham.


czwartek, 10 lutego 2011

Brak tytułu

Kocham takie ciepłe, właściwie jeszcze zimowe dni. 
Też masz ciepło? Świeci słońce?
Nic mi się nie chce. Robie wszystko, żeby nie przeczytac biografii Dylana leżącej metr ode mnie. Pochłonęłam jedynie krótki wstęp, więcej nie ryzykuje. 
Powiesz mi może, do którego liceum mam iśc? Bo ja już nie ogarniam, naprawde!
Kocham!

sobota, 5 lutego 2011

Brak tytułu

Mitoza i Mejoza to dwie małpy, które prawie mnie dzisiaj załatwiły. 
Ale jednak im się nie dam, ogarnę te dwie siksy. Nie ma zresztą wyjścia :)
To jeszcze trzy tygodnie, później albo będzie gorzej, albo będę mogła robic wszystko tylko nie uczyc się fizyki i chemii.
Tato, myślisz że się uda? Myślisz, że wszystko będzie dobrze?
Będzie.

Tęsknie za Tobą strasznie.
Kocham.

niedziela, 30 stycznia 2011

Brak tytułu

Dom, najcudowniejszy dom <3
Nie mogłam doczekać się powrotu, swojego pokoju. Spokoju.
Było miło. Ale nie tak jak zwykle. Może to rzeczywiście hormony? Może jednak mam trochę racji w tym wszystkim?
Jest finał olimpiady, może to jedyne 41 punktów. Dla mnie to AŻ 41. I kurde, uwielbiam się tak czuć. Takie naturalne wrażenie, że jestem w stanie osiągnąć wszystko co sobie wymyśle... Magiczne!
A teraz, czas na szkołę. Cholernie mi się nie chce!
Jesteś chociaż trochę ze mnie dumny, prawda?
Kocham Cię!

środa, 19 stycznia 2011

Brak tytułu

Jedziemy na Marcinków. Jadę do Kielc :)
A dzisiejszy dzień był najmilszym dniem od roku!
Ścianka wspinaczkowa- zabawa pierwsza klasa. Kolejna rzecz mi się spodobała, a biedna mama musi to znoscic. 
Nie no, naprawdę świetna sprawa. Podoba mi się, chociaż rąk obecnie nie czuje!
Pilnuj nas, proszę!
Kocham Cię strasznie! :)

sobota, 15 stycznia 2011

Brak tytułu

I NIECH SIĘ DZIEJE WOLA NIEBA! 
Zemsta to jedna z niewielu lektur, które mi się podobały!


Odpoczywam. Oglądam filmy, czytam ksiązki, leże do góry brzuchem, patrze w sufit. Kurde, jak mi tego brakowało!
Jedziemy w czwartek do dziadków, chyba będzie fajnie! Zresztą, zawsze jest :>
Zabij depresje, chyba to należy do Twoich obowiązków?  Tak mi się wydaje przynajmniej!
Kocham Cię bardzo!

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Brak tytułu

Okejka, jeszcze kilka dni i będę mogła odpoczywac, tak właśnie.
Obejrze przynajmniej połowę filmów, które posiadam. Przez te kilka katowickich dni zrobie dużodużo, o tak! Nie mogę się doczekac :>
W piątek trzymaj kciuki. Zresztą, trzymaj je cały czas, żeby mnie coś nie trafiło w ciągu tych kilku dni!
Kocham!

środa, 5 stycznia 2011

Brak tytułu

Sylwester udał się bardzobardzo! Doskonale się bawiłam, było śmiesznie, idealnie <3
Dobrze wkroczyłam w 2011. I czuje, że już będzie tak jak chce, spokojnie, normalnie.  No dobra, mogłoby odetkac mi się ucho, irytuje mnie ono trochę. ;D
Słuchasz Queenów? Chyba rozumiesz co mam na myśli...
I wiesz, mama. 

Kocham Cię strasznie.