sobota, 26 listopada 2011

Brak tytułu

Ospy na szczęście nie ma, nadrobienie zaległości byłoby najprawdopodobniej niewykonalne.
Weekend z miliardem słówek, jak zwykle.
Chyba jestem dzisiaj bardzo zmierzła, a najdrobniejsze pierdoły wyjątkowo mnie irytują. Wstałam lewą nogą, albo coś takiego.
Jakiś film poprawi mi humor :)
Jak Ci idą przygotowania do świąt, które już za miesiąc?
Przesunęłabym je na jakiś czerwiec, byleby ich nie było. 
Chodź się pośmiać z mamy naprawiającej drzwi... ;)
Kocham!

sobota, 19 listopada 2011

Brak tytułu

Marcinków okazało się miłe. Ba, prześmieszne! Przyjechała Ilona z Michałem, były pierogi i było dużo frytek, dużo uśmiechu na twarzach! Naładowałam baterie ale coraz mniej czuje długie weekendy spędzone na odpoczywaniu...
Wczoraj byłam na kolejnej osiemnastce, włączył mi się rodzinny gen tańczenia i wykorzystałam całą swoją energię :) Bawiłam się rewelacyjnie, nogi trochę mniej, ale co tam ;)
A dzisiaj byłyśmy z mamą na Listach do M. Po wszystkich filmach, które mają swoją twardą fabułę dobra była taka lekka odmiana. Lekka na swój sposób, bo zarówno śmiałam się, jak i płakałam ;)
Później zjadłyśmy osiemnaście milionów kawałków pizzy i czuje się jak słonica indyjska w siódmym miesiącu ciąży, tak mniej WIĘCEJ!
Mikołaj ma ospę, żebym tylko ja się nie zaraziła! Nie byłoby wesoło, stanowczo nie! Czy Ty w ogóle miałeś kiedykolwiek ospę czy ta odporność na wszystkie konieczne w wieku młodzieńczym choroby wzięła się znikąd?
KOCHAM!


czwartek, 10 listopada 2011

Brak tytułu

Walczę z listopadowym załamaniem.
3 lata. Szybko leci. To trochę złośliwe, albo czas staje w miejscu i wydaje mi się, że nigdy nic się nie zmieni, albo biegnie jak szalony i nie zwraca na nic uwagi.
Ale przecież jestem silna i dam sobie radę. Zjemy marcinkowskie frytki, pójdziemy na spacer i będziemy się śmiac.
Nie wyobrażasz sobie jak bardzo mi Ciebie brakuje. Jak bardzo chciałabym żebyś był ze mnie dumny i żebyś widział ile się dzieje w ciągu każdego roku od Twojej śmierci.
Żebyś był w święta, żebyś budował garaże z Mikołajem i żebyś przytulał mamę.
Żebyś po prostu był.
Kocham Cię bardzo!


sobota, 5 listopada 2011

Brak tytułu

Bardzo mi idzie uczenie, hehehe! Jak zwykle w sobotę! Ale świecące słońce nie sprzyja nauce. Natomiast oglądaniu siódmego sezonu House'a bardzo!
Ostatnio napisałam opowiadanie na konkurs, miła odmiana! Gdybym tej pracy nie napisała, długi weekend byłby weekendem straconym, a tak? Podbudowałam samą siebie i przekonałam, że nadal potrafię pisać:)
Pierwsza impreza osiemnastkowa przede mną! Patrz jak to szybko leci, zaraz będę miała 17. A 17 brzmi zobowiązująco, bo 17 to prawie 18!
Patrz jakie szalone zdjęcia zrobiliśmy sobie dzisiaj z Mikołajem!
Kocham!