poniedziałek, 28 marca 2011

Brak tytułu

Mama mnie szantażuje! Nienawidzę tego!
Mikołaj od jakichś 40 godzin bardzo mnie kocha! Nie wiem czym to jest spowodowane, ale jest kochane :)
Uśmiałbyś się. Podobałoby Ci się to. Mi się podoba. Jak w domu wariatów, może nawet trochę weselej.
Znów jestem bogatsza o kolejne trafne spostrzeżenia...
Uczenie do egzaminów mi nie idzie. Nie chce mi się.
Nie warto, nie liczy się.
Kocham

wtorek, 22 marca 2011

Brak tytułu

Nadrobiłam zaległości, jestem z siebie dumna!
Niezła była reakcja mamy na Woodstock za dwa lata, prawda ^^? Ja chyba dla niej nigdy nie dorosnę...
Przekonam się kiedyś o tym wszystkim na własnych dzieciach.
Wiem gdzie idę do liceum, mogę byc z siebie dumna podwójnie. Bo to jest strasznie trudne!
Oglądałam ostatnio Leona Zawodowca! Jak ja płakałam! Tak bardzo!
Widziałam go ostatni raz jeszcze z Tobą, uwielbiałeś ten film. 
Ja też go uwielbiam.
Kocham!

środa, 16 marca 2011

Brak tytułu

Byłbyś ze mnie dumny.
Umiem wiercić dziury i obsługiwać wiertarkę! Gdyby mama udostępniła mi jakiś kawałek ściany opanowałabym zaawansowaną obsługę tego niesamowitego urządzenia!
W sumie, niezła zabawa :)
Dzieje się dobrze, wszystko idzie bardzo do przodu. Jutro i w piątek trzymaj bardzo mocno kciuki, proooszę! :)
Może się uda!
Kocham!

piątek, 11 marca 2011

Brak tytułu

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO. 
Miałbyś 41 lat, a jutro poszlibyśmy RAZEM na koncert.
Śmiałabym się, że jesteś mężczyzną w średnim wieku i wypytywałabym Cię o ten słynny kryzys, który podobno czasami pleć przeciwną dopada. Starszyznę, oczywiście :)
Chciałabym, żebyś tu był. Żebyś widział co się dzieje, żebyś mnie zrozumiał.
Rozumiesz mnie, ale nie mogę usłyszec Twoich słów. Byłyby teraz najcudowniejsze.
+ Depeche Mode, uśmiechnąłbyś się.
Byś.
Nie ma Cię. I to boli tak samo. Za każdym razem, gdy o Tobie myślę, gdy wspominam.
Kocham Cię strasznie, strasznie mocno.

środa, 9 marca 2011

Brak tytułu

Moje sny są prorocze. Drugi raz dzieje się dokładnie to samo co w mojej głowce gdzieśtam głęboko.
Dwa punkty. Zabrakło. 
Nie chcę już sobie robic jakiejkolwiek nadziei, złudnej nadziei. 
Jestem wykończona, a jak pomyślę o zasuwaniu i uczeniu się do końca roku, żeby miec jak najcudowniejsze oceny to mnie skręca z bólu. 
No ale cóż, idziemy do przodu!
Kocham!

piątek, 4 marca 2011

Brak tytułu

Jest lepiej. Znacznie lepiej. Stanowczo wolę jak jest tak. Właśnie tak :)
Chyba obydwie zrozumiałyśmy pewne rzeczy... Mam nadzieję, że tak jest. 
I teraz, po raz  kolejny zmierzam, zmierzamy ku lepszemu :)

Olimpiada. Była trudna, było dużo zadań, koszmarna atmosfera podczas pisania, częste przerywanie. 
No ale teraz, czekamy na wyniki!!!

Mikołaj wrócił. Stęskniłam sie za nim niemiłosiernie! Szybkośc jego zmian jest niemożliwa!  Aaaaaah!
Kocham!