poniedziałek, 23 czerwca 2014

Może właśnie stąd dzisiaj biorą się moje wszystkie frustracje i nerwy? Dzielnie unikałam analizowania tego tematu od rana. Między pracą a pracą pozbyłam się wolnego czasu przeznaczanego na myślenie. Z lepszym, bądź gorszym skutkiem. Częściej użalam się nad bólem nogi niż robię coś sensownego. Teraz też nie do końca umiem poświęcić ten czas Tobie. Tym razem nie jestem zła. Jest mi po prostu przykro,  bo to kolejny raz, kiedy chciałabym z Tobą porozmawiać. Może gdybyśmy rozmawiali wiedziałabym lepiej, co jest dla mnie dobre, a co nie. Nie popełniałabym błędów, które popełniam bez przerwy.
Tak, ja jako dziewiętnastolatka, i Ty, jako szpakowaty Tata w kryzysowym wieku kryzysu wieku średniego dogadalibyśmy się. Ba, oglądalibyśmy razem mecze. Co prawda nie wiem komu moglibyśmy razem kibicować, ale jakiś złoty środek pewnie by się znalazł.
Wszystkiego najlepszego. Sobie życzę, żebyś wrócił. Z okazji Dnia Ojca.

Chciałam Ci opowiedzieć o Turcji, ale zrobię to innym razem. Nie mam dzisiaj na te historie siły, nastroju i ochoty. Wracam do mojego użalania nad nogą i pryszniców wody utlenionej.

Kocham Cię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz