niedziela, 7 października 2012

Każdy kolejny sen jest lepszy od poprzedniego. Śnisz mi się wyjątkowo rzadko, ale może dzięki temu udaje mi się wszystko dokładnie zapamiętać.
Tym razem jechaliśmy do Stanów Zjednoczonych, pakowaliśmy się bardzo szybko zaraz po tym, jak wpadłeś do domu z zadyszką i biletami. Później jechaliśmy autem na lotnisko, a Ty nie odpowiedziałeś na ani jedno moje pytanie, milczałeś, pewnie potwierdzając. Rozumiem to w sposób symboliczny:)
Ciągle wierzę, że to Ty decydujesz o moim losie, sukcesach, porażkach oraz szczęściu, którego mam dużo więcej niż rozumu.
Może to dlatego nie przestaje myśleć, że jestem dla Ciebie najważniejsza i że często mi pomagasz, tak jak kiedyś ratowałeś mnie przed szlabanami i kłótniami z mamą. Dobrze jest czuć, że jesteś gdzieś tu obok, w jakiś sposób.
Mam nadzieję, że ułożyłeś dla mnie fajną przyszłość. Czuj się za nią odpowiedzialny! :)
Zaakceptowałam tę monotonie. Tygodnie w stresie szybko mijają, weekendy podczas których chcę zrobic jak najwięcej kończą się jeszcze szybciej.
Znowu bardzo za Tobą tęsknię.
Kocham.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz