W końcu grudzień! Wyczekiwałam go w tym roku bardzo intensywnie, wszystko przez ogólne zmęczenie i potrzebę odpoczynku. Odliczam dni do ostatniego dnia szkoły w tym roku, do pierogów, barszczu, choinki i pierwszej gwiazdki. Do wielkiego porządku w pokoju, do Bridget Jones, do pasterki i białego parku. Znowu będzie cudownie :)
W tym roku pochłonęło mnie szaleństwo kupowania prezentów. Najbardziej cieszę się z "Nowych Przygód Mikołajka" dla Mikołajka :) Pakowanie, kolorowe papiery i wstążki.
Nawet napisałam list do mojego własnego, osobistego Świętego Mikołaja :) Zobaczymy, czy się postarał. Zdolniacha z niego więc nie mogę doczekać się jutra! :)
Oceny wyciągnęłam, najwyżej jak mogłam, w najbardziej leniwy z możliwych sposobów, trochę rzutem na taśmę, a trochę talentem :) Od razu jestem spokojniejsza i po raz pierwszy od bardzo dawna spędzam leniwy czwartek na samych przyjemnościach.
Pomału znowu nabieram dystansu i spokoju. Może to lampki i gwiazdki, a może to po prostu samo do mnie przyszło. Coraz częściej płaczę ze śmiechu i coraz rzadziej marudzę lub panikuję. Robię głęboki wdech i zaczynam się rozpędzać. Nie wyobrażasz sobie jak tęskniłam za samą sobą.
Za Tobą też tęsknie. Mocniej niż zwykle. Nikt nigdy nie będzie szczęśliwy w grudniu niż Ty zawsze byłeś. Nawet ja i moje tegoroczne szaleństwo nie możemy się porównywać do Twoich sklepowych gonitw. Nawet nie wiesz, jak dobrze byłoby poczuć Twoją obecność, chociaż na chwilę, najkrótszą. Gdzie się podziewasz?
Kocham Cię najmocniej!
Fajnie się czyta Twoje wpisy. Nie rozumiem tylko jednego, jak można tęsknić za grudniem? Zimno, mroźno i wietrznie.. skrobanie szyb w aucie.. czyli początek najgorszej pory roku. Oby nie trwała zbyt długo. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń