sobota, 17 września 2011

Brak tytułu

To będzie bardzo leniwa sobota, wieczorem zaplanowałam sobie maraton z filmami Jima Jarmuscha. I z jakaś czekoladą, na lepszy nastrój ;)
Z klasą chyba udało nam się całkiem zintegrować. Podoba mi się. Wrześniowy stres przekształcił się w bardzo pozytywne uczucia.
W domu też jest dobrze, wszystko jakieś takie spokojne. Wyłączając nadmiar energii Twojego syna... ;) Mama czasami pomarudzi, ja podogaduje. ;) Nie ma na co narzekać!
Poprzedni weekend był niesamowicie cudowny. Koncert Świetlików (2 metry od nich stałam!) był najpiękniejszym koncertem na jakim byłam! Tym bardziej, że usłyszałam na żywo pierwszą, rzadko graną  płytę! Bardzo mnie to zaczarowało, mam nadzieję że na długo! <3
Znowu zachwycam się bitnikami, udało mi się wypożyczyć kilka ich książek, nawet jedną biograficzną! W bibliotece szkolnej, co lepsze!
Czas skorzystać z ostatnich dni ładnej pogody...
Kocham Cię bardzo mocno :*





5 komentarzy:

  1. Fajnie, fajnie, że wszystko Ci się tak dobrze układa. Mnie w sumie też. I też bym się na jakiś koncert wybrała:) Koniecznie! Pozdrawiam:)[po-prostu-wera]

    OdpowiedzUsuń
  2. Moj tata umarl 12/09 i niewiem jak sie z tym poodzic bardzo tesknie

    OdpowiedzUsuń
  3. A pisal to stary chlop mam 36 lat

    OdpowiedzUsuń