niedziela, 11 listopada 2012

Długo zastanawiałam się nad zmianami w moim życiu i podejściu do niego, które zaszły w ciągu ostatnich czterech lat. Zaraz po Twojej śmierci nienawidziłam go, było dla mnie koszmarem pełnym bólu. Stopniowo, z dnia na dzień i z miesiąca na miesiąc poznawałam jego dobre strony, przyjemności, które płyną z jego przeżywania. Przezwyciężyłam depresje, która uderzała z wielką siłą, jak ogromna fala o klif, a później znikała bez słowa.
Przeżyłam wiele niezapomnianych chwil, ale zrobiłam też rzeczy, których żałuje krzywdząc osoby, które kocham. I nie potrafię powiedzieć, dlaczego tak się właśnie działo, ale wiem, że to też było potrzebne. Może zbudowało moje poczucie odpowiedzialności?
Zakochałam się i odkochałam, to chyba też skutek uboczny dojrzewania i wieku nastoletniego. Motyle w brzuchu, wielka radość i wielka klapa.
Przekonałam się, że mam obok siebie cudownych przyjaciół, a w domu, pod jednym dachem i zawsze obok, najlepszą przyjaciółkę- mamę ( która będzie pokutowała za nieudostępnienie mi swojej koszuli, ale niech ma!)
Mam coraz starszego brata, który w mgnieniu oka wyrósł na pięcioletniego terrorystę i największą miłość mojego życia. Wiem, wiem! często się bijemy, mówimy okropne rzeczy i nienawidzimy, ale oddałabym za niego życie.

Co zmieniło się od 12 listopada 2011 roku?
Zaaklimatyzowałam się w szkole, której nienawidzę i która jest winna moim okropnym nerwom. Nauczyłam się hiszpańskiego, ale nadal w bardzo śmieszny dla kolegów sposób mylę słówka. Dużo czasu spędzam w książkach albo robiąc notatki, jeszcze nie wiem w jakim dokładnie celu. Często układam odmienne scenariusze mojej przyszłości i na chwilę obecną nie mam żadnego sensownego, mama ma lepsze :)
Niekiedy nie potrafię uwierzyć, że jesteś w innym wymiarze, pewnie dużo spokojniejszy niż ja tutaj. Wyobrażam sobie Twój powrót z wielkiej wyprawy w pełni świadoma, że tak nie będzie. Kiedyś to ja się do Ciebie przyłącze. Razem wybierzemy się w jakąś podróż i pogadamy. Wierzę, że wtedy odpowiesz mi na wszystkie pytania, których do tej pory zgromadziło się całkiem sporo. Mam nadzieję, że ta "wycieczka" czeka nas za kilkadziesiąt lat. Dobrze mi tu, mimo wszystko.

A co zmieniło się od soboty?
Postanowiłam kiedyś pojechać do Indii, żeby przewartościować wszystko, czego do tej pory się nauczyłam i uwierzyć w to, co tak naprawdę ważne jest w życiu.
Postanowiłam się nie przejmować, nie myśleć za dużo i nie narzekać.
Skończyć z zadręczaniem się bzdurami, które nie są ze mną związane i na które nie mam wpływu.
Postanowiłam pokochać siebie, znowu uwierzyć w swoje możliwości, podbudować samoocenę, otwarcie mówić o tym czego chce i o tym co mi się podoba, a co zupełnie nie.
Postanowiłam ponownie nabrać optymizmu, którego kiedyś miałam w sobie tak dużo.
Postanowiłam wykorzystywać wolny czas najlepiej jak potrafię.
Postanowiłam czerpać jak najwięcej z naszych trzynastu lat.

Bardzo Cię kocham i nie wyobrażasz sobie, jak tęsknie.

***
W ciągu ubiegłego roku:

Stałam się posiadaczką okularów marki nerd, które przyczyniły się do poszerzenia mojego alternatywnego gustu
Razem z mamą i Mikołajem zorganizowaliśmy PRAWDZIWE Święta

Świętowaliśmy 60 urodziny dziadkaA z mamą często uśmiechałyśmy się do zdjęc

Byłam po raz pierwszy na Wyspach Kanaryjskich i próbowałam dogadać się z Hiszpanami

Albo spacerowałam po kamieniach za namową mamy

Poczułam się kibicem, a ' La Furia Roja' wypełniła mnie, gdy Hiszpania wygrała!

Byliśmy nad Morzem Bałtyckim i pomimo brzydkiej pogody, dobrze się bawiłam

Mikołaj dostarczał skrajnych emocji, najczęściej łamiąc wszystkie zasady

Lub jedząc dużo gofrów i bitej śmietany

Wakacje zakończyłam Off Festivalem i koncertami takich legend jak Iggy Pop, Thurstoon Moore i Mazzy Star
***


Przezwyciężyłam depresje, która pojawiała się i znikała, czasami uderzała jak ogromna fala o klif

 

4 komentarze:

  1. Jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem. Wszystkiego co napisałaś. Jesteś fantastyczną dziewczyną, wciąż się rozwijasz w każdej dziedzinie swojego życia, dbasz o kontakty zarówno z rodziną jak i przyjaciółmi, bardzo wspierasz mamę i wgl wszystko. Zainspirowałaś mnie do tego aby w moim życiu nigdy nie było nudno abym wciąż próbowała nowych rzeczy, rozwijała się itd. Udało się, za co bardzo Ci dziękuję! Jak widzisz czas leczy rany, tata na pewno jest z Ciebie dumny i kiedyś się spotkacie, a teraz korzystaj z pięknego życia tak jak to robiłaś do tej pory!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. A Twoje okulary są ODJAZDOWE! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej:) Wlasnie ogladalam program na tvn style w ktorym opowiadalas historie o smierci swojego taty. Bardzo to we mnie uderzylo bo czulam sie jakbym slyszala siebie..bo moja historia byla bardzo podobna. Dalej lezki splywaja mi z oczu bo wszystko wrocilo mimo ze to juz 3 lata od tych wydarzen. Tak samo jak Ty odsuwam zle mysli od siebie i wkurza mnie kiedy rodzina wokol placze albo przezywa bo ja nie chce i nie chcialam o tym myslec. Naprawde ciekawie napisany blog, widac ze piszesz go prosto z serca. Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze sukcesow w zyciu bo inteligentna i wygadana z Ciebie dziewczyna:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam, Podziwiam Ciebie za to że potrafisz o tym pisać i mówić, Wiem co czuje osoba po stracie kogoś bardzo ważnego, córeczka tatusia- też nią byłam, jestem i będę !!! Bo choć dłoniom już daleki sercu zawsze będzie bliski !!! Życie dało nam w kość, lecz trzeba iść dalej, "Oni "- czyli nasi ojcowie na pewno chcieliby tego,- powtarzam sobie to co dziennie.. Czy pomaga to zależy, bo czasem idę do przodu, z myślą że muszę a zaraz znów wracam do tyłu...

    OdpowiedzUsuń