sobota, 15 grudnia 2012

Tak bardzo nie mogę się wszystkiego doczekać. Choinki, całej rodziny, wigilijnej kolacji, prezentów( kiedy ja pojadę na zakupy?) i jedzenia! Tak bardzo dużo jedzenia. Raz w roku mogę przestać myśleć o rozmiarze spodni i ewentualnej konieczności zakupu nowych, o dwa kilogramy szerszych.
Muszę przeżyć pierwsze trzy dni najbliższego tygodnia, później przestanę myśleć o czymkolwiek. Połażę kilka godzin po sklepach, zapakuję wszystko 'po swojemu'. Strasznie się cieszę, że jedziemy do babci! Nie spędziliśmy tam świąt od 3 lat, a teraz będzie nas więcej o Małego Człowieka (jeszcze)  w brzuchu!

Mikołaj był najpiękniejszym aniołkiem na świecie, swoją lokatą peruką i przepiękną buźką rozkochał w sobie prawie wszystkie moje koleżanki! A brak tremy stanowczo odziedziczył po mnie! No dawno nie byłam taka dumna i wzruszona!!!

Też jesteś pewnie dumny. Nieźle dajemy radę, uparte z nas jednostki. Czasami zastanawiam się jak to możliwe, że wytrzymujemy z naszymi temperamentami pod jednym dachem, ale chyba dzięki nim po kłótni śmiejemy się z naszego uporu i Mikołaja, który powtarza nam co mamy robić, w ten sam niewłaściwy i charakterystyczny dla mnie i mamy sposób. Wszystko zostaje w rodzinie...

A ubrałeś już jakąś choinkę? Kurczę blaszka, bardzo bym z Tobą porozmawiała, a tu ani widu ani słychu jakiejkolwiek odpowiedzi na moje pytania. Co ja mam zrobić? Masz jakieś pomysły? Bo wszystko inaczej, źle i nie tak jak ma być. Czyli normalnie.

Tak mieszkają młodzi artyści w 14 metrach kwadratowych:
Bardzo, bardzo jesteś potrzebny, a Ty nic.
Pachnie cynamonem, taką mama świeczkę kupiła!
Tęsknie i kocham!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz