niedziela, 10 lutego 2013

Poziom Twojej ignorancji i braku jakiegokolwiek zainteresowania przekroczył dopuszczalny poziom, kilkukrotnie. Bardzo się obraziłam, chyba nie wyobrażasz sobie jak bardzo. Nie mam ochoty z Tobą rozmawiać, nigdy się tak nie czułam. Zawsze pomagałeś, robiłeś coś. Wyczerpałam limit dostępnego wsparcia z bliżej nieokreślonego miejsca? Za dużo płakałam? Za wiele chciałam? Nic nowego, zawsze chcę za dużo i zawsze proszę, żebyś mi pomógł. Co się zmieniło? To trochę tak jakby cały wszechświat zbuntował się przeciwko temu, czego bardzo chcę.

Może mi wytłumacz co powinnam robić, jak według Ciebie żyć? Nie mam już siły na układanie prostych konstrukcji, które burzą się jak ogromne zamki z piasku średnio raz w miesiącu. Daj mi punkt odniesienia, kontekst, sens i skutki. Pokaż, że warto, mimo wszystko. Bądź, do cholery.

I tak Cię kocham.

2 komentarze:

  1. Kochaj i nie oczekuj pomocy, może ON już nie może ? Wybacz kochanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo, co się stało? Wiesz, nie wiem dokładnie o co chodzi, więc za bardzo nie wiem co mogę powiedzieć, ale z tego jak już od pewnego czasu śledzę Twojego bloga to pamiętam, że wcześniej też miałaś chwilę załamań, problemów ze sobą. Ale potem zawsze wychodziłaś na prostą. Mam nadzieję, że teraz też tak będzie :) Nie sądzę, że jeżeli wcześniej czułaś, że dostajesz wsparcie od taty z bliżej nieokreślonego miejsca, wierzyłaś w to, to że teraz miałoby go tak nagle zabraknąć. Mam nadzieję, że się nie mylę.

    OdpowiedzUsuń