niedziela, 24 października 2010

Brak tytułu

W piątek jedziemy na Marcinków. Tęsknie za tym miejscem, brakuje mi świeżego powietrza. Mam nadzieje, że zostanie dla mnie kilka wiszących na drzewie, kolorowych liści! Jesień w marcinkowskich lasach jest niemożliwa do opisania słowami. Cudo<3
Mam nadzieje, że z roku na rok będzie mniej płaczliwie. Już prawie dwa lata. Nie chce mi się w to wierzyc. Strasznie szybko to leci. 
A jest coraz lepiej.
13 dni do 6 listopada. MAM BILET!
Kocham.

2 komentarze:

  1. myliveaslena@op.pl24 października 2010 15:45

    Zazdroszcze ci! ja sie nigdy nie pogodze ze smiercia taty

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyno!!!Strata ojca to naprawdę trudne przeżycie.Tez go staciam 10 lat temu i do dziś nie mogę się otrząsnac.ALE NIE NARZEKAJ! !!!!Widzę ze nie jestes zadowolona,że Mikołaj jest z Wami, że musisz się nim zajmować.JESTES TYPOWĄ JEDYNACZKĄ.Brak mi słów.Co chwilę wyjazdy zagraniczne a Ty wciąż narzekasz

    OdpowiedzUsuń