niedziela, 18 grudnia 2011

Brak tytułu

Weekend mistrz. Wariactwo przebiło wszystkie wariactwa 2011 roku ;DD
Przyjechała Ilona z Karazem, więc dwa dni zleciały nam okrutnie szybko, a najbliższe trzy do najsympatyczniejszych się nie zaliczają.
Jestem wykończona, staram się jak mogę, ale nie daje rady. Kumulacja emocji jest nieznośna, wychodzą ze mnie na różne sposoby. Są okropne, a ja nic nie potrafię z nimi zrobic. Chyba nadal pękam.
Ubieramy choinkę? Słuchamy Republiki?
Kocham bardzo mocno.

2 komentarze:

  1. Coś przypuszczam, że przyczyną Twojego stresu jest szkoła. Dasz radę:) Jeszcze tylko do czwartku. A Republiki słuchamy, sie wie! :) Pozdrawiam! [po-prostu-wera]

    OdpowiedzUsuń
  2. wesołych świąt

    OdpowiedzUsuń