środa, 19 maja 2010

Brak tytułu

Mama znalazła koszulkę, która nadal pachnie:) Lubiłam, uwielbiałam ten zapach.
Byłam dzisiaj u lekarza na Raciborskiej. Pamiętasz, miałeś tam chemioterapię. Wraca do mnie to wszystko, ale radzę sobie. Czasami mam wrażenie, że 'złe mi się śni'. Ale tak nie jest. 
Pamiętam tamtego wychudzonego tatę, który pomimo zakazów odprowadził mnie na autobus, kupił czekoladę i przytulił bardzo mocno. Zastanawiam się, czy wtedy, w listopadzie myślałeś nad śmiercią, czy przeczuwa się coś takiego?

Znów wyjeżdzam, na weekend. Warszawa.
Kocham:)

5 komentarzy:

  1. ~agataz50@buziaczek.pl19 maja 2010 14:48

    NN http://trudyzycia.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. ~gosiaczek97@autograf.pl20 maja 2010 15:17

    zauważyłam, że ostatnio mniej osób odwiedza Twój blog... z jednej strony jest to normalne... ludzie są blisko tylko w tedy kiedy widać z zewnątrz jak tego potrzebujesz... ale myslę, że cały czas od środka brakuje Ci jajecznicy, brzdęku kluczy.... dlatego trzymaj się, bo są ludzie na świecie, którzy w dalszym ciągu Cię podziwiają... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam Cię, za to, że potrafiłaś podnieść się po takiej strasznej tragedii. Nie wiem czy ja bym tak potrafiła. Udanych "wakacji":)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję Ci tak wspaniałego Taty, też mam dwie córki, są wspaniałe, myślę, że też kochają mnie tak, ja Ty swojego Tatę, on jest wielki. Niech cię Bóg błogosławi, jesteś chrześcijanką jak widzę i na pewno bedziesz ze swoim Tatą w Zyciu Wiecznym, serdeczności. Brian

    OdpowiedzUsuń
  5. Ponic niektorzy przeczuaja smierc ale czy to prawda to nie wiem[zakochana-kobietka]

    OdpowiedzUsuń