środa, 21 października 2009

Brak tytułu

Tak, wiem, masz się z czego śmiac. W końcu uwielbiasz palcowe problemy Twojej córki ;] 
I jednak chyba nie zostanę lekarzem. Zostane kimś innym, zostane dyrektorem szpitala. Taaa, napewno. 
No a za tydzień jedziemy. Nie wiem czego się spodziewac, jak ja to będę ogarniała, jak zareaguje. Nie mam zielonego pojęcia i strasznie się boję. Będzie to trudne....
Kocham.

9 komentarzy:

  1. Gdzie jedziecie? Gdziekolwiek, życzę powodzenia ;* :)[sztuka-przetrwania]

    OdpowiedzUsuń
  2. nie martw sie na pewno dasz rade to w koncu tylko 1 dzien ;p pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i czytam Twój blog regularnie. Jednak do niedawna nie rozumiałam Twoich uczuć. Teraz rozumiem, sama ich doświadczam. Wiem co to znaczy... Nie wiem jak sie podniosłaś...

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę Ci powodzenia na ''spotkaniu'' z tatą. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. pozdrów tatę od wszystkich czytelników ; )

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapytam się jeszcze raz, jeżeli mogę...Dlaczego Mikołaj nie mieszka z Wami? Myślisz, że Twój tato oddałby komuś syna??? :-(

    OdpowiedzUsuń
  7. ale,one go nie oddały.co za pomysł? i co za durne pytanie

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale jesteście głupi ludzie,zastanówcie się kto ma się zajmować Mikusiem kiedy Patrycja chodzi do szkoły,a jej mama do pracy? Dlatego teraz pewnie jest w Marcinkowie,o to chodzi Patrycja? ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. dziewczyno! jak ja Ci zazdroszcze ze mialas ( i on zawsze taki bedzie, w Twoich wspomnieniach! bo masz ich pelno i sa zapewne w wieszkosci mile) takiego tate! bo mojego nie mozna nazwac OJCEM... no ale coz.

    OdpowiedzUsuń