czwartek, 12 listopada 2009

Brak tytułu

I minął rok. A ja nie czuje nic. Czuje bezuczuciową pustkę. I nie umiem wytłumaczyć dlaczego...
Rok, a ja nadal żyje. I gdy jakiś czas temu myślałam o przyszłości, wydawała mi się nieosiągalna i trudna. Kilka miesięcy wolałabym nie pamiętać i wyjąc je z mojego życiorysu. Ale reszta... reszta była prawie normalna. Zawsze odczuwamy brak pewnej osoby, ale mimo wszystko życie się toczy. Czasami boli jak najgorsza choroba, czasami wydaje się być cudowne i wspaniałe. I myślę, że życie jest czymś, co muszę przeżyć jak najlepiej! 
   Czas, którego nienawidzę, jest najlepszym lekarstwem. Lekarstwem, które nigdy mnie nie uleczy do końca. Pozostanie blizn. I kiedyś nauczę się z nią żyć, nauczę się o tym wszystkim rozmawiać, nie tylko pisać.
   I chyba nie skończę pisac. Dalej będę opowiadałą Ci o moim życiu. Naszym życiu. I wiem, że za kilka lat przeczyta to Mikołaj. Będę musiała mu wiele rozjaśnic, ale będzie miał po Tobie fajną pamiątke.
   A ja, ja spróbuje byc jak najlepszą siostrą, jak najlepszą córką i jak najlepszą przyjaciółką. Życie toczy się dalej. Idziemy do przodu. Nauczę się wbijac gwoździe, naucze się wzorów na fizykę, znajde żarówki w piwnicy i postaram się przeżyc kolejny rok, nie żałując niczego.
   Poznałam wiele rzeczy, w niektórych momentach bywało ciężko. Ale ciesze się z tego, że miałam najwspanialszego ojca na świecie. Mam cudowną mamę i rozpieszczonego brata. Mam też wspomnienia, które nigdy nie zgasną.
Życie będzie piękne.
Kocham.

23 komentarze:

  1. Oh! Czytam Twój blog od momentu kiedy "Mały Gośc" o Tobie napisał ;) I gdy czytam kazda notkę uśmiecham się, choć oczy mam smutne. Ja bym tak nie umiała..i To przez rok...beczałabym przy pisaniu kazdej notki..a może Ty tez płaczesz? Podziwiam i pozdrawiam :* ;) combine.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. tellig_emrassalne@op.pl12 listopada 2009 09:30

    Nie przezyłabym starty kogos tak bliskiego i dobrze o tym wiem. Nie mogłabym sie cieszyc życiem i dlatego podziwiam cie, że nadal jesteś. Podziwiam cie niezmiernie. I trzymam kciuki.Jak zwykle pozdrawiam, Inor.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam bloga od momemntu pojawienia sie w tej 10 Onetowskiej do wygrania ;) Pieknie to napisalas ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda tylko, że Twój brat z Wami nie mieszka... :(

    OdpowiedzUsuń
  5. ~ewelinap@onet.eu12 listopada 2009 14:38

    Piękne życie jest i choć trudno po takiej tragedii to zauważyć to kiedyś (mam nadzieję) ci się uda....Bo czas nie leczy ran tylko pozwala przyzwyczaić się do bólu, ja to wiem i ty to wiesz...Także trzymaj się cieplutko i myśl pozytywnie, bo szczęście przyjdzie w najmniej spodziewanym momencie. Uwierz mi.Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. patka857@autograf.pl12 listopada 2009 16:52

    powiem tylko, że nie dziwie sie, że dostałas nagrodę.Jestem tu pierwszy raz, przeczytalam kilka piewszych notek i łzy mi leca po policzkach. Gratujuję, piszesz w sposób prosty , a jednoczesnie jak sie czyta twoje notki to zmuszasz do reflekcji, czasem do płaczu, ale równiez do usmiechu. Pozdrawiam, świetny blog ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo sie ciesze ze potrafilas sobie poradzic z tym wszystkim... bardzo Cie podziwiam i szanuje, aczkolwiek czasami nie rozumie. Zrozumie Cie pewnie tylko ten kto stracil tak bliska osobe...czytajac Twoje wpisy mam wrazenie ze tata zdazyl Ci przekazac wystarczajaco duzo milosci abys teraz mogla isc przez zycie i wspominac go z usmiechem na twarzy. Pozdrawiam Cie i zycze aby tata pomagal Ci w najciezszych chwilach w zyciu ...

    OdpowiedzUsuń
  8. Podziwiam Cię. Sądzę, że bardzo mało osób podniosłoby się po takiej utracie, a co dopiero na nowo nauczyło się cieszyć. A życie.. zawsze będzie gorsze, czy lepsze.. Ale starajmy się, by było jak najwspanialsze! Tego życzę Tobie, Twojemu bratu i mamie.Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz dar pisania powinnaś pisać książki i myślę, że Twój młody wiek nie jest przeszkodą> Pomyśl o tym w ten sposób możesz pomóc ogromnej liczbie osób. Pozdrawiam P.S. Moja mama też zmarła na raka miałam w tedy 8 lat.

    OdpowiedzUsuń
  10. kurcze nawet nie do konca sobie zdaje sprawe co ty czujesz itp.! bo wiem ze jest to bardzo trudne sama troche przezylam... musisz szybko dorosnac.... co w tym wieku wcale nie jest proste... trzymam za ciebie kciuki i oczywiscie nadal bede czytala twoje notki trzymaj sie cieplutko :**

    OdpowiedzUsuń
  11. Szczerze mówiąc współczuje Ci całym moim sercem ; ((. Dla mnie śmierć ojca byłaby najgorszym momentem w moim życiu. Tak samo matki . ; (. Jeżeli oboje by umarli jakbym była młoda. Bardzo. Na pewno zrobiłabym jakieś głupstwo ; (( .

    OdpowiedzUsuń
  12. Dołącz do elitarnej szkoły w NY!Stwórz swoją postać, poznawaj nowych ludzi i baw się dobrze!Zapraszamy!http://nyuniversity.iforums.pl/PS. Przepraszamy za SPAM ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. jestes wspaniałą córeczka Tata zawsze i wszędzie ma powód aby być z Ciebie dumny pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. ja tez przeczytalam o tobie w "malym gosciu" widać, że go bardzo kochałaś freed.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. O Twoim blogu dowiedziałam się dopiero z artukułu w ,,Małym Gościu" Od razu wiedziałam, ze musze go przeczytać. Jesteś bardzo dzielna, Wiele przeżyłas jak na swoje kilkanaście lat. I kiedyś Mikołaj bedzie Ci wdzięczny, ze nie zaprzestałaś pisania. Życze wszystkiego najlepszego. (http://jezusmoimprzyjacielem.blog.onet.pl/)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mikołaj będzie jej wdzięczny?? Za co? Wiesz, że Mikołaj nie mieszka z mamą i siostrą? Tak Mikołaj nie mieszka z Pati, tylko mieszka u Dziadków. Pati zamiast pisać bloga to proszę Cię opiekuj się bratem. Baradzo Ciebie prosze.

    OdpowiedzUsuń
  17. Już rok...Tato jest z Ciebie dumny bo jesteś mądra i wrażliwą dziewczyną!Trzymajcie sie ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  18. u mnie mija 2 rok od śmierci taty. Początkowo nie wyobrażałam sobie już życia "normalnego" , bo był mi najbliższy, ale czas uczy. postawiłam sobie wyżej poprzeczkę bo wiem,ze muszę byc niezależna, silna! i zdobyć wykształcenie.Musze pomagać mamie. jestem 1 rok na studiach poza domem i dalej ucze sie samodzielności i staram sie pogodzić jakoś z jego odejściem. ale On dodaje mi zapału.Życzę Ci dużo wiary w swoje możliwości i wytrwałości:) Tata będzie Cie wspierał:) będzie żył obok Ciebie póki będziesz go pamietać.

    OdpowiedzUsuń
  19. dagna.kepys@poczta.onet.eu11 grudnia 2009 11:00

    Piękny blog, bardzo mądrze piszesz, podziwiam cię. Powodzenia :))

    OdpowiedzUsuń
  20. Też zaczełam czytać Twój blog... ja nie mam mamy i taty;( to jest dopiero ból.. i nigdy się z tym nie pogodze...

    OdpowiedzUsuń
  21. Jesteś wyjątkową, silną dziewczyną. Przykro mi z powodu Twojej ogromnej straty ale napewno Twój tata byłby teraz z Ciebie dumny, bardzo dumny. Życzę Ci takiej pogody ducha na codzień.

    OdpowiedzUsuń
  22. witaj,w maju 2009 minęło 20 lat odkąd zmarł mój Tato. Miałam wtedy niewiele więcej lat niż ty teraz. 9 lat.Nie było internetu nie było osób, z którymi mogłabym się podzielić tym co czuję. Żałuję, bo na długie lata zostałam sama z tematem tabu, sama z poczuciem straty, sama z olbrzymim smutkiem, żalem i sprzeciwem, wobec tego czego doświadczyłam.To, co piszesz i jak piszesz, jest piękne, przypomniało mi mój własny rytuał rozmów z Tatą. Rozmów o rzeczach zwyczajnych, codziennych a jednocześnie jakże bliskich.Z perspektywy 20 lat mogę powiedzieć jedno: blizna zostaje ale z każdym dniem mniej boli; powili uczysz się mówić, wspominać, tęsknić za tatą nie tylko w samotności. Z biegiem czasu to doświadczenie staje się twoją siłą, pozwala spoglądać z dystansem na błachostki naszego otoczenia a zarazem powoduję, że czujesz i widzisz więcej niż inni. Życie jest największym i najpiękniejszym darem jaki dostajemy - cieszę się,że piszesz o tym już teraz ;) mi dojście do tego przekonania zabrało dużo więcej czasu.Może nie zabrzmi to dobrze, ale dzięki tak trudnej stracie, na początku swojego życia, dziś biorę z niego - życia - dużo więcej.Pozdrawiam gorąco Ciebie, nasze heroiczne Mamy i naszych kochanych Tatków, którzy z góry nas doglądają, kibicują i przeżywają nasze wzloty i upadki.Anna

    OdpowiedzUsuń