niedziela, 13 września 2009

Brak tytułu

:)
Niedziela jak zwykle, nudna. Kościół, obiad, nauka i spacer;)
Mame znów coś bierze... Mówiąc coś, mam na myśli "chwilowe załamanie"... Gdy wróciłam do domu, oglądała zdjęcia z wakacji. Uh, a mnie od razu skręciło w brzuchu, jakby koś wbijał mi ręke. Nie lubie jak coś jest nie tak, a niestety cały czas coś jest nie tak! Wszystko jest nie tak. Inaczej niż byc powinno. I to mnie przerasta!
Kocham.

4 komentarze:

  1. szatanskamadzia@autograf.pl13 września 2009 22:57

    No cóż, musisz trochę poczekać. Wiadome, że na razie będzie ciężko.A z lepszych wiadomości: To jesteśmy mistrzami Europy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej oglądałam Cię w programie Ten jeden dzień.Wypadłaś tam świetnie , podziwiam Cię za to , że masz odwagę dzielić się swoimi uczuciami z tyloma osobami. Życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ~maliwa.blog.onet.pl15 września 2009 07:39

    Hej,chciałabym Ci podziękować. Przepraszam, że tak "prosto z mostu", ale tu chyba nie trzeba większych wstępów. Trafiłam na Twojego bloga kilka tygodni temu, przez przypadek. przeczytałam od deski do deski i na przemian uśmiechałam się i wzruszałam do łez. Podziwiam Twój optymizm, mnie nie było stać na coś takiego. Wychowałam się bez mojego Taty, nie miałam po nim żadnych pamiątek ani zdjęć, ba, nawet wspomnień. Tato zostawił mnie jeszcze zanim się urodziłam. Przez lwią część swojego życia opowiadałam mu o codziennych sprawach dokładnie tak, jak Ty opisujesz je na swoim blogu. Jestem nastolatką, dwa lata temu udało mi się zlokalizować mojego Rodziciela i od tej pory utrzymujemy jako-taki kontakt mailowy.Nie do końca rozumiem w jaki sposób, ale.. podniosłaś mnie na duchu. I za to chciałabym Ci bardzo serdeczni podziękować. PozdrawiamMałgosia

    OdpowiedzUsuń
  4. Parę miesięcy temu znalazłam Twój blog i jedynym odczuciem jakie mnie dotknęło to smutek. Teraz, gdy czytam tamte i obecne notki jest inaczej. Dużo gorzej. Miesiąc temu nieoczekiwanie zmarł mi tata. Wiem co czułaś przez pierwsze dni. Jest ciężko, będzie ciężko, ale czas goi rany. Przynajmniej ja tak sobie wmawiam. Ja nie mogę jeszcze patrzeć na zdjęcia mojego taty. Od razy zamglewa mi się obraz i zaczynam płakać. Również mam młodsze rodzeństwo i mamę która mocno cierpi. W sumie nie wiem, czemu to piszę. Chcę, żebyś wiedziała, że nie jesteś sama, że codziennie odchodzi najukochańszy tatuś swojej córeczki. Trzymaj się;)

    OdpowiedzUsuń