Gardło zdarłam, ledwo żyje, ale i tak jest mi wesoło. Twój syn gada jak "najęty". Strasznie lubie z nim gadac, taki śmieszny jest. Dzisiaj sie zorientowałam, jak to szybko zleciało. Dopiero co szłam do szpitala, a o 9:25 zobaczyłam Malutkie Życie. A teraz to malutkie życie łobuzuje, rozrabia, a przy tym wszystkim jest najukochańsze na świecie. Niemożliwe!
Kocham:*
Dzieci są wspaniale i dają wiele radości :)
OdpowiedzUsuńDzieci sa cudne :) a ile lat ma Twoj brat? :*{swiat-malenkiego-aniolka]
OdpowiedzUsuńsuper blog. płaczę przy każdej notce. to ostatnia? ...
OdpowiedzUsuńZadziwiające, jak człowiek może się wyrobić ;] Jeszcze kilka miesięcy temu strasznie nie podobał mi się Twój styl pisania. A teraz widzę, że z dnia na dzień idzie Ci to lepiej ;]
OdpowiedzUsuńŻal mi cie... Zmieniłaś sie i uważasz sie za nie wiadomo co. Taki blog nie ma sensu... Kiedyś cie lubiłam no ale teraz. Szkoda słów. Ile to razy napisałam do Cb długie komentarze, chciałam porozmawiać czy coś. Ale ty chyba widzisz tylko czubek własnego nosa. Żegnam.
OdpowiedzUsuńjezu, jak ja dawno na Twój blog nie weszłam ! pewnie nie wiesz kim jestem.. pamiętasz jak CIe prosiłam o opisanie Twojego sylwestra? tak, to ja ^^ . pozdrawiam : **** olanguyenvan.blog.onet.plTeż byłam we Wrcoławiu, piękne miasto ;D, ale wolę kraków ;p
OdpowiedzUsuń