poniedziałek, 2 lutego 2009

Brak tytułu

Po dłuższej nieobecności w końcu mogę napisać dłuższą notatkę:) Obecnie jestem w Kielcach u Ilony. Wczoraj byliśmy w kinie na "Madagaskarze". Było super.
     Po ostatniej większej kłótni z mamą poszłam do lasu. Las. Najcudowniejsze miejsce jakie można sobie tylko wyobrazić. Zielono. Wszędzie... Jak w jakiejś niestworzonej bajce, w którą bardzo chcemy uwierzyć. Wiara czyni cuda?! Ja tak nie sądzę. Lepiej jest się nastawić do czegoś negatywnie niż żyć w świadomości że coś na pewno się uda. Zawsze możemy zostać mile "zaskoczeni". Chociaż zawsze w głebi serca, duszy mamy ogromną nadzieje. Nadzieje na "happy end". I z reguły zawsze się rozczarowujemy.
     Ostatnio otrzymuje od was bardzo dużo maili, w których piszecie mi co czujecie czytając tego bloga. Nie lubię, gdy ludzie piszą do mnie, że robię z tego bloga komercje i że biorę ludzi na litość. Ja piszę po to, żeby niektórym rozpieszczonym nastolatkom, którzy na pewno trafili na mojego bloga całkowicie przypadkowo, uświadomić pewne wartości, kwestie. Ja mając czternaście lat zdążyłam bardzo dużo przeżyć. Nie zawsze były to dobre zdarzenia. Właściwie w ubiegłym roku były to same niepowodzenia związane z chorobą. Ale starałam się nie załamywać, żyć dalej. Najgorsza była niemoc. Najgorsze jest to, że dopiero po śmierci bliskiej nam osoby uświadamiamy sobie jak bardzo byliśmy szczęśliwi. Jak bardzo tego kogoś kochamy. Jak ciężko będzie nam bez niego żyć. W  życiu piękne są TYLKO chwile. Nic więcej. Ostatnio bardzo przemówił do mnie wiersz, który opublikuje poniżej. Mam nadzieje, że niektórzy coś z tego wywnioskują...

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą

Kocham:*

30 komentarzy:

  1. Masz rację, nie wszyscy nastolatkowie rozumieją, co to śmieć tak bliskiej osoby... Nie piszę tego, bo wiem jak to jest. Wprost przeciwnie - nigdy tego nie doznałam i myślę, że nie doznam, to byłby dla mnie duży cios. I tak podziwiam Cie, za tak mocną wolę. ;) Pozdrawiam. ;* hidden--smile

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko fajne, ale twoj blog nie zasluguje na miano bloga roku. Boze ile tu bykow "klutnia". Radze sprawdzic ortografie! wiele blędow, nie dam rady teraz ci wypisac jakie, ale popraw, bo niue masz szans. W poprzednich notkach rowniez byki. Pozdrawiam Monika

    OdpowiedzUsuń
  3. myślę ,że jak się komus cos nie podoba to nie musi tego czytacżyjemy w wolnym kraju ;i jeszcze jedno ciekawe czy ty jestes taka genialna za jaką się uważasz

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Monika i co z tego że są byki? Chodzi o treść! O bardzo smutna treść, ale niestety prawdziwą. Chodzi o przeżycia po stracie taty a nie ortografie o.o.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam sie co do tresci ale czy taki blog powinien wygrac. Mysle, ze nie. Moglas sie chociaz postarac. Prazeciez wszyscy to czytają. Klutnia nien wiesz jak sie pisze?

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Może_mały_seksik3 lutego 2009 10:39

    a ty moniczko, nie wiesz jak pisze się 'nie'? współczuje śmierci ojca, ja ze swoim nie utrzymuje bliższego kontaktu.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja powiem Ci tak. Jak zobaczyłam tytuł Twojego bloga wiedziałam, że musze wejść. Ja straciłam Tate jak miałam 6 lat. Był ciężko chory i do tej pory sie nie moge z tym pogodzić że on odszedł, że go już nie ma. Często mam dni takiego doła, że poprostu chce uciec od wszytskiego. Tak strassznie mi go brakuje. Nie lubie jak inni mówią, czy opowiadają jak tata pomógł im w tym a jak w tym. Bo mi też tego brakuje,... Noie umiem sie pogodzić z jego strata...

    OdpowiedzUsuń
  8. Nastepna nie umie napisac "nie" wiec co się mnie czepiasz. Kłótnia co za problem poprawic. Masakra!!!! Monika

    OdpowiedzUsuń
  9. płakać mi się chce jak to czytam...z całego serca współczuję i... 3maj się cieplutko :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
  10. ~mała_dzieczynka5 lutego 2009 09:44

    Bardzo ciekawy blog. Świetna notka! Będę tu częściej zaglądać. Zapraszam do mojego pamiętnika: www.my-freedom-world-blog.onet.pl Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. ~"rozpieszczona"/6 lutego 2009 05:09

    Czy mam rozumieć, że dopóki żyją nasi rodzice to wszyscy jesteśmy rozpieszczonymi dzieciakami? Czyżby życie w pełnej rodzinie było dla Ciebie pasmem niepowodzeń? Skąd nagle taka miłość do ojca... ?

    OdpowiedzUsuń
  12. komentuje kolejny wpis w Twoim blogu, może wyda Ci się to dziwne ale uważam, że Twój blog jest cudowny, bo w tak cudowny sposób piszesz o swoich uczuciach... nikt nie zrozumie drugiej osoby jak sam nie przeżył tragedii więc nie przejmuj się tymi "nie uprzejmymi"

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję wygranej. Przeczytaj swoją ostatnią notkę i zastanów się nad nią.Śpieszmy się kochać ludzi-tak szybko odchodzą...Ciągle masz Mamę. Spróbuj ułożyć swoje stosunki z nią jak najlepiej. Szkoda czasu na kłótnie. Wszystkiego dobrego.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękny blog, przemyślenia...i chyba Cię rozumiem i ten kto nie przezył tego na własnej skórze nigdy nie zrozumie....ja straciłam brata...nie moge się pogodzić...i wierzę, że kiedyś sie spotkamy tam...na górze...Pozdrawiam gorąco i trzymaj się i bądz dzielna!Magda

    OdpowiedzUsuń
  15. Zupelnie nie zrozumialas o co chodzilo Patrycji i z czym wiazal sie konkurs. Nie o ortografie ale o tresc, jak juz ktos madrze wspomnial. Twoj poziom swiadomosci jest znacznie ubozszy, niz Patrycji i potrzebujesz emaptii i doswiadczenia aby to zrozumiec. Ale moze nigdy takiego pulapu nie osiagniesz, nie kazdemu Bog to daje........

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo mi Cie szkoda ale wiem ze nie zalozylas tego bloga po to zeby sie nad Toba uzalac :):) Napewni bedzie dobrze i to co robisz dla ojca jest pekne ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. witam, serdeczne CI współczuję. Odnośnie wiersza mam pytanie czy wiesz kto jest autorem? Uważam że powinno pod wierszem choć małym druczkiem się dopisać autora. Kogoś Wielkiego. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Trzymam za Ciebie kciuki:). Wiem co przeżywasz, bo sama przezywałam to samo w tym samym wieku co Ty. Od smierco mojego taty mineło już prawie 9 lat...

    OdpowiedzUsuń
  19. ... Bardzo się wzruszyłam po tym co przeczytałam! Doskonale Cię rozumiem; tez straciłam tatę i mamę... Bóg zabrał ich do siebie...Ten wiersz jest moim ulubionym! Jestem pod wielkim wrażeniem Twojej dojrzałości. Pozdrawiam serdecznie! ONI zawsze będę nad nami czuwać...

    OdpowiedzUsuń
  20. Po przeczytaniu Twojego bloga,bardzo mi sie przypomniała moja historia zycia.Gdy mialam 12 lat mój tata zginal....Był marynarzem,pływał po całym świecie...w gazetach opisali jego śmierć: popłynął na drugi koniec świata po śmierć...Spadł na niego ogrmona bryła lodu...połamała mu kręgosłup....utonął....Nie mogłam sobie z tym poradzic...Wiem co to stracic kogoś bliskiego i ajkie to życie jest kruche i trzeba sie cieszyc i korzystac z każdej danej nam chwili....Pozdrawiam Cie bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Pospiech jest wskazany tyko przy lowieniu pchel!Amen.

    OdpowiedzUsuń
  22. ~częstochowianka13 lutego 2009 07:08

    Masz racje. Za mało kochamy a po śmierci odczuwamy pustke i wyrzuty sumienia. Ja tak miałam gdy umarła mi moja Mama. Chociaż byłam też już mamą i babcią jednak tęsknota była ogromna i żal że ostatnie lata, miesiące, dni tak mało spędziłam z najukochańszą osobą. Ojca straciłam gdy miałam 16 lat ale nie przeżywałam jej tak bardzo jak właśnie śmierć Mamy. Docenia się właśnie to co się utraci tu na ziemi. A tak nie powinno być. A ZATEM KOCHAJMY SIE NAWZAJEM POKI NIE JEST ZAPOZNO.

    OdpowiedzUsuń
  23. Dzisiaj w programie "Dzień dobry tvn" widzialma Cie i zastanowilam się nad slowami które mowilaś. Moje życie zniemi się dzięki tobie inaczej będę patrzyla na świat. Będę patrzyla na świat pozytywnie !!...Wzruszyla się ... nie wiem dlaczego ?!Utrata kogoś bliskiego to sttraszna rzecz zapewne. Taksamo jak ty moge ją stracić, dlatego zaczne ich doceniać. Teraz w moim okresie życzia ( w okresie dojrzewania) nie latwo jest rozmawiać z rodziami itp. Będę robic dla rodzicow wszystko by byli ze mnie dumnie. Na chłopakow i koleżąnki czas przyjdzie później .wiem że gnędze ale wysluchaj jeszce chwileczkehm ..Podziwiam cie poprostu jea nie mialbym sie !!!!USZANOWANIE !Ps. Chętnie odwiedze jescze twój blog i życze powodzenie - mam nadzieję żę w nastepnym roku bedzie nagrud więcej ;pPozdrawiam Gorąco ;*

    OdpowiedzUsuń
  24. Heh śmieszy nie to. Nie Twoje Cierpienie i nie śmierć bliskiej Osoby Tylko nie widzisz co sie dzieje?? Wygrałąs nie dlatego ze Twoj blog jest super truper tylko dlatego ze piszesz o śmierci Własnego ojca. Rozumiem Twoj bol bo tez juz nie jedno przeszłam ale wydaje mi sie ze w nie włąsciwy sposob do tego doszłas. Nie miaąłbym czystego sumienia odbierajac nagrode. Masz 14 lat Nie masz juz ojca i to jest straszna ale śmieszne jest to ze swoim cierpieniem mowiz jak inni maja zyc tzn rozkapryszeni nastolatcy,ale skad mozesz wiedziec jacy sa? Moze nie kazdy potrafi opowiadac tak jak Ty piszesz o smierci swojego ojca. Powiem Ci ze życie wyglada całkiem innaczej niz myślisz i czeka Cie jeszcze nie jedno duze Cierpienie smierc jest nie odłącznym elementem naszego zycia. Twoj tato przezył to co miał przezyc teraz jest Mu lepiej jest wolny Tylko ze to Ty tak naprawde przed sama soba nie pozwoliłas Mu odejsc

    OdpowiedzUsuń
  25. ostatnio zauważyłam, że ludzie mówią że do śmierć bliskiej osoby można się ,,przyzwyczaić''. Że lepiej wiedzieć, że kogoś stracimy, bo nie ma nic gorszego od śmierci z ,, zaskoczenia''. Może też byłabym skłonna do takiego stwierdzenia, gdyby nie fakt, że to przeżyłam. << Przeżyłam śmierć>> mojej najbliższej sercu osoby... i ogłaszam wszem i wobec, że do myśli o tym , że kogoś stracimy nie można się przyzwyczaić!!!! W końcu Bóg dał po coś ludziom nadzieję...

    OdpowiedzUsuń
  26. ~Marta z Łodzi15 lutego 2009 03:42

    Mam 14 lat czyli jestem w Twoim wieku , ale czytając tego bloga stwierdzam ,że jesteś o dużo bardziej dojrzała emocjonalnie niż inni nastolatkowie, których poznałam. Twoje refleksje na temat śmierci i nie tylko są bardzo trafne i mądre . Nie trafiłam na twój blog przypadkiem tylko weszłam na niego celowo. Oglądałam dzisiaj program na TVN - e. ,, DZIEŃ DOBRY TVN '' i tam była mowa o konkursie w którym Twój blog zajął pierwsze miejsce. Podali jego link i zachęcili do przeczytanie Go , mówiąc ,że autorka ma 14 lat. Pomyślałam ,, Co takiego mądrego może pisać dziewczyna w moim wieku ? ''- teraz wiem , że On naprawdę zasługuje na miano pierwszego miejsca. :D PoZdRaWiAm

    OdpowiedzUsuń
  27. "Najgorsza była niemoc. Najgorsze jest to, że dopiero po śmierci bliskiej nam osoby uświadamiamy sobie jak bardzo byliśmy szczęśliwi. Jak bardzo tego kogoś kochamy. Jak ciężko będzie nam bez niego żyć. W życiu piękne są TYLKO chwile." ... 100% prawdy ... wlasnie jestem w polowie czytanie Twojego blogu .. i obok mnie lezy opakowanie chusteczek ... to w jaki sposob piszesz jest poprostu niewiarygodne , wiem co czujesz ... niedawno przezylam podobną tragedię , trzymaj się mocno . Ja trzymam za Ciebie kciuki z calego serca ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  28. poplakalam sie czytajac twojwgo bloga... chociaz twoj tata zmarl ty chociaz masz co wspominac, ja mojego widze raz na pol roku i nawet za bardzo ze soba nierozmawiamy... on ma zone i swoje dzieci moja matka ma faceta i nawet niepotrafie z nia rozmawiac.;( naprawde zazdroszcze ci tych wspomnien choc wiem ze nie powinnam. u mnie nigdy niebylo normalnie , moj ojciec nienauczym mnie chyba niczego . gdy bylam mala zabieral mnie na pizze. i nic wiecej milego nie moge chyba poswpominac. a teraz co? mieszkam w angli gadam z ojcem na gg... o pogodzie zazwyczaj bo niemamy zadnych tematow. jak pisalas o swietach, i o tym jak chodzilas z tata do lasu rozmawialiscie to myslalam sobie czemu tak jest ze tym co maja szczescie musi sie wszystko zepsuc?? nigdy niemyslalam ze mozna miec taki dobry kontakt z rodzicami. moze dlatego ze sama takiego niemialam? niewiem moji rodzice rozwiedli sie jak mialam 3 latka, nawe niepamietam jak to bylo jak byli razem. mialas wielkie szczescie ze mialas takiego ojca. pewnie to co napisalam niema sensu i pewnie nikt tego nieprzeczyta...ale coz zycie...

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie powinnaś się przejmować tymi komentarzami.. to zazdrość. Zazdrość, że bije od Ciebie tyle mądrości przeplatanej z normalnością.. Tragedie wyzwalają w nas tego typu refleksje.. ale wie o tym tylko ten - kto to przeżył... NIESTETY,,

    OdpowiedzUsuń
  30. Witaj, calkiem przypadkiem widzialam wywiad z Toba na Tvn Style, wlasnie siedze i czytyam notke po notce...Na przemian do oczu naplywiaja lzy, i znowu pojawia sie usmiech.. jestem troszke starsza jakies 10 lat.. i musze Ci powiedziec, ze podziwiam Cie za spokoj w jakim trwasz..ja takze jestem corusia tatusia i choc mam juz swoja rodzine, to swiadomosc ze przyjdzie dzien ze go strace jest dla mnie koncem swiata..naprawde podziwiam cie..trzymaj sie cieplo...i nigdy nie odpuszczaj tej sily ktora w sobie masz!:* pozdrawiam goska

    OdpowiedzUsuń